„Mieszanka strachu i zaprzeczenia”. USA przestały udawać, iż postrzegają Europę jako znaczącego gracza

news.5v.pl 1 tydzień temu

Nieśmiałe reakcje opinii publicznej na stanowczy ton Waszyngtonu pokazują, iż Europejczycy wciąż nie znaleźli sposobu na poradzenie sobie z geopolitycznymi porządkami kierowanymi przez Trumpa.

„Mieszanka strachu i zaprzeczenia”

W czwartek 13 lutego Hegseth podkreślił, iż Biały Dom postrzega „ambicje komunistycznych Chin” jako główne globalne zagrożenie. Uzasadniał tym samym zmniejszenie amerykańskiego zaangażowania w bezpieczeństwo w Europie.

— Przez dziesięciolecia Europejczycy, jako dobrzy wasale USA, wymagali pewnego przyzwoitego traktowania, przynajmniej publicznie, tak jakby była to część umowy feudalnej. Trump tego nie kupuje i położył kres tym rytuałom. To brutalne przebudzenie w dzisiejszym okrutnym świecie — stwierdził w rozmowie z POLITICO jeden z europejskich urzędników, który chciał zachować anonimowość.

Wypowiedzi Hegsetha podczas spotkania ministrów obrony w Brukseli spowodowały wstrząs, który ożywił sojuszników w ramach NATO. Państwa europejskie zgodziły się, iż muszą zrobić więcej dla własnego bezpieczeństwa — w tym wydawać znacznie więcej pieniędzy na siły zbrojne.

Reakcja na oświadczenia USA była stonowana. Ministrowie obrony państw NATO używali zwrotów takich jak „Stany Zjednoczone mają rację”.

— Większość państw europejskich przez cały czas nie myśli w kategoriach nowych ram Trumpa — powiedział jeden z europejskich urzędników w rozmowie z POLITICO.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Dodał, iż „mieszanka strachu i zaprzeczenia” panuje zarówno w odniesieniu do wpływu USA na sytuację w Ukrainie, jak i na bezpieczeństwo całej Europy.

„Kraje europejskie muszą wydawać na obronę tego kontynentu przed agresorem na tym kontynencie”

Francja — jedna z trzech potęg nuklearnych NATO, obok Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych — argumentowała ostatnio, iż Europejczycy muszą przygotować się na scenariusz, w którym USA wycofają z kontynentu zasoby wojskowe i personel.

Jednak w rozmowie z dziennikarzami po dwudniowym spotkaniu w Brukseli, sekretarz generalny NATO Mark Rutte próbował bagatelizować obawy, iż USA mogą zmniejszyć swoją obecność wojskową w Europie.

— Pete Hegseth powiedział w Stuttgarcie, iż nie ma planów redukcji poziomu wojsk. Jednocześnie Stany Zjednoczone dość poirytowane przez długi czas, iż wydają więcej niż europejscy sojusznicy NATO i Kanada, więc musimy zrobić więcej — stwierdził.

Zapytany o amerykańskie wojska w Europie, Hegseth powiedział dziennikarzom w czwartek, iż „nie porzucamy naszych sojuszników w Europie”.

Nie podjęto żadnej decyzji w sprawie poziomu wojsk , jest to dyskusja, która zostanie poprowadzona przez naczelnego dowódcę — dodał, odnosząc się do planowanego przeglądu globalnego rozmieszczenia wojsk USA.

Omar Havana / Stringer / Getty Images

Pete Hegseth

— Ale istnieje świadomość, iż ambicje komunistycznych Chin są zagrożeniem dla wolnych ludzi na całym świecie. To ma wiele sensu (…), aby wykorzystać naszą przewagę komparatywną, kraje europejskie muszą wydawać na obronę tego kontynentu przed agresorem na tym kontynencie — dodał.

„Odstraszanie Chin jest w tej chwili głównym priorytetem Waszyngtonu”

Hegseth powiedział, iż Stany Zjednoczone pozostają zaangażowane w klauzulę wzajemnej pomocy NATO, znaną jako art. 5., ale dodał, iż sojusznicy powinni przestrzegać mniej dyskutowanego art. 3., który stanowi, iż członkowie muszą być „wystarczająco przygotowani” do stawienia czoła kryzysowi.

Tymczasem państwa graniczące z Rosją, które są najbardziej narażone na przyszły atak ze strony Moskwy, mają nadzieję, iż Stany Zjednoczone udzielą im wsparcia, jeżeli Putin zdecyduje się zaatakować terytorium NATO.

— Musimy wziąć pod uwagę, iż jest to rodzina — powiedział dziennikarzom przed czwartkowym spotkaniem estoński minister obrony Hanno Pevkur, odnosząc się do NATO.

— Moje przesłanie będzie bardzo jasne, iż w tej rodzinie stoimy ramię w ramię … chroniąc i broniąc się — powiedział, podkreślając, iż estońscy żołnierze są w tej chwili w Iraku wraz z Amerykanami.

Podczas gdy Hegseth powiedział, iż odstraszanie Chin jest w tej chwili głównym priorytetem Waszyngtonu, litewska minister obrony Dovile Sakaliene argumentowała, iż „Indo-Pacyfik i Europa są ze sobą bezpośrednio powiązane. Chiny i Rosja będą koordynować swoje działania”.

„USA przestały udawać, iż postrzegają Europę jako znaczącego gracza”

Po tym, jak rozmowa Trumpa z Putinem wprawiła europejskich sojuszników w zakłopotanie, a ministrowie NATO nalegali na włączenie Ukrainy do wszelkich rozmów pokojowych, Rutte chciał odeprzeć pomysł, iż Europejczycy są spychani na boczny tor.

— Zawsze wiedzieliśmy, iż niedługo dojdzie do rozmowy. Zespoły konsultują się ze sobą — powiedział dziennikarzom. Rutte spotka się w tym tygodniu z wiceprezydentem USA J.D. Vance’em oraz amerykańskim wysłannikiem do spraw Ukrainy i Rosji Keithem Kelloggiem na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.

Szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas uderzyła w znacznie ostrzejszy ton, potępiając rozmowę Trumpa z Putinem jako „ustępstwo” i mówiąc, iż jakiekolwiek porozumienie w sprawie przyszłości Ukrainy, które zostanie zawarte bez zaangażowania Europy, nie będzie miało racji bytu.

Wygląda jednak na to, iż Europejczycy zostali jednak odsunięci na bok. Na przykład, Trump najwyraźniej nie powiedział kanclerzowi Niemiec Olafowi Scholzowi o swoich planach.

Według urzędnika UE, któremu przyznano anonimowość, aby mógł swobodnie omawiać ten delikatny temat, ten tydzień pokazuje tylko, w jakim stopniu Stany Zjednoczone lekceważą w tej chwili Europę.

— Powodem, dla którego europejscy przywódcy są tak zranieni przez Trumpa, jest to, iż USA przestały udawać, iż postrzegają Europę jako znaczącego gracza w sprawach geopolitycznych — powiedział urzędnik.

Idź do oryginalnego materiału