Stawkę niedzielnych wyborów parlamentarnych w Mołdawii trudno przecenić. Rządząca Partia Działania i Solidarności (PAS), kontrolowana faktycznie przez prezydent Maię Sandu, prowadzi w sondażach, ale może stracić samodzielną większość. Bez niej trudno będzie jej utrzymać się u władzy, a co za tym idzie – zachować prozachodni kurs kraju. Alternatywą są siły wprost prorosyjskie albo powiązane z Kremlem pośrednio.