Po roku od wyborów samorządowych przychodzi czas na refleksję i pojawiają się pytania, czy dziś zagłosowalibyście tak samo, czy może Wasz głos otrzymałby inny kandydat?
Niedowierzanie, okrzyki euforii z jednej strony, przeplatały się ze łzami i goryczą porażki z drugiej. Tak było w niedzielny wieczór 7 kwietnia 2024 roku, kiedy to zakończyło się poprzedzone intensywną kampanią wyborczą głosowanie, w wyborach samorządowych i kiedy z komisji dochodziły pierwsze, nieoficjalne wyniki wyborów.
Pierwsza tura wyborów samorządowych w regionie dała mandaty czterem burmistrzom. I tak, w niedzielny wieczór ze zwycięstwa cieszyli się:
W Lwówku Śląskim Dawid Kobiałka, który pokonał Mariolę Szczęsną
W Gryfowie Śląskim Daniel Koko, który w pierwszej turze pokonał trzech kontrkandydatów: Kamila Kowalonka, Mateusza Królaka i Witolda Sadowskiego.
W Lubomierzu Mariusz Warowy, który pokonał Marka Chrabąszcza
I we Wleniu Artur Zych, który nie pokonał nikogo, bo był jedynym kandydatem.
Dogrywka, czyli druga tura wyborów dała mandat:
W Mirsku Andrzejowi Jasińskiemu, który ostatecznie pokonał Karola Wilka i Pawła Tylusa.
Co ciekawe, frekwencja w pierwszej turze wyborów w powiecie lwóweckim nie przekroczyła pięćdziesięciu procent. Najwyższa była w gminie Mirsk, gdzie do urn poszło 49,85% uprawnionych do głosowania. 49,59% wyborców oddało głos w gminie Lwówek Śląski. 48,91% uprawnionych do głosowania poszło do wyborów w gminie Lubomierz. Natomiast w Gryfowie Śląskim lokale wyborcze odwiedziło 48,70% wyborców. Najsłabsza frekwencja była w gminie Wleń – 47,90%.
Najwięcej procentowo głosów uzyskał Dawid Kobiałka – 70,10% poparcia
56,85% oddanych głosów wyborców zdobył Mariusz Warowy
Z wysokiego poparcia i pokonania w pierwszej turze trzech kandydatów cieszyć mógł się Daniel Koko – 54,57%.
66,14% poparcia uzyskał nie mający kontrkandydatów Artur Zych.
W drugiej turze 51,24% wyborców oddało głos na Andrzeja Jasińskiego.
W kampanii wyborczej większość kandydatów prezentowała obszerne programy wyborcze, przekonując do siebie i swoich komitetów. Zachęcali do udziału w wyborach i oddawania głosów na nich i kandydatów na radnych z ich komitetów. Dziś przychodzi chwila na refleksję. Wprawdzie kadencja trwa pięć lat, więc przed burmistrzami i radnymi jeszcze sporo czasu w realizację zapowiedzianych w kampanii postulatów, ale rocznica wyborów, to dobra okazja do zastanowienia się, nad oddanym głosem i tym, czy wybrany burmistrz spełnia pokładane w nim oczekiwania?