Mieszkałam dwa lata na wsi. W drewnianym, letniskowym domu z żelazną kozą, gdzie jako podpałki używałam powieści „Pięćdziesiąt twarzy Greya” E.L. James. Gruba książka, ale za cienka jak na zimę tak śnieżną, iż nie dało się otworzyć drzwi wejściowych. Może zresztą i dobrze, jako, iż drzwi były pozbawione zamka… Wierzyłam, iż żaden gajowy nie urwie...
- Strona główna
- Polityka krajowa
- Na psa urok
Powiązane
Piotr Arak: Wielki zakład Europy o Indie
52 minut temu
Polityczna przyszłość Hołowni. Oto, co sądzą ankietowani
1 godzina temu
Rewolucja seksualna w odwrocie?
1 godzina temu
Polecane
Ukrywał 190 rozkładających się ciał. Usłyszał wyrok
20 minut temu
Zatrzymany do kontroli jechał kradzionym pojazdem
1 godzina temu