Temat MPEC-u wywołał sporą dyskusję podczas posiedzenia Komisji Budżetu i Rozwoju Gospodarczego Rady Miasta Chełm. Radny Sebastian Bielecki (Klub Radnych Koalicji Obywatelskiej) dopytywał, czy wysoki wynik finansowy spółki to nie jest efekt rosnących rachunków za ciepło.– Czy nie jest tak, iż to mieszkańcy zostali obciążeni zbyt wysokimi kosztami, dzięki którym MPEC mógł wykazać taki zysk? – pytał radny.Prezes spółki Katarzyna Hapońska-Gajewska odpowiedziała, iż wynik to efekt zmian taryfowych i rozliczeń, a nie podwyżek. – Mieszkańcy Chełma nie płacili ceny 113 zł za GJ, bo część tej kwoty pokrywał budżet państwa. Od marca obowiązuje już nowa taryfa, znacznie niższa – 74,85 zł za GJ” – wyjaśniła.Dodała, iż MPEC, mimo trudnych lat 2022–2023 i skokowych cen paliw, nie przerzucał pełnych kosztów na odbiorców. – To, iż dziś widzimy tak wysoki wynik, to efekt rozliczeń i zmian w taryfie, a nie wzrostu cen dla mieszkańców – podkreśliła prezes.Biomasa ma zastąpić węgielJak przekazała prezes Hapońska-Gajewska, spółka nie planuje przeznaczać zysku na wypłaty, ale na inwestycje. W ubiegłym roku MPEC wydał ponad 3 miliony złotych ze środków własnych na modernizację kotłów i przygotowanie do współspalania biomasy.– To nie są środki, które zostają w kasie. My je od razu reinwestujemy. Zaczynamy proces odchodzenia od węgla, bo wiemy, iż derogacja dla obecnych źródeł obowiązuje tylko do 2030 roku. Chcemy być gotowi wcześniej – mówiła prezes MPEC.Modernizacja ma objąć kilka etapów. Najpierw dostosowanie istniejących kotłów do spalania mieszanki węgla i biomasy, później budowę nowego, wielopaliwowego źródła. Spółka złożyła też wnioski do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska o dofinansowanie projektów w ramach programu transformacji energetycznej ciepłownictwa.Zmiany w MPEC to odpowiedź na unijne i krajowe regulacje. Spółka chce w najbliższych latach zwiększyć udział biomasy w produkcji ciepła, co ma przynieść zarówno korzyści środowiskowe, jak i niższe koszty eksploatacji.– Współspalanie biomasy jest technicznie możliwe w naszych kotłach. To realna, szybka ścieżka do ograniczenia emisji i poprawy efektywności – tłumaczy prezes.Hapońska-Gajewska podkreśla, iż kierunek zmian jest nieunikniony. – Węgiel wciąż dominuje w polskich ciepłowniach, ale my nie chcemy czekać do ostatniej chwili. Musimy inwestować teraz, bo za kilka lat to nie będzie już wybór, tylko konieczność – dodała.Spółka zapowiada też dalsze prace nad ograniczeniem strat ciepła w sieciach przesyłowych i modernizacją węzłów cieplnych w budynkach.Ma być ekologicznie i tanioDyskusja o MPEC to także okazja do porównania cen ciepła w regionie. W Chełmie obecna taryfa to 74,85 zł za GJ. Dla porównania: w Megatem EC-Lublin jest to ponad 82,5 zł, a w Białej Podlaskiej, gdzie system ciepłowniczy w dużej mierze opiera się już na biomasie, cena spadła do około 53 zł za GJ.– To właśnie ten kierunek – efektywność i odnawialne źródła – daje szansę na obniżki w przyszłości. Nie z dnia na dzień, ale konsekwentnie – mówiła prezes chełmskiego MPEC.W planach spółki jest stopniowe uniezależnianie się od węgla, dywersyfikacja paliw oraz inwestycje w automatykę i monitoring pracy sieci. To ma nie tylko ograniczyć emisję CO₂, ale też zwiększyć bezpieczeństwo dostaw i stabilność cen.– MPEC chce być przygotowany na nową rzeczywistość energetyczną. Nie możemy opierać się tylko na węglu, bo za kilka lat to będzie po prostu nieopłacalne – podkreślała Hapońska-Gajewska.Zysk z 2024 roku – rekordowyRekordowe 11,6 miliona złotych zysku to wynik, który przyciąga uwagę, ale też budzi pytania. Dla jednych to dowód dobrej kondycji miejskiej spółki, dla innych – sygnał, iż mieszkańcy mogli zapłacić zbyt dużo.Władze MPEC-u przekonują, iż środki zostaną przeznaczone na inwestycje i rozwój technologiczny, a nie na wypłaty dla miasta.– Wszystko, co zarabiamy, wraca do systemu. Dzięki temu będziemy mogli szybciej odejść od paliw kopalnych – zapewniała prezes spółki.Co dalej?Nowa taryfa MPEC-u obowiązuje od marca 2025 roku. realizowane są już prace nad kolejnym wnioskiem do Urzędu Regulacji Energetycznej, który ma uwzględniać planowane inwestycje i ich wpływ na koszty produkcji ciepła.Na razie spółka uspokaja mieszkańców – nie planuje gwałtownych podwyżek. – Dzięki inwestycjom w biomasę i efektywność, zamiast rosnąć, koszty powinny się w kolejnych latach stabilizować – zapowiadała prezes Katarzyna Hapońska-Gajewska.Czytaj także: