Donald Trump we wtorek 7 stycznia stwierdził, iż kraje członkowskie NATO powinny wydawać na obronność choćby 5 procent PKB. Jest to znacząca zmiana w porównaniu, do końca sierpnia, kiedy republikanin domagał się zwiększenia wydatków do 3 procent. - jeżeli ma się kraj ze zwykłym wojskiem, powinno się wydawać cztery procent, ale jeżeli jest się w niebezpiecznej strefie to - ich wszystkich na to stać - powinno być na poziomie pięć procent - oświadczył. Stany Zjednoczone przeznaczają na ten cel około 3,3 proc. PKB, Polska - 4,7 proc.
REKLAMA
- o ile mówimy, iż zagrożenie jest realne, to z pewnością te wydatki powinny być większe. W czasie zimnej wojny one w niektórych krajach Europy sięgały powyżej 10 procent. Myślę, iż w tę stronę idzie również prezydent Francji Emmanuel Macron, który mówi, iż Europa musi zbudować własne zdolności związane z gwarantowaniem swojego bezpieczeństwa, ale nie da się tego zrealizować, o ile nie ma realnego zwiększenia budżetu do odpowiedniego poziomu - ocenił generał Roman Polko w rozmowie z Gazeta.pl.
Zobacz wideo Rosja, NATO, Trump. Trzecia wojna światowa? [Co to będzie odc.39]
Grenlandia zagrożona? Gen. Roman Polko: Zaczynam się zastanawiać, czy w ramach NATO nie będziemy wysyłać sił
Generał zwrócił jednak uwagę, iż sposób, w jaki Donald Trump nagłaśnia sprawę dotyczącą wydatków na obronność w NATO, świadczy o jego ofensywnej postawie. - Niedobrą rzeczą, która się dzieje, jest to, iż tego typu informacje rzucane są w przestrzeń medialną i to pokazuje, iż jednak Donald Trump prowadzi jakąś swoją ofensywę, która ma pokazać jego siłę, poziom szaleństwa czy też absurdu w pewnym momencie - powiedział dyplomowany oficer.
W związku z tym rozmówca Gazeta.pl nawiązał do wpisu Donalda Trumpa, który stwierdził, iż "posiadanie i kontrola nad Grenlandią są absolutną koniecznością". - Głęboko zaczynam się zastanawiać nad tym, czy w ramach artykułu 5. Sojuszu NATO nie będziemy wysyłać sił do Grenlandii, po to, żeby gwarantować jej bezpieczeństwo przed agresją, którą zapowiada Donald Trump. Naprawdę dochodzimy do poziomu absurdu - powiedział gen. Roman Polko.
- Mam nadzieję, iż po objęciu urzędu prezydenckiego Donald Trump przestanie szokować opinię publiczną kolejnymi zapowiedziami, tylko będzie prowadził dyplomację w cywilizowany sposób, czyli nie zaskakując partnerów kolejnymi wizjami, wyzwaniami, straszeniem, grożeniem, szantażem, tylko po prostu rozmawiając, uzgadniając pewne rzeczy i realizując je w praktyce. Zaskakiwać to można wroga, przeciwnika - powiedział gen. Roman Polko.
Jak wskazał ekspert, działanie amerykańskiego prezydenta wywołało jednak jeden pozytywny efekt dla NATO. - Trudna jest ta jego nieprzewidywalność, aczkolwiek z drugiej strony ona jednak spowodowała większą mobilizację Europy, bo do tej pory Francja albo Niemcy patrzyły na USA jako na gwarant bezpieczeństwa i uznawały, iż nie trzeba nic robić. Te ostre, mocne wypowiedzi Trumpa wywołały europejską mobilizację, czyli pozytywny efekt został osiągnięty - stwierdził rozmówca Gazeta.pl/
Czy NATO i Polska są bezpieczne? Generał Roman Polsko wskazał najważniejsze czynniki
Przypomnijmy, iż Donald Trump stwierdził również, iż kraje, które nie będą spełniały przedstawianych przez niego wymogów, nie będą chronione przez USA, bo "tak to działa w życiu". - To jest niebezpieczne myślenie, iż jednemu krajowi się pomaga, a drugiemu nie. o ile działamy wspólnie, to działamy razem i najważniejsze jest, żeby takie kraje jak Węgry, Słowacja oraz Turcja realizowały spójną politykę, żeby nie pozwalać Putinowi wrócić do tej strategii, która przyniosła mu sukces: dzielenia i rozgrywania każdego kraju osobno - ocenił gen. Roman Polko w rozmowie z Gazeta.pl.
Czy zatem istnieje ryzyko dla NATO lub Polski? - Jestem przekonany, iż NATO i Polska są bezpieczne. najważniejsze dla Polski są w tej chwili takie rozstrzygnięcia dla Ukrainy, które będą to bezpieczeństwo podtrzymywały. Jak na razie Ukraińcy kupili nam czas, nie możemy tego czasu zmarnować. Należy więc realizować program modernizacji armii, ale nie mniej ważne jest również to, aby w ramach chociażby Europy budować dużo większe zdolności obronne i utrzymywać dobry poziom relacji transatlantyckich, bo bez tego trudno mówić o potencjale odstraszania, który spowoduje, iż przeciwnik choćby nie będzie próbował nas atakować - poinformował generał. - Siły amerykańskie nie są wycofane z Polski, bazy są, widać wyraźnie też, iż w praktyce nie ma na razie mowy o tym, żeby Trump, również w imię własnych amerykańskich interesów, odpuścił Europę, bo gdyby to zrobił, to zacząłby przegrywać - dodał ekspert.