Szanowni Państwo,
Kilka dni temu natknąłem się na obrazek, który naprawdę mnie zszokował. Było to zdjęcie z fanpage’u polskiej organizacji aborcyjnej, na którym widniała jedna z jej założycielek z niemowlęciem na rękach.
I podpis, mówiący o tym, iż na aborcję można przyjść… z dzieckiem.
Czy można wyobrazić sobie większe zło emanujące z jednego – i to tak, na pozór, pięknego – obrazu?
To zdjęcie pokazuje cały koszmar, jaki kryje się za ideologią pro-choice.
To już nie „tylko” zabójstwo bezbronnego, rosnącego pod sercem matki człowieka. To wciąganie do tego krwawego procederu żyjących dzieci, rodzeństwa, oswajanie ich z bestialstwem, przekazywanie im swoimi czynami: „masz to szczęście, iż cię chcieliśmy”…
Zmroziło mnie. Pokazuje to, w jakim miejscu znajdujemy się jako społeczeństwo, jeżeli w centrum naszej stolicy dokonuje się takie barbarzyństwo.
I stawia pytania o to, co możemy i powinniśmy zrobić, żeby to zakończyć.
Wiem, iż do zwycięstwa w tej walce jeszcze daleka droga. Ale wierzę, iż możemy stawiać na niej kolejne kroki, wspólnie, pokazując nasz sprzeciw i mówiąc głośno o tym, iż życie to świętość, a rodzina – najcenniejszy dar.
I właśnie dlatego niestrudzenie maszerujemy wraz z tysiącami naszych Przyjaciół w Marszach dla Życia i Rodziny!
Kilka tygodni temu pisałem Państwu o nadchodzących wrześniowych Marszach dla Życia i Rodziny. Dziś mogę już zdać Państwu relację z tych wydarzeń, a także zapowiedzieć kolejne. Bo choć sezon marszowy powoli dobiega końca, to przed nami jeszcze kilka naprawdę ważnych marszów.
Marsze dla Życia i Rodziny to zawsze wielkie święto lokalnej społeczności, ale przede wszystkim okazja do dania świadectwa o wartości rodziny i godności każdego życia od poczęcia. Mam przekonanie, iż w tym roku to także czas na wyrażenie naszej troski i niepokoju o to, w jakim kierunku zmierzamy jako naród i jaką przyszłość budujemy dla naszych dzieci.
W ostatnim czasie otrzymujemy od lokalnych koordynatorów Marszów wiele sygnałów o tym, iż potrzeba organizowania tych manifestacji pozostało pilniejsza.
W tym roku bardzo poruszyła nas śmierć małego Felka, chłopca, który został zabity w łonie matki w szpitalu w Oleśnicy. Jego śmierć była dla nas wstrząsem. Stwierdziliśmy, iż nie możemy milczeć i musimy wyjść na ulice miasta, by przypomnieć, iż każde dziecko ma prawo do życia.
To słowa pani Ewy, inicjatorki Marszu w Tychach, ale podobne głosy dochodziły również z innych miast. To daje nadzieję, bo pokazuje, iż nie brakuje ludzi, którzy nie są obojętni, kiedy zło objawia swoją okrutną twarz.
Ale jednocześnie tak bestialskie potraktowanie małego, niewinnego dziecka jest dla nas sygnałem alarmowym: cywilizacja śmierci nie zatrzyma się w swoim naporze!
Dodatkowo wielu rodziców zmobilizowała chęć wyrażenia sprzeciwu wobec systemowej deprawacji dzieci w ramach zajęć edukacji zdrowotnej. Bo choć wydawałoby się, iż argumenty ekspertów ostrzegających przed zideologizowanym programem nauczania – bardzo przecież merytorycznie i ze wskazaniem czarno na białym konkretnych zagrożeń – trafią do wszystkich rozsądnych rodziców, okazało się, iż nie jest to takie proste. Przedarcie się przez medialną zasłonę ataków na osoby wypisujące dzieci z nowego przedmiotu, wyśmiewania, gróźb i szantaży było niełatwym zadaniem.
Ale to najlepszy dowód, iż hasło naszego tegorocznego marszu jest niebywale trafne – przyszłość dzieci naprawdę jest w naszych rękach!
A każdy Marsz dla Życia i Rodziny jest kolejną bitwą w tej trudnej walce.
Dlatego tak bardzo cieszy mnie, iż wrzesień obfitował w Marsze zarówno w dużych miastach, jak i w małych miejscowościach.
Już w pierwszą niedzielę września maszerowali mieszkańcy Białegostoku, Iławy, Brodnicy, Krakowa i Otmuchowa, tydzień później zaś marsze przeszły w Zamościu, Żyrardowie, Sokołowie Podlaskim, Sosnowcu, Gorzycach Wielkich i Lęborku.
Ciechanów, Chełmża, Grodzisk Wielkopolski, Świdnica, Ostróda, Ostrowiec Świętokrzyski i Odolanów maszerowały 21 września, a w ostatni weekend miesiąca Marsz dla Życia i Rodziny zagościł jeszcze w Rzeszowie i Suwałkach.
W tym ostatnim mieście mieliśmy zaszczyt odczytać list, który do uczestników skierował Prezydent Karol Nawrocki. Wyraził w nim pozdrowienie dla wszystkich zgromadzonych, a także zapewnił o swoim poparciu dla spraw, które poprzez marsze komunikujemy opinii publicznej.
Dzięki Państwa zaangażowaniu i entuzjazmowi dzisiaj z Suwałk płynie w świat przesłanie jedności, szacunku i odpowiedzialności za rozwój najmłodszych – pisał Pan Prezydent.
To prawda – każdy marsz jest takim sygnałem jedności w obronie najważniejszych wartości. Żywię nadzieję, iż poparcie Prezydenta Karola Nawrockiego dla idei marszów przełoży się w przyszłości na dalsze działania w obronie prawa do życia ludzkiego od poczęcia, w obronie szczególnej społecznej roli rodziny i w wysiłkach na rzecz ochrony dzieci i młodzieży przed deprawacją i indoktrynacją ideologiczną.
Jednak niezależnie od politycznego klimatu nasza walka w obronie wartości nie może ustać. Dlatego chcę gorąco podziękować wszystkim tym, którzy uczestniczyli w tych manifestacjach, którzy przyszli, by pokazać swoje poparcie dla wartości, jaką jest rodzina i by bronić życia. To dzięki Państwu Marsze są tak wielką siłą.
Jak niejednokrotnie podkreślałem, gdyby nie szczodrość naszych Przyjaciół i Darczyńców, ten społeczny ruch, jakim są Marsze, nie miałby szans zaistnieć. Tymczasem od lat Marsze nie tylko przechodzą przez Polskę, niosąc pozytywne świadectwo o życiu i rodzinie i wyrażając sprzeciw wobec ataków na te wartości.
Więcej – ruch Marszowy rośnie w siłę, budząc do działania kolejne miasta, a choćby – kolejne kraje.
Już w ubiegłym roku gościliśmy na Marszch dla Życia w Zagrzebiu i w Koszycach. Wspólnie z naszymi przyjaciółmi z Chorwacji i ze Słowacji dołożyliśmy starań, aby przesłanie Marszu pozostało w sercach uczestników.
Zacieśniliśmy w ten sposób międzynarodową koalicję na rzecz obrony życia. Jesteśmy w bieżącym kontakcie z organizacjami i osobami, które organizowały tamto wydarzenie i wymieniamy się pomysłami, jak uskutecznić obronę nienarodzonych.
Ale to nie wszystko!
Już w najbliższy weekend, 4 października Marsz dla Życia i Rodziny wyruszy w Wilnie! To miasto szczególnie nam bliskie, bo już od kilku lat współpracujemy z naszymi rodakami na Litwie, wspierając ich na polu edukacji i kształtowania postaw patriotycznych u młodzieży.
Marsz w Wilnie będzie naprawdę wyjątkowy. Proszę sobie wyobrazić, iż przejdzie on ulicami tego pięknego miasta po raz drugi, ale… po trzydziestoletniej przerwie!
Pierwszy – i jak dotychczas jedyny – wileński Marsz dla Życia miał miejsce ponad 30 lat temu, w 1994 roku. Od tamtej pory nigdy więcej nie udało się zorganizować tego wydarzenia. W tym roku jednak determinacja naszych przyjaciół z Litwy była tak wielka, iż Marsz dojdzie wreszcie do skutku.
Aby wesprzeć ruch marszowy nie tylko na Litwie, ale i w państwach bałtyckich, wziąłem niedawno udział w audycji w litewskim radiu Marijos Radjias, gdzie opowiedziałem o idei marszów i rosnącej – wraz z zaostrzającym się konfliktem dwóch nurtów cywilizacyjnych – potrzebie dawania tego rodzaju świadectwa.
Jednak oprócz wsparcia koncepcyjnego i ideowego, organizatorom marszów, tak w Polsce, jak i poza jej granicami, świadczymy pomoc materialną. Nasza codzienna praca w ruchu marszowym to przede wszystkim kooperacja z lokalnymi działaczami, przygotowanie i wysyłka materiałów, banerów, plakatów, ulotek i gadżetów (jak nasze wiatraczki czy baloniki),
W miarę możliwości uczestniczymy w marszach osobiście, rozstawiając nasze stoiska z materiałami lub kierując do maszerujących słowa ze sceny. To zawsze wyjątkowa okazja do spotkań i rozmów, które są cennym doświadczeniem napędzającym nas do dalszej pracy.
A kiedy nie możemy pojawić się na marszu – zawsze wspieramy to wydarzenie promocyjnie, informując dzięki mediów społecznościowych.
Wszystko to jednak wymaga nie tylko czasu, ale i nakładów finansowych. Sam nasz wyjazd na marsz do Wilna to koszt co najmniej 3000 zł. Tylko w tym roku produkcja materiałów marszowych pochłonęła każdego miesiąca choćby 10 000 zł!
Zależy nam, aby do marszowej rodziny dołączały kolejne miejscowości. By marsze powracały po przerwie, choćby tak długiej, jak w Wilnie. By pojawiały się tam, gdzie nigdy ich jeszcze nie było, aby nieść przesłanie o wartości życia i rodziny do każdego zakątka Polski. Wreszcie – by ogarniały kolejne kraje, niosąc na sztandarach – być może w zupełnie nieprzyjaznych warunkach – dobro rodziny i godność życia ludzkiego.
Wspieram organizację Marszów dla Życia i Rodziny |
Szanowni Państwo,
przed nami ostatnie w tym sezonie marsze. Oprócz Wilna w najbliższy weekend pomaszerujemy również ulicami Wrocławia. jeżeli są Państwo z okolicy, być może to dobra okazja, aby jeszcze w tym roku dołączyć do maszerujących w obronie życia i rodziny.
Dla nas praca w lokalnych środowiskach nie kończy się jednak wraz z ostatnim marszem. Wciąż spotykamy się z działaczami w ich małych Ojczyznach, aby wspierać, motywować do wspólnej walki w obronie wartości i inicjować kolejne działania dla życia i rodziny.
Tych wszystkich przedsięwzięć nie byłoby jednak bez Państwa pomocy. Marsze dla Życia i Rodziny to dzieło nas wszystkich – świadomych zagrożeń i zatroskanych o to, jaką przyszłość zbudujemy dla naszych dzieci.
Jeszcze raz dziękuję Państwu za każde zaangażowanie, czy to finansowe, organizacyjne, czy modlitewne. Dziękuję za te 82 marsze, które w tym roku przeszły przez Polskę.
I zapraszam – spotkajmy się na marszowej drodze!
Z wyrazami szacunku
Marcin Perłowski
Dyrektor Centrum Życia i Rodziny