Morawiecki wyszedł z prokuratury, a na ulicy… komitet powitalny i okrzyki! „MA-TE-USZ! MA-TE-USZ!”

1 tydzień temu
Gdy Mateusz Morawiecki wyszedł z budynku prokuratury na ulicę, mógł poczuć się jak na wyborczym wiecu. Byłego premiera powitał wiwatujący tłum wyposażony w transparenty. Morawiecki twierdzi, iż ma plan Mateusz Morawiecki pojawił się 27 lutego w warszawskiej prokuraturze, aby złożyć zeznania przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych, których organizację zlecił w 2020 roku. Jak wiadomo, zaplanowane na maj tamtego roku wybory korespondencyjne (z racji trwającej pandemii Covid-19), które miała przeprowadzić Poczta Polska, wspierana przez Wytwórnię Papierów Wartościowych, nie doszły do skutku, ale pochłonęły ponad 70 milionów złotych z budżetu. Przybycie byłego premiera na przesłuchanie nie przyniosło jednak żadnych postępów w sprawie, ponieważ polityk PiS odmówił składania zeznań. W rozmowie z dziennikarzami czekającymi przed budynkiem Morawiecki przekazał, iż postanowił skorzystać z takiego prawa. – To jest element współpracy. W momencie jak się zapoznam z aktami, to będę składał zeznania – powiedział i zapewnił, iż jak najbardziej jest skłonny do współpracy z organami prawa. Morawiecki wspomniał też, iż postawione mu zarzuty łudząco przypominały mu formułowanie wniosku o uchylenie jego immunitetu. Przekazał dziennikarzom, iż nie może ujawniać więcej szczegółów na temat przebiegu tego posiedzenia. – Proszę mnie nie ciągnąć za język, bo ja zgodnie z procedurą nie wiem dokładnie, co ja mogę państwu
Idź do oryginalnego materiału