Trio czołowych amerykańskich polityków dokonało niebywałego wyczynu na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium – w ciągu 48 godzin zdołali zrazić do siebie całą Europę. Donald Trump, D.J. Vance i Pete Hegseth zachowywali się niczym komedianci bracia Marx, rozdając policzki na prawo i lewo, a jednocześnie potykając się o własne nogi na byle zakręcie. Owszem, Europa pozostaje dramatycznie słaba w stosunku do USA i skazana na jakąś formę dalszych rozmów. Ale jaki cel miał ten festiwal poniżania? Trudno go odczytywać inaczej niż w kategoriach wyjątkowej politycznej nieudolności.