Mieszkaniec zapytał urzędników dlaczego nie będzie mógł głosować w BO na zazielenienie nielegalnych miejsc parkingowych. Odpowiedź Katowickiej Agencji Wydawniczej streszcza jednym słowem: cyrk

2 tygodni temu
Jeden z mieszkańców poprosił prezydenta o podstawę prawną odrzucenia wniosku do Budżetu Obywatelskiego, który zakładał zazielenienie zlikwidowanych nielegalnych miejsc parkingowych. Odpowiedź, jaką otrzymał od Katowickiej Agencji Wydawniczej, streszcza jednym słowem – cyrk.

Biorąc pod uwagę, jak dużą wagę w ostatnich latach mieszkańcy zwracają na zieleń, projekt odbrukowania i zazielenienia zlikwidowanych miejsc parkingowych, byłby jednym z faworytów głosowania na projekty złożone do Budżetu Obywatelskiego w dzielnicy śródmieście. Jednak prezydent Katowic pozbawił mieszkańców możliwości zagłosowania za zielenią w miejscu metalowych słupków. Mimo iż wniosek spełniał wszystkie kryteria, nie przeszedł weryfikacji merytorycznej. Najpierw MZUiM, a potem już osobiście prezydent Marcin Krupa stwierdzili, iż “wniosek nie spełnia wymagań gospodarności i racjonalności wydatkowania środków publicznych ze względu na oczekiwane zmiany legislacyjne w zakresie parkowania. Powyższe, w przypadku wykonania nasadzeń, będzie miało wpływ na ponowne zabrukowanie terenów pod miejsca parkingowe i ponowne wydatkowanie środków na ich wykonanie w terenie.”

Tak się jednak składa, iż żadnych zmian, które umożliwią parkowanie bezpośrednio przed przejściami dla pieszych i skrzyżowaniami, nie będzie. W Ministerstwie Infrastruktury nie realizowane są żadne prace, które miałyby prowadzić do liberalizacji prawa w tym zakresie. Urzędnicy uparli się jednak, żeby wniosek o zazielenienie odrzucić.

Kiedy przeczytał o tym jeden z mieszkańców, skierował do prezydenta i MZUiM konkretne pytanie.

“Będę wdzięczny za wskazanie podstawy prawnej takiego działania. Zgodnie z art. 7 Konstytucji RP, organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. Zgodnie z art. 88 Konstytucji RP, warunkiem wejścia w życie ustaw, rozporządzeń oraz aktów prawa miejscowego jest ich ogłoszenie. Zatem “oczekiwana zmiana legislacyjna” nie może stanowić podstawy rozstrzygnięcia po stronie organu, gdyż nie stanowi prawa – nie została uchwalona, a więc tym bardziej ogłoszona. Jaka więc była podstawa prawna przywołanego rozstrzygnięcia, mając na uwadze art. 7 Konstytucji RP?” – zapytał pan Łukasz.

Odpowiedzi, w imieniu MZUiM, udzieliła mu Katowicka Agencja Wydawnicza, miejska spółka, która w założeniu miała dbać o pozytywny wizerunek innych miejskich spółek i jednostek, ale jej to nie wychodzi.

Tak też było w tym przypadku. Panu Łukaszowi odpisał Dawid Kwiecień z KAW.

W trakcie oceny merytorycznej brane są pod uwagę zapisy Regulaminu Budżetu Obywatelskiego w Katowicach. Zapis w § 3 ust. 7 pkt 4 mówi o tym, iż nie mogą być realizowane zadania, które stoją w sprzeczności z obowiązującymi w mieście planami i programami, w tym w szczególności z miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego, programami branżowymi, przedsięwzięciami wpisanymi do WPI, itp. – zaczął pracownik KAW. To ciekawe, iż wspomniał akurat o tym, bo wniosek o zazielenienie byłych miejsc parkingowych nie stoi w sprzeczności z żadnym MPZP, programem branżowym czy przedsięwzięciami wpisanymi do WPI.

Po co więc o tym napisał? Nie bardzo wiadomo. W drugiej części odpowiedzi Kwiecień przeszedł już do rzeczy, czyli kuriozalnego uzasadnienia odrzucenia wniosku.

“Miasto opowiada się za zmianami legislacyjnymi w zakresie polityki parkingowej, która umożliwiłaby zliberalizowanie zasad na terenie strefy tempo 30. W związku z tym trwałe usuwanie miejsc w pasie drogowym, które konstrukcyjnie mogą pełnić w przyszłości rolę miejsca postojowego, byłoby nieracjonalne.

Tego jak bardzo nieracjonalne jest oczekiwanie na zmiany, które nie nastąpią, już nie dodał. Dodał za to, iż trwa “analiza poszczególnych lokalizacji pod kątem możliwości postawienia donic z zielenią“. jeżeli kiedyś zmienią się przepisy, wówczas donice się zabierze i ponownie wpuści samochody.

Cyrk – komentuje jednym słowem pan Łukasz. – Organy władzy publicznej, zgodnie z konstytucją, działają w granicach i na podstawie przepisów prawa. Oczekiwana zmiana prawa, delikatnie rzecz biorąc, prawem nie jest. Przejaskrawiając, to tak jak by złodziej ukradł samochód i mówił, iż zrobił to, bo oczekuje na zmianę w kodeksie karnym, która zdekryminalizuje kradzież – ironizuje.

Idź do oryginalnego materiału