Viktor Orban przekonuje, iż na Marcinie Romanowskim nie skończą się azylowe historie. Dariusz Joński z KO wskazał choćby swoje typy. Listę otwiera Mateusz Morawiecki. PiS i Orban dwa bratanki – Chciałbym podziękować mojemu przyjacielowi Viktorowi Orbanowi za zorganizowanie tego spotkania i oczywiście Budapesztowi za to, iż jest miastem, w którym panuje wolność słowa, w którym każdy może wyrazić swoje myśli – mówił w kwietniu Mateusz Morawiecki na konferencji trumpistów i polityków skrajnej prawicy, która została zorganizowana przez proputinowskiego premiera Węgier Viktora Orbana. W wydarzeniu udział wzięli też m.in. były marszałek Sejmu Marek Kuchciński, Marcin Mastalerek z Kancelarii Prezydenta, Ryszard Czarnecki, Radosław Fogiel i Janusz Kowalski. Z perspektywy czasu aż dziw bierze, iż gościem specjalnym nie został Marcin Romanowski, który zapałał miłością do państwa kierowanego przez Orbana. Przypomnijmy: polityczny uciekinier spod znaku PiS uzyskał na Węgrzech azyl. Polityczne schronienie pod skrzydłem sympatyzującego z Putinem Orbana ma uratować byłego wiceministra przed… „reżimem” Donalda Tuska. W poniedziałek Romanowski opublikował choćby listo otwarty skierowany do Adama Bodnara, w którym strofował ministra i zapowiedział, iż łaskawie wróci do kraju w ciągu sześciu godzin, ale pod kilkoma warunkami. Romanowski przetarł szlaki Tymczasem Orban zapowiedział, iż czeka na kolejnych Romanowskich, którym zapewni bezpieczeństwo. W przestrzeni medialnej już