2 godzin temu
Dzisiaj prawo jest jednoznaczne: komornik nie ma prawa zająć minimalnego wynagrodzenia. Wyjątkiem są jedynie alimenty, które traktowane są priorytetowo. To oznacza, iż pracownik otrzymujący wyłącznie „najniższą krajową” pozostaje poza zasięgiem egzekucji z tytułu kredytów, pożyczek czy innych zobowiązań.
Skutki dla dłużników i wierzycieli
Dłużnicy zatrudnieni za minimalną pensję mogą czuć się bezpieczni, bo przepisy gwarantują im środki na podstawowe potrzeby. Z kolei wierzyciele – banki, instytucje finansowe czy osoby prywatne – nierzadko latami czekają na spłatę. Brak możliwości potrąceń sprawia, iż system egzekucyjny traci swoją skuteczność.
Z tego powodu pojawiły się inicjatywy zmiany przepisów. Katarzyna Gajda, adwokatka, przygotowała petycję skierowaną do Ministerstwa Sprawiedliwości. „Proponujemy, by możliwe było zajmowanie choćby części minimalnego wynagrodzenia. To rozwiązanie kompromisowe, które nie odbierałoby dłużnikowi środków do życia, ale pozwoliłoby wierzycielowi na odzyskanie części należności” – argumentuje.
Odpowiedź Ministerstwa Sprawiedliwości
Resort sprawiedliwości uznał tę propozycję za wartą rozważenia. – Zajęcie fragmentu minimalnej pensji mogłoby pomóc zadłużonym w stopniowym wychodzeniu z kłopotów finansowych, a jednocześnie zwiększyłoby skuteczność egzekucji i poprawiło sytuację wierzycieli – stwierdzono w odpowiedzi.
Mimo tych głosów, Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oświadczyło, iż nie prowadzi prac nad projektem zmian. To oznacza, iż na razie przepisy nie ulegną modyfikacji, a minimalne wynagrodzenie pozostanie praktycznie nietykalne.
Perspektywa 2026 roku
Podniesienie płacy minimalnej do 4806 zł brutto od stycznia 2026 roku sprawi, iż temat wróci z jeszcze większą siłą. Eksperci podkreślają, iż dyskusja nie zakończy się szybko, bo dotyczy fundamentalnych kwestii – zapewnienia minimum egzystencji dłużnikom oraz zagwarantowania skuteczności egzekucji wierzycielom.
