Czy narodziny i rozwój impresjonizmu w malarstwie mają związek z wysokimi poziomami zanieczyszczeń powietrza, które przyniosły rewolucje przemysłowe? W niedawnej publikacji dowody na to przedstawiają naukowcy z Harvardu i Sorbony. Choć smog prawdopodobnie nie był jedynym źródłem inspiracji dla malarzy impresjonistów, to ich charakterystyczna perspektywa wydaje się istotnie naznaczona obecnością w powietrzu wysokich poziomów zanieczyszczeń.
Niedawno w jednym z czasopism naukowych, wydawanych przez amerykańską Narodową Akademię Nauk, ukazały się wyniki badań, które rzucają nowe światło na narodziny i rozwój impresjonizmu w malarstwie. Autorka i autor publikacji przeanalizowali ponad setkę obrazów Claude’a Moneta i Williama Turnera. Poszukiwali w nich wpływu jednego z bardziej charakterystycznych elementów rewolucji przemysłowej. Czyli zanieczyszczeń powietrza wynikających ze spalania węgla na potrzeby rozwijającego się przemysłu.
Wyniki ich analiz zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym “Proceedings of the National Academy of Sciences of the United States of America”. Zwanym też po prostu „PNAS”.
Krajobrazy impresjonistów zniekształcone przez smog
Impresjonizm (fr. impressionisme, od łac. impressio – odbicie, wrażenie) to kierunek w sztuce rozwijany przede wszystkim w drugiej połowie XIX wieku. Związani z nim malarze wykazywali wysokie zainteresowanie kolorami oraz światłem, będącym jednym z czynników wpływających na percepcję otaczającego nas świata. Równocześnie tematyka ich dzieł skupiała się najczęściej na codzienności. Popularnym tematem stają się m.in. miejskie krajobrazy.
Niedawna publikacja w „PNAS” pokazuje, iż znaczącym czynnikiem wpływającym na typowe dla impresjonizmu zniekształcenia mogły być zanieczyszczenia powietrza. W tym tlenki siarki i pyły zawieszone.
Co ciekawe, wspomniane “rozmycia” okazują się zgodne z tym, jak na percepcję obrazu wpływa obecność zanieczyszczeń w powietrzu. Z ich powodu także dziś w miejscowościach zmagających się ze smogiem obserwujemy charakterystyczne zniekształcenia. Przykładowo, wykonane przez badaczy analizy współczesnych zdjęć wykazały, iż obecność smogu oznacza kontrast mniejszy o średnio 19 procent.
Jak tłumaczą badacze, zanieczyszczenia zmniejszają widoczność oraz sprawiają, iż obiekty w oddali wydają się zamglone. Rozproszenie i pochłanianie światła sprawia też, iż paleta kolorów wydaje się bledsza.
“Związek pomiędzy środowiskiem i sztuką”
“Naszym zdaniem to, iż impresjonistyczne obrazy rejestrują naturalne zjawiska, nie umniejsza ich znaczenia. Podkreśla to raczej związek pomiędzy środowiskiem a sztuką” – piszą autorzy.
“Co więcej, nasze wyniki sugerują, iż zmiany środowiskowe dostarczyły impulsu twórczego. Dzięki niemu znaczenie linii i krawędzi stało się mniej ważne. Zyskało natomiast na ważności wyznaczanie obiektów dzięki pól kolorów” – zwracają uwagę.
Co ciekawe, inspiracji codziennością nie krył sam Claude Monet, jeden z najważniejszych impresjonistów. W jednym z listów, który zacytowano w pracy, pisał: “To, co najbardziej lubię w Londynie, to mgła”. Warunki te były przy tym ważne dla procesu twórczego. Jak relacjonował: „Kiedy wstałem, byłem przerażony, widząc, iż nie ma mgły, ani choćby smużki (…). Ale stopniowo paleniska zostały rozpalone, a dym i mgła powróciły”.
_
Z całością przytaczanej publikacji można zapoznać się tutaj.
Zdjęcie: Claude Monet “Impresja, wschód słońca” (Źródło: Wikimedia Commons – domena publiczna)