Zaledwie 2,4 punktu procentowego dzieli kandydatów na prezydenta Polski w najnowszym badaniu opinii publicznej. W niedzielę 1 czerwca Polacy zdecydują, kto przez następne pięć lat będzie mieszkał w Pałacu Prezydenckim.

fot. Warszawa w Pigułce
Wyniki sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski pokazują, jak wyrównana jest walka o najwyższy urząd w państwie. Różnica między kandydatami praktycznie mieści się w granicach błędu statystycznego, co oznacza, iż każdy głos może okazać się decydujący. W najnowszym badaniu Rafał Trzaskowski utrzymuje prowadzenie z wynikiem 47,4 procent, podczas gdy Karol Nawrocki zdobywa poparcie 45 procent wyborców.
Niedawno pisaliśmy o innych sondażu, gdzie wyniki kształtowały się podobnie.
Różnice demograficzne kreślą mapę politycznych podziałów
Analiza struktury poparcia ujawnia głębokie podziały w polskim społeczeństwie. Trzaskowski zdominował elektorat kobiecy – chce na niego głosować aż 59 procent pań, podczas gdy wśród mężczyzn popiera go zaledwie 37 procent ankietowanych.
Kandydat Koalicji Obywatelskiej zyskuje przewagę również w dużych ośrodkach miejskich liczących ponad 250 tysięcy mieszkańców, gdzie zdobywa 60 procent deklaracji. Jego bastionem są także osoby z wyższym wykształceniem, które w 70 procentach opowiadają się za jego kandydaturą.
Karol Nawrocki buduje swoje poparcie na fundamentach diametralnie innych. Połowa badanych mężczyzn deklaruje chęć oddania na niego głosu, ale wśród kobiet to zaledwie 36 procent. Jego elektorat tworzą przede wszystkim mieszkańcy wsi, którzy w 57 procentach chcą go widzieć w Pałacu Prezydenckim.
Mentzen w roli kingmakera polskiej polityki
Kluczem do zwycięstwa może okazać się postawa Sławomira Mentzena i jego wyborców z pierwszej tury. Dane z sondażu pokazują zaskakującą zmianę w preferencjach zwolenników lidera Konfederacji – jedynie 44 procent z nich zamierza poprzeć Nawrockiego, podczas gdy 35 procent skłania się ku Trzaskowskiemu.
Politolożka z Uniwersytetu Warszawskiego, dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene, określa te liczby jako „kolosalną zmianę”. Wcześniejsze prognozy wskazywały, iż zdecydowana większość wyborców Mentzena, około 85 procent, poprze kandydata prawicy.
Przełomowym momentem kampanii okazało się spotkanie Trzaskowskiego z Mentzenem na piwie. Według ekspertki, lider Konfederacji świadomie „flirtuje z Trzaskowskim i spółką”, kalkulując swoje szanse przed przyszłymi wyborami parlamentarnymi.
Nawrocki bez rezerw, Trzaskowski z potencjałem wzrostu
Analiza polityczna wskazuje na różne perspektywy obu kandydatów w ostatnich dniach kampanii. Mieńkowska-Norkiene uważa, iż Nawrocki osiągnął już maksimum swoich możliwości i będzie miał trudności z pozyskaniem nowych głosów.
Niezdecydowani wyborcy, którzy w pierwszej turze nie poparli kandydata prawicy, prawdopodobnie nie zmienią swojego stanowiska po kontrowersjach ostatnich tygodni. Tymczasem Trzaskowski może liczyć na mobilizację części elektoratu Koalicji Obywatelskiej, która nie poszła do urn w pierwszej turze.
Pozostali kandydaci jasno wskazują preferencje
Wyborcy pozostałych kandydatów z pierwszej tury w większości określili już swoje preferencje na drugą turę. Niemal wszyscy zwolennicy Magdaleny Biejat, 98 procent, zamierzają poprzeć Trzaskowskiego. Podobnie jednoznacznie zachowują się wyborcy Szymona Hołowni – 85 procent z nich wybiera kandydata KO.
Również elektorat Adriana Zandberga, choć w mniejszym stopniu, skłania się ku Trzaskowskiemu – 68 procent deklaruje taki wybór. Na drugim biegunie znajdują się wyborcy Grzegorza Brauna, którzy w 98 procentach chcą głosować na Nawrockiego.
Frekwencja może zadecydować o wyniku
Kwestią kluczową dla wyniku wyborów będzie frekwencja wyborcza. Badanie pokazuje, iż zdecydowanie na udział w głosowaniu liczy 65,2 procent ankietowanych, a kolejne 8,4 procent „raczej” planuje pójść do urn.
Politolożka prognozuje frekwencję na poziomie 68-69 procent, co oznaczałoby niewielki wzrost w porównaniu z pierwszą turą, gdzie wynosiła ona 67,31 procent. Taki poziom uczestnictwa może sprzyjać kandydatowi, który skuteczniej zmobilizuje swoich zwolenników.
Mentzen zapowiedział, iż w środę przedstawi podsumowanie swoich rozmów z oboma kandydatami. Jego decyzja może mieć istotny wpływ na ostateczny wynik niedzielnych wyborów, szczególnie biorąc pod uwagę minimalną różnicę w sondażach.