Minister z PiS ujawnia tajne plany wojskowe. – Zdrada stanu! – mówią podkarpaccy politycy

1 rok temu
Minister Błaszczak mówi m.in., iż „Lublin, Rzeszów i Łomża mogły być polską Buczą”. (Fot. mon.gov.pl)

Minister obrony Mariusz Błaszczak, na potrzeby kampanii wyborczej PiS, ujawnił tajne plany wojskowe. – To skandal, zdrada stanu, zdrada sojuszników i granie na niskich emocjach – mówią zgodnie podkarpaccy politycy opozycji. Dodają, iż może to być próba przykrycia afery wizowej.

Odtajnione przez Błaszczaka dla potrzeb kampanii wyborczej PiS plany wojskowe pochodzą z 2011 r. Zatwierdzone przez ówczesnego ministra obrony Bogdana Klicha dokumenty zakładały użycie Polskich Sił Zbrojnych do obrony przed zagrożeniem płynącymi ze Wschodu na linii Wisły. PiS w lipcu z dokumentów zdjął klauzulę tajności i wykorzystał je w obecnej kampanii wyborczej.

  • PRZECZYTAJ TEŻ: Wiecem premiera Morawieckiego w Kolbuszowej zajmie się prokurator

Minister w spocie pokazując zdjęcia dokumentów mówi, iż „rząd Tuska w razie ataku gotowy był oddać połowę Polski”, a „Lublin, Rzeszów i Łomża mogły być polską Buczą”. Według niego jego partia to zmieniła i będzie bronić „każdego skrawka polskiej ziemi”.

– Błaszczak dopuścił się kłamstwa i manipulacji, wybierając wyłącznie dokumenty o treści odpowiadającej potrzebom brudnej kampanii wyborczej – mówi Marek Rząsa, poseł KO. (Fot. Monika Kamińska)

Marek Rząsa: spot ministra Błaszczaka to zdrada stanu!

Marek Rząsa, poseł Koalicji Obywatelskiej z Przemyśla uważa, iż spot ministra Błaszczaka to zdrada stanu.

– Rozumiem, iż w kampanii używa się personalnych ataków, ale narażenie bezpieczeństwa Polski i odtajnienie dokumentów mówiących o strategii obrony kraju, wynikającej z doktryny NATO, to skandal. Ujawnienie tego dziś to idealny prezent dla Rosji – przekonuje. – Błaszczak dopuścił się kłamstwa i manipulacji, wybierając wyłącznie dokumenty o treści odpowiadającej potrzebom brudnej kampanii wyborczej.

Przyznaje, iż może to być sposób PiS na przykrycie afery wizowej, bo taktyka odwracania kota ogonem jest tam stosowana powszechnie.

– Dla tej władzy nie ma żadnej świętości. Zrobią wszystko by wygrać wybory, ale to im się nie uda. Przegrają – dodaje.

Patrycja Pawlak-Kamińska: ten spot jest skandaliczny!

Patrycja Pawlak-Kamińska, członkini Zarządu i Rady Wojewódzkiej Nowej Lewicy na Podkarpaciu również uważa spot za skandaliczny.

– Z jednej strony odtajniono tylko fragmenty dokumentu, z drugiej jednak to, iż zdecydowano się na taki krok – tylko i wyłącznie w imię doraźnego sporu politycznego – pokazuje jak nisko upadły polskie władze – komentuje.

  • POLECAMY: Tomasz Poręba, europoseł PiS z Mielca, zostanie bez immunitetu?

Dodaje, iż Polska będzie jednoznacznie odbierana jako kraj, który zdradza tajne plany w imię naparzanki politycznej.

– Koncepcja była znana od dawna i była adekwatna na tamtą sytuację geopolityczną i stan polskiej armii, który w tej chwili nie jest wcale lepszy – przekonuje. – Ale wtedy nikt nie myślał o Buczy. O tym, iż Rosja może w sposób planowy popełniać zbrodnie wojenne.

Przypomina też, iż plan obrony Polski opiera się na sojusznikach.

– Niestety rządy Prawa i Sprawiedliwości nie potrafią utrzymywać dobrych relacji choćby z sąsiadami. To jest zagrożeniem i dla sojuszy i nas wszystkich – podkreśla.

– Kto dał panu ministrowi prawo do odtajniania dokumentów i zdrady sojuszników? – pyta Adam Dziedzic, szef podkarpackiego PSL. (Fot. archiwum)

Adam Dziedzic: wobec narodu jest czymś obrzydliwym

Adam Dziedzic, szef podkarpackiego PSL mówi, iż plany strategiczne przyjmuje się na kilka, kilkanaście lat.

– Jaką mamy teraz wiarygodność w oczach sojuszników? – pyta. – Kto dał panu ministrowi prawo do odtajniania dokumentów i zdrady sojuszników? Straciliśmy wiarygodność i długo będziemy to odchorowywać – komentuje.

– Błaszczak mówi o obronności. A jak to jest możliwe, iż wlatują do nas białoruskie helikoptery i rosyjskie rakiety, a wojsko dowiaduje się o tym od cywilów? Ta komiczna awantura jest spowodowana aferą wizową, bo rząd wpuszcza do kraju imigrantów za łapówki – przekonuje.

  • ZOBACZ TEŻ: PiS prezentuje kandydatów do Sejmu na Podkarpaciu. Ziobro przekonuje, iż nie jest zesłańcem

Przypomina też jak prawa ręka ministra Macierewicza – Bartłomiej Misiewicz, wszedł bez uprawnień do Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO.

– To są dyletanci, ludzie bez przygotowania. Narracja na strachu wobec narodu jest czymś obrzydliwym. Granie na uczuciach, gdy obok jest wojna, jest wstrętne. Wszystko za cenę utrzymania się przy żłobie – dodaje stanowczo.

Były poseł PiS i przewodniczący podkarpackiego Sejmiku Wojciech Buczak uważa, iż minister Błaszczak postąpił słusznie ujawniając dokumenty. (Fot. Wit Hadło)

Wojciech Buczak: minister postąpił słusznie

Były poseł PiS i przewodniczący podkarpackiego Sejmiku Wojciech Buczak uważa, iż minister Błaszczak postąpił słusznie ujawniając dokumenty.

– To było potrzebne, by uświadomić niektórym politykom, jak oni kiedyś rządzili oraz pokazać Polakom jak było kiedyś, a jak jest teraz. Co nam grozi gdyby opozycja przejęła władzę – mówi. – To byłby powrót do polityki niebezpiecznej dla kraju.

Dodaje, iż nie ma żadnej afery wizowej, a opozycja tworzy sztuczne afery.

– To jest związane z obecną sytuacją na wschodzie i zagrożeniami jakie stamtąd płyną. To się wiąże ze zdecydowanymi działaniami, które są podejmowane przez ministra Błaszczaka, a wcześniej przez ministra Macierewicza. Te działania skutecznie zapewnia nam bezpieczeństwo – przekonuje.

– Przeraża mnie to, iż tak świeże informacje, których treść ma na pewno wpływ na współczesne budowanie systemu bezpieczeństwa Polski, są odtajniane – mówi gen. Tomasz Bąk.

Gen. Tomasz Bąk: takie informacje odtajnia się po 70 czy 80 latach

O komentarz poprosiliśmy generała brygady rezerwy Tomasza Bąka, dr hab. inż. prof. Wyższej Szkoły Prawa i Administracji w Rzeszowie :

– Treść odtajnionych dokumentów można ujawniać, ale jest zasadnicze pytanie – dlaczego takie, nie całkiem stare dokumenty odtajniono? To bardziej zatrważa, dlatego iż dokumenty z tak wysoką klauzulą tajności, nie powinny być w tak krótkim czasie po ich dezaktualizacji ujawniane. Jakbyśmy sięgnęli do zagranicznych archiwów, to widzimy iż takie informacje odtajnia się po 70 czy 80 latach, kiedy naprawdę są zdezaktualizowane, jak chociażby zamach na gen. Sikorskiego.

Przeraża mnie to, iż tak świeże informacje, których treść ma na pewno wpływ na współczesne budowanie systemu bezpieczeństwa Polski, są odtajniane.

Uważam, iż treść takich dokumentów ogóle nie powinna być przekazywana opinii publicznej. Jaki to ma cel? Ludzie będą przerażeni, iż ewentualna agresja rosyjska zatrzyma sie dopiero na linii Wisły. Informacja pokazuje słaby system bezpieczeństwa naszego państwa, który dziś z pewnością jest umocniony poprzez obecność wojsk sojuszniczych na flance wschodniej. Ale to nie zmienia faktu, iż straszenie do niczego dobrego nigdy nie doprowadziło.

Idź do oryginalnego materiału