
Dziś (12 marca) mieszkańcy zebrali się na Placu Wolności, by zaprotestować przeciwko jego rewitalizacji bez uwzględnienia budowy parkingu podziemnego. W wydarzeniu wzięło udział kilkadziesiąt osób.
Pomysł rewitalizacji placu od początku budzi duże kontrowersje. Wielu mieszkańców sprzeciwia się projektowi w obecnym kształcie, w tym także przedsiębiorcy prowadzący działalność w jego okolicy.
– Na całym świecie buduje się parkingi podziemne – to absolutna podstawa. Plac Wolności to idealne miejsce na taki obiekt. W centrum miasta mamy 40 tysięcy metrów kwadratowych wolnej powierzchni handlowej, a głównym powodem takiego stanu rzeczy jest brak dojazdu i miejsc parkingowych. Bez tego biznesy będą upadać – mówi Sebastian Michalski, kielecki przedsiębiorca.
Na miejscu obecni byli także niektórzy radni.
– Takie protesty pokazują, iż propozycja Ratusza nie jest akceptowalna dla mieszkańców. Cieszy mnie, iż kielczanie, niezależnie od poglądów, potrafią się gwałtownie zorganizować i walczyć o swoje miejsca pracy. Liczę, iż pod wpływem presji społecznej uda się zrealizować budowę parkingu podziemnego – komentuje Maciej Jakubczyk, radny klubu Miasto Przyszłości.
Tymczasem władze miasta od dawna podkreślają, iż problemem są finanse – po prostu brakuje środków na realizację inwestycji. Czy mimo to magistrat widzi jakąkolwiek możliwość budowy parkingu?
– jeżeli tylko znajdzie się finansowanie, to budowa parkingu w tym miejscu jest możliwa. Chcę jednak podkreślić, iż złożenie wniosku na rewitalizację samej płyty Placu Wolności do 9 maja wcale nie wyklucza dobudowania parkingu na późniejszym etapie. Mamy jeszcze kilka miesięcy na ewentualne znalezienie źródła finansowania – tłumaczy Łukasz Syska, zastępca prezydenta Kielc.
- Plac Wolności
- Protest
- PROTEST MIESZKANCOW
- Urząd Miasta
- PARKING PODZIEMNY