Mieli: czas połączyć siły w „kulturowej wojnie” przeciwko socjalizmowi

2 godzin temu

Libertariański prezydent Argentyny Javier Milei zachęcił rządy państw postrzegane jako prawicowe do cywilizacyjnej walki z „socjalizmem”. Polityk apelował, by USA pod przywództwem Trumpa, a także rządzone przez Netanjahu Izrael i Włochy z Meloni u władzy połączył siły przeciwko „hegemonii kulturowej” lewicy i programu państwa opiekuńczego.

Prezydent Argentyny Javier Milei, przemawiając w posiadłości przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, zaproponował USA, Włochom i Izraelowi zawiązanie sojuszu, by „przeciwstawić się barbarzyństwu socjalizmu” –podała w piątek 15 listopada telewizja TN.

Libertariański przywódca zauważył, iż lewica prowadzi „bitwę kulturalną, by przywłaszczyć sobie zdrowy rozsądek obywateli” i osiągnęła „hegemonię kulturalną” w wielu państwach zachodnich, w tym w Argentynie.

Milei po raz kolejny pogratulował Trumpowi zwycięstwa w niedawnych wyborach prezydenckich w USA. –To dla mnie wielka radość, wiedzieć, iż zdrowy rozsądek i rozum zwyciężył nad komunistycznym delirium, agendą „woke” i centralnym planowaniem – powiedział według zapisu wystąpienia opublikowanego przez jego kancelarię.

–Stany Zjednoczone przewodzące na północy, Argentyna na południu, Włochy w starej Europie, a Izrael na granicy Bliskiego Wschodu. Ponieważ tylko siła i kooperacja wolnych narodów może dać światu nadzieję na pokój i dobrobyt – rysował wizję „antysocjalistycznej” współpracy Milei.

Polityk i zdeklarowany stronnik Trumpa, przebywał w jego posiadłości Mar-a-Lago na Florydzie, również w czwartek 14 listopada. Był pierwszym zagranicznym przywódcą, z jakim Trump spotkał się po zwycięstwie w niedawnych wyborach.

W Argentynie Milei wygrał wybory prezydenckie w ubiegłym roku, na fali niezadowolenia z pogłębiającego się kryzysu gospodarczego. W kampanii zapowiadał „cięcie piłą łańcuchową” wydatków publicznych. Pod jego rządami Argentyna wypracowała nadwyżkę budżetową, ale sytuacja finansowa wielu rodzin pozostaje bardzo trudna.

Nie tylko komunizm, ale również liberalizm, którym inspiruje się argentyński prezydent, był zdecydowanie krytykowany przez Kościół i wielkich papieży XIX i XX wieku. Liczni katoliccy intelektualiści dostrzegali choćby braterski związek między tymi oboma nurtami. Jean Ousset, francuski pisarz katolicki, postrzegał komunizm jako zwieńczenie i konieczną konsekwencję liberalizmu.

(PAP)/oprac. FA

Skąd się wziął liberalny „swąd szatana” w Kościele? Grzegorz XVI i encyklika „Mirari Vos”

O mefistofeliczności liberalizmu

Pontyfikat Franciszka i „równość religii”. Manifestacje groźnej idei

Idź do oryginalnego materiału