Marszałek Sejmu: Co do zasady należy wybudować CPK

3 godzin temu
Zdjęcie: Marszałek Sejmu: Co do zasady należy wybudować CPK


O rozwoju Polski poprzez rozbudowę kolei, sposobach na przeciwdziałanie mnożącym się aktom agresji i brutalizacji w przestrzeni publicznej, a także o nowym papieżu Magdalena Kowalska rozmawia z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Michał Moskal kilka dni temu złożył interpelację do ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka, domagając się wyjaśnień w sprawie braku postępu realizacji inwestycji kolejowych w ramach Centralnego Portu Komunikacyjnego w województwie lubelskim. Z kolei w piątek (09.05) pełnomocnik ds. CPK za rządów PiS Marcin Horała powiedział, iż z kilkunastu tzw. kolejowych „szprych” CPK obecny gabinet pozostawił jedną, a z oferty dla mieszkańców całej Polski robi się „droga zabawka dla czterech metropolii”. Pojawia się pytanie: co z tą inwestycją w województwie lubelskim?

– Jako marszałek Sejmu nie zajmuję się kompetencjami Ministerstwa Infrastruktury, więc minister Klimczak będzie tu pewnie lepszym rozmówcą. Natomiast co do zasady oczywiście należy wybudować CPK. I nie ma co do tego żadnych wątpliwości – stwierdza marszałek. – Nie ma żadnych decyzji, ale trwa w tej chwili dyskusja, jak sprawić, żeby to nie było samo lotnisko, tylko aby ten projekt – a zwłaszcza jego część kolejowa – rozwinął Polskę. I tu mam bardzo jasne zdanie. Chodzi o to, żeby rozbudować takie połączenia jak Grudziądz-Gdańsk, Płock- Warszawa. I pewnie jest wiele podobnych potrzeb w województwie lubelskim, bo skoro już się porywamy na taką inwestycję, musimy sprawić, żeby ona rozwinęła cały kraj. Rozumiem ożywienie posłów PiS-u, bo oni za projekt CPK wzięli się tak nieudolnie, iż go nie potrafili zbudować; nie potrafili rozpędzić tej procedury, żeby ona rzeczywiście już dzisiaj służyła ludziom. Pamiętamy, jak oni kreślili te nitki kolejowe: a to komuś przez ojcowiznę, a to przez środek ogrodu botanicznego, a to przez zabytkową starówkę.

– We mnie rzecznika będzie miała na pewno zawsze koncepcja, aby budować kolej regionalną. I rozumiem, iż skorzysta na tym także województwo lubelskie – dodaje marszałek Hołownia.

W sobotę (10.05) ulicami Warszawy przeszedł marsz milczenia medyków. W ten sposób pracownicy systemu ochrony zdrowia chcieli wyrazić sprzeciw wobec agresji, która dotyka ich niemal codziennie. Jej apogeum był śmiertelny atak na lekarza w szpitalu w Krakowie. Do marszu dołączyły też środowiska akademickie. To z kolei odpowiedź na zabójstwo pracownicy Uniwersytetu Warszawskiego. Coraz częściej słyszymy o agresji i brutalizacji życia publicznego. Co powinno się w Polsce stać, żeby takie sytuacje przestały się wydarzać?

– Przede wszystkim w Polsce musi dojść do deeskalacji. Przykład świata pokazuje nam zawsze, iż polaryzacja (społeczeństwa) – zwłaszcza w trudnych momentach – prowadzi do nieszczęścia. Nie chcę stawiać prostej linii pomiędzy tym, iż jakiś polityk gdzieś się zachował, coś powiedział i nastąpiło morderstwo czy inny tego rodzaju akt. Natomiast chodzi o podgrzewanie atmosfery, pewne podnoszenie ciśnienia. I wtedy niektórzy uważają, iż jest to sytuacja, która daje przyzwolenie. Albo puszczają hamulce, albo uaktywniają się zaburzenia do tego, żeby przekroczyć granicę pomiędzy słowem a czynem w robieniu krzywdy drugiemu człowiekowi. Dlatego zwracam baczną uwagę, aby wybrać prezydenta, który będzie w stanie spróbować goić te rany w Polsce, a nie dalej jątrzyć. To nie jest tak, jak mówią niektórzy prawicowi politycy, iż wielkim zagrożeniem są wyłącznie migranci. Kto zamordował prezydenta Narutowicza? Kto zamordował prezydenta (Gdańska) Adamowicza? To byli Polacy. Kto zamordował te kobietę na Uniwersytecie Warszawskim? Polak! To my sami sobie robimy krzywdę. I powinniśmy zrobić sobie z tego poważny rachunek sumienia – mówi Szymon Hołownia.

– Po drugie powinniśmy się zastanowić, jakie zmiany w prawie powinny się pojawić, żeby sprostać temu wyzwaniu i doprowadzić do tego, żeby ludzie czuli się bezpiecznie. Po ataku na ratownika medycznego w Siedlcach znowelizowaliśmy już ustawę o państwowym ratownictwie medycznym. Wprowadza ona możliwość zakupu specjalnych kamizelek dla ratowników, szkolenie deeskalacyjne, mówiące im, co mają robić w takich sytuacjach. Po tragedii, jaka wydarzyła się w szpitalu w Krakowie, mój gabinet zwrócił się do prezesa Naczelnej Izby Lekarskiej z prośbą o wytyczne, co oni jako lekarze uważają, iż trzeba zrobić i w prowadzić do polskiego prawa, żeby pracownicy służby zdrowia czuli się w swojej pracy bezpiecznie. Co by im pomogło, jeżeli chodzi o ich status albo zabezpieczenie ze strony państwa? Mam nadzieję, iż prezes NIL przyśle mi odpowiedź i na jej podstawie przygotujemy założenia do ustawy, którą mamy nadzieję gwałtownie uchwalić. Robimy, co możemy. Jako marszałek Sejmu sam inicjuje te procesy, już nie czekam na ministerstwa, tylko pytam środowiska zawodowe, co zrobić? – wyjaśnia Hołownia.

Po raz pierwszy w historii papieżem został Amerykanin. Co oznacza ten wybór dla świata i Kościoła i czy już możemy powiedzieć, jaki to będzie pontyfikat?

– Nie spieszmy się. Dajmy czas nowemu papieżowi, żeby sam opowiedział nam, czego chce. Pewnie ważne będzie to, co wydarzy się podczas inauguracji jego pontyfikatu. Wtedy będzie pewnie czas na wystąpienie programowe – mówi Szymon Hołownia. – Nie ukrywam, iż jestem zaskoczony tym wyborem. Było – jak to w wyborach zawsze – wiele analiz, wiele przypuszczeń, a tu się okazało, iż ludzie wybrali kogoś innego, iż kardynałowie postawili na człowieka, który nie był uważany za faworyta.

– To interesujący wybór, bo z jednej strony to papież, który został całkowicie uformowany przez Franciszka – to on go znalazł, on go zrobił biskupem w Peru, wziął na szefa Dykasterii ds. Biskupów, dwa lata temu zrobił kardynałem. To jest więc człowiek z tego ducha. Ale charakterologicznie zupełnie inny. Franciszek był impulsywny, bardzo taki latynosko-włoski, skracający dystans, otwarty, ale też bardzo emocjonalny, gdy trzeba się było na kogoś zagniewać. Kardynał Prevost jest dużo bardziej stonowany, bardziej wycofany, mniej mówi, więcej słucha, jest taki „pastelowy” – mówi marszałek.

– Natomiast jego wybór jest zaskoczeniem totalnym i dla skrzydła liberalnego, i dla skrzydła konserwatywnego. Wszyscy czekają, jak poprowadzi Kościół. To pewnie będzie długi pontyfikat, bo Leon XIV jest relatywnie młodym człowiekiem jak na standardy tej funkcji, a więc będzie miał dużo czasu. Mam nadzieję, iż w umiejętny sposób będzie się starał jasno, twardo i spokojnie mówić (tak jak wiceprezydentowi USA J.D. Vance’owi), jaka jest Ewangelia, a jaka jest polityka, tym, którzy próbują Kościół z Ewangelią mieszać, a z drugiej strony będzie miał jasny plan, jeżeli chodzi o zarządzanie Kościołem. Bo musi sobie poradzić z „hydrą” Kurii Rzymskiej, musi sobie poradzić z bardzo wielu różnymi problemami, które dzisiaj są w Kościele instytucjonalnym na świecie. Ale ja mu bardzo kibicuję. Uważam, iż jest to bardzo interesujący wybór. Bardzo nieoczywisty i mądry. Bo po papieżu wycofanym, kiepskim managerze, ale genialnym intelektualiście, jakim był Benedykt XVI, po wspaniale otwartym „proboszczu świata”, którym był Franciszek, przychodzi teraz ktoś, kto jest i intelektualistą, i zarządcą, i człowiekiem, który umie słuchać, i ma serce po adekwatnej, ewangelicznej stronie. Może chce łączyć i będzie budowniczym mostów, a nie murów – uważa Szymon Hołownia.

– Ten wybór ma jeszcze jedną konsekwencję. Do tej pory na świecie był tylko jeden potężny Amerykanin, a teraz jest ich dwóch; dwóch wywodzących się z Ameryki liderów, którzy w bardzo istotny sposób, wskazując różne kierunki i różne opcje, mogą pokazać, ze ten świat nie jest czarno-biały, iż nie jest oczywisty. Myślę, iż administracja prezydenta Trumpa z chwilą ogłoszenia tego wyniku dostała poważną zagwozdkę – dodaje marszałek.

A msza inaugurująca pontyfikat Leona XIV rozpocznie się na Placu Świętego Piotra w najbliższą niedzielę (18.05) o godzinie 10.00.

MaK / opr. ToMa

Fot. Krzysztof Radzki

Idź do oryginalnego materiału