Mikroplastik w smółce noworodków. Jest też w kobiecym mleku

3 tygodni temu

Zanieczyszczenie tworzywami sztucznymi to gwałtownie pogłębiająca się katastrofa ekologiczna, a co za tym idzie – ogromne zagrożenie dla zdrowia ludzi i zwierząt – piszą prof. dr hab. n. med. Paweł Januszewicz, dr Oksana Balanda i Urszula Binduga z WSIiZ w Rzeszowie.

Wpływ mikroplastiku na organizm ludzki zależy od drogi narażenia, które może nastąpić poprzez wdychanie, kontakt ze skórą i błoną śluzową pokrywającą powierzchnię oczu lub spożycie skażonej żywności.

Artykuł pochodzi z autorskiego Zielonego Bloga prof. Tadeusza Pomianka: Mikroplastik powoli zabija nas od środka!, zamieszczonego na portalu Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. Co 2 tygodnie publikowane są na nim nowe artykuły prof. Pomianka oraz zaproszonych przez niego do współpracy ekspertów.

Mikroplastik w żywności

Tworzywa sztuczne są przez cały czas na szeroką skalę wykorzystywane do pakowania artykułów spożywczych i napojów, zarówno bezalkoholowych, jak i alkoholowych. W przypadku bezpośredniego kontaktu opakowanego towaru z tworzywem sztucznym prawdopodobne jest przeniesienie z tworzywa sztucznego do tego towaru dodatków polimerowych, przypadkowych zanieczyszczeń, takich jak monomery, pozostałości katalizatora i pozostałości rozpuszczalników po polimeryzacji, a także frakcji polimerów o niskiej masie cząsteczkowej. W wyniku tego istnieje ryzyko toksycznego zagrożenia dla konsumenta.

Mikroplastiki (MPs) stanowią potencjalne zagrożenie dla zdrowia ludzkiego ze względu na ich powszechną obecność w spożywanej przez nas żywności. Najczęściej spotykane w żywności cząsteczki tworzyw sztucznych mają kształt włókien i są koloru niebieskiego.

Źródłem zagrożenia mikroplastikami dla ludzi mogą być napoje i żywność, taka jak woda, herbata (najczęściej w torebkach), piwo, białe wino, napoje energetyczne, produkty pochodzenia zwierzęcego, w tym ryby i skorupiaki, przyprawy: w tym sól oraz cukier, a także miód, mleko, mięso drobiowe, owoce i warzywa: jabłka, gruszki, brokuły, marchewka i sałata.

Uważa się, iż najczęstszą drogą narażenia na mikro- i nanoplastik jest przewód pokarmowy. Można je połknąć mimowolnie. Oszacowano, iż ludzie na całym świecie mogą spożywać 0,1–5 g tych cząstek tygodniowo. Po doustnym narażeniu na mikroplastik w przewodzie pokarmowym mogą pojawić się substancje niebezpieczne (np. wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne – WWA i polichlorowany bifenyl – PCB). Mikroplastiki mogą być wprowadzane do łańcucha pokarmowego podczas przygotowywania, gotowania i przetwarzania żywności. Szacuje się, iż podczas przygotowywania żywności na plastikowej desce do krojenia powstaje 100–300 MPs/mm. Cząsteczki tworzyw sztucznych mogą być również uwalniane z powierzchni pojemników na żywność pod wpływem ogrzewania w kuchence mikrofalowej lub piekarniku.

Przykładem wzrostu narażenia człowieka na mikro i nanoplastik jest woda mineralna w butelkach PET (Tereftalan polietylenu). Stwierdzono, iż jednorazowe butelki PET charakteryzowały się stężeniami tych substancji w zakresie od 0,1 do 1,8 μg/dm3, natomiast dla butelek wielokrotnego użytku wartości te wzrosły kilkukrotnie, aż do 0,6–7,3 μg/dm3. Różnica wynikała głównie z tego, iż znaczne ilości cząstek tworzyw sztucznych uwalniały się z pojemników na żywność i napoje w wyniku łuszczenia się ich wewnętrznej powierzchni podczas mycia (zarówno gorącą wodą – 95 °C, jak i zimną wodą – z dodatkiem lodu).

Część mikroplastików jest wydalana z organizmu ludzkiego z kałem. Badania kału potwierdziły, iż stężenie PET w kale niemowląt było 10-krotnie wyższe niż w próbkach dorosłych. Szczególnie niepokojąca jest informacja, iż mikroplastik wykryto także w próbkach smółki (pierwszego stolca w życiu noworodka). Ponieważ mikroplastik wykryto w ludzkich odchodach, uważa się, iż może on bezpośrednio wpływać na mikroflorę.

Mikroplastik w kosmetykach

Problem dotyczy również kosmetyków. Firmy kosmetyczne używają plastikowych mikrogranulek (zwanych też mikroplastikami pierwotnymi; w odróżnieniu od mikroplastików wtórych, które pochodzą z rozkładu tworzyw sztucznych), przede wszystkim, jako zamiennika naturalnych substancji złuszczających, ale nie tylko. Może on pełnić również rolę substancji filmotwórczych oraz zagęstników.

Najwięcej mikroplastiku znajduje się w produktach kosmetycznych, takich jak: pasty do zębów, peelingi, płyny pod prysznic, szampony, dezodoranty, mydła, produkty suche oraz mokre do makijażu, kremy do twarzy, lakiery do paznokci, kremy do golenia oraz w produktach do opalania. W każdym z tych produktów można znaleźć frakcję mikroplastiku — w zależności od typu danego kosmetyku jest to od 1 proc. do choćby 90 proc.

W Polsce producenci nie mają obowiązku dodatkowego oznakowania produktów kosmetycznych zawierających mikroplastik. Z tego powodu konsumenci mają problem z rozpoznaniem, czy używany przez nich produkt zawiera ten niebezpieczny dla człowieka i środowiska składnik.

Z kosmetyków po ich spłukaniu z naszego ciała mikroplastiki trafiają do systemu kanalizacyjnego, a następnie do rzek, jezior i oceanów. W środowisku wodnym te drobne cząsteczki mogą być połykane przez organizmy wodne. Konsumując ryby i owoce morza, które z kolei pochłonęły mikroplastiki, narażamy się na powtórne ryzyko ich gromadzenia w naszych organizmach.

Mikroplastik w układzie nerwowym i organach

W ciągu ostatnich dziesięciu lat przekonująco udokumentowano powszechną obecność nano- i mikroplastiku w ciele człowieka – może on swobodnie przekraczać u człowieka różne bariery biologiczne, przez co obecny jest w ośrodkowym układzie nerwowym, w płucach, komórkach krwi, mleku kobiet, zaś co najbardziej niepokojące, badacze z Włoch znaleźli go także w łożysku ciężarnych kobiet – od tego momentu potencjalne zagrożenia zdrowotne stąd płynące nie mogą już być ignorowane.

W ostatnim czasie pojawiło się wiele artykułów w wiodących medycznych czasopismach naukowych opisujących m.in. dewastujący wpływ mikroplastiku na krążenie tętnicze. Przytoczyć należy tu badanie przeprowadzone na ponad 200 osobach poddawanych zabiegom chirurgicznym, które wykazało, iż prawie 60 proc. z nich miało mikroplastik lub choćby mniejsze cząsteczki nanoplastiku w tętnicy głównej. Osoby te, najprawdopodobniej na skutek następczego procesu mikrozapalenia w śródbłonku naczyń, były 4,5 razy bardziej narażone na zawał serca, udar mózgu lub śmierć w ciągu około 34 miesięcy po operacji aniżeli ci, których tętnice były wolne od plastiku. Inne badania wiążą obecność tych cząstek z różnymi postaciami nieswoistych zapaleń jelit, bowiem chorzy wydalają z kałem znacznie większe ilości mikro- i nanoplastiku w porównaniu z osobami zdrowymi, spekuluje się też o roli tych cząstek w nowotworach jelita grubego u osób młodych.

Choroby cywilizacyjne a tworzywa sztuczne

Przenikając przez skórę mikroplastiki powodują reakcje alergiczne i stany zapalne. Ponadto badania wykazały, iż cząsteczki mikroplastiku uszkadzają nasze komórki układu odpornościowego. Co więcej: cukrzyca u dorosłych, wczesne dojrzewanie, a choćby otyłość, zostały powiązane z wpływem niektórych rodzajów tworzyw sztucznych.

Aby spełnić standardy bezpieczeństwa przeciwpożarowego, twórcy produktów ochrony zdrowia dodają ognioodporne chemikalia, zwane „środkami zmniejszającymi palność”. Podgrupa tych środków zwana „bromowanymi środkami zmniejszającymi palność” (BFR), jest w tej chwili przedmiotem intensywnej analizy ze względu na coraz większą liczbę dowodów na ich bioakumulację w łańcuchu pokarmowym i w organizmie oraz powodowanie niekorzystnych skutków u dzieci. Mleko amerykańskich kobiet zawiera najwyższy poziom BFR spośród wszystkich na świecie występujących w mleku ludzkim. Narażenie na te dodatki do tworzyw sztucznych może prowadzić do zmiany aktywności hormonalnej poprzez mechanizmy ukierunkowane na różne poziomy osi podwzgórze-przysadka-gonady/tarczyca.

Pracownicy branż związanych z tworzywami sztucznymi zapadają na wiele rodzajów nowotworów z powodu przewlekłego narażenia na wysoki poziom mikrodrobin plastiku unoszących się w powietrzu. Cytotoksyczność indukowana przez mikroplastiki i/lub nanoplastiki stymuluje stres oksydacyjny poprzez wytwarzanie wolnych rodników pochodzących z reaktywnych form tlenu (ROS).

Trudno wyobrazić sobie życie bez tworzyw sztucznych, jednak rosnąca świadomość zagrożeń dla zdrowia skłania do poszukiwania alternatyw. Przykładami niech będą chociażby:

  1. Zwiększenie wykorzystania materiałów szklanych
  2. Ograniczanie podgrzewania tworzyw sztucznych w mikrofalach
  3. Stosowanie biotworzyw
  4. Poszukiwanie i prace badawcze nad nowymi i łatwiejszymi do recyklingu formami użytkowymi, w odniesieniu do opakowań, zabawek, artykułów gospodarczych i przemysłowych itp.

Zdjęcie tytułowe: Nastyaofly/Shutterstock

Idź do oryginalnego materiału