Marcin Bogdan: Przyszli i zaczęli od Kościoła

solidarni2010.pl 2 dni temu
Felietony
Marcin Bogdan: Przyszli i zaczęli od Kościoła
data:21 grudnia 2025 Redaktor: GKut

Jeśli przyjdą zniszczyć ten Naród, zaczną od Kościoła, gdyż Kościół jest siłą tego narodu”. Te prorocze słowa Błogosławionego Stefana Kardynała Wyszyńskiego zna, a przynajmniej powinien znać każdy Polak. Słowa prorocze, które wypełniają się na naszych oczach. Wpierw uczynili Kościół otwartym, na tyle otwartym, by wejść do wnętrza Kościoła, by wejść w jego struktury. I zaczęli niszczyć Kościół od wewnątrz, zaczęli niszczyć Kościół, by zniszczyć Naród.

fot. pixabay.com

20 maja 1901 roku w Katolickiej Szkole Ludowej (Katholische Volksschule) we Wrześni niemiecki nauczyciel wymierzył 14. dzieciom karę cielesną za odmowę odpowiadania na lekcji religii w języku niemieckim. Poruszeni i wzburzeni tą sytuacją rodzice zaczęli gromadzić się przed budynkiem szkoły. Władze niemieckie ukarały rodziców protestujących w obronie dzieci finansowymi grzywnami. Te wydarzenia były początkiem strajku, który przeszedł do historii jako strajk Dzieci Wrzesińskich przeciw germanizacji polskich szkół, przeciw zmuszaniu ich do nauki religii i do modlitwy w języku niemieckim. Strajk trwał aż do Wielkanocy 1904 roku. Państwo pruskie pozwało strajkujące dzieci oraz ich rodziców do sądu. Dzieciom wymierzano chłosty choćby do 100 uderzeń a spośród rodziców 25 osób skazano na kary od 2 miesięcy do 2,5 lat więzienia. Odnosząc się do tych wydarzeń Cesarz Niemiec Wilhelm II w przemówieniu wygłoszonym w 1902 roku w Malborku stwierdził, że: „….znów doszło do tego, iż polska buta chce ubliżyć niemczyźnie ….”. Strajk Dzieci Wrzesińskich utrwaliła Maria Konopnicka w wierszu:

O WRZEŚNI

„Tam od Gniezna i od Warty

Biją głosy w świat otwarty,
Biją głosy, ziemia jęczy:
— Prusak dzieci polskie męczy!

Za ten pacierz w własnej mowie,

Co ją zdali nam ojcowie,
Co go nas uczyły matki,
— Prusak męczy polskie dziatki!”

W 2025 roku kultywująca pamięć o tamtych wydarzeniach Fundacja Dzieci Wrzesińskich była współorganizatorem koncertu, który miał się odbyć we wrzesińskiej farze. Koncertu utworów Louisa Lewandowskiego, urodzonego we Wrześni Żyda, który całe swoje dorosłe życie spędził w Berlinie a cała jego twórczość i droga artystyczna związane były z muzyką komponowaną i wykonywaną w synagogach. Podczas koncertu pieśni miały być śpiewane w języku niemieckim o czym świadczy poniższy program:

1. Augenblicke der Weihe Consolations op. 44 nr 5, Moderato;

2. Synagogen-Melodieen op. 47 nr 3, Neujahrgesang. Socharti loch (Ich gedenke dir die Holdseligkeit denier Jugend);
3. Kol nidreh op. 6;
4. Synagogen-Melodieen op. 47 nr 4, Huldigungagessang (W’jeesoju);
5. Hebraische Melodieen op. 12, Andante, Allegretto;

Należy spytać, czy to była nieroztropność czy raczej świadoma i misterna prowokacja? Dzięki protestom środowisk katolickich i patriotycznych koncert został ostatecznie odwołany. Ale Fundacja Dzieci Wrzesińskich uważa, iż protest był bezzasadny a łączenie osoby Louisa Lewandowskiego, który żył w latach 1821 – 1894, ze strajkiem Dzieci Wrzesińskich jest niezasadne, gdyż „tematycznie nie mają nic wspólnego ze sobą”. Jednak ta sama Fundacja nazywa Louisa Lewandowskiego „Dzieckiem Wrześni”, co samo przez się taki związek, przynajmniej w warstwie słownej, tworzy. Robiąc kwerendę w Internecie rzeczywiście nie znalazłem żadnych informacji, które by wskazywały, iż Louis Lewandowski angażował się w antypolską działalność. Ale też nie znalazłem żadnych informacji, które by wskazywały, iż był związany z polskością, czy choćby z polską kulturą czy sztuką. Jego biografia dostępna w encyklopediach czy wikipediach zawiera zaskakujące sformułowania. Można oto przeczytać, iż „jako 12. latek wyemigrował na zachód” a „jego drogi życiowe powędrowały do Berlina”. To kuriozalne, by przeprowadzkę z zaboru pruskiego do Berlina, który był przecież stolicą Królestwa Prus, nazywać emigracją. Autorzy biografii Lewandowskiego wyraźnie pudrują jego życiorys tłumacząc, iż „jako dziecko żydowskie przybyłe ze wschodu Europy otrzymał pomoc w życiu i nauce w synagodze”. Użyte określenia o „emigracji” i „wschodzie Europy” nijak się mają do realiów politycznych XIX wieku. Służą jedynie próbie usprawiedliwienia kariery jaką Louis Lewandowski zrobił w Berlinie, gdzie, pomimo iż był Żydem, został profesorem Królewskiej Akademii Sztuk. Niewątpliwie urodzony we Wrześni Lewandowski zapisał się w historii, ale zupełnie innymi zgłoskami niż Dzieci Wrzesińskie broniące się przed germanizacją. Dlatego organizowanie takiego koncertu było nieroztropnością lub prowokacją.

W świetle opisanych faktów szokujące jest, iż patronat honorowy nad tym koncertem objął arcybiskup Wojciech Polak, Prymas Polski. Ale bardziej niż szokujące, wręcz bulwersujące jest to, iż po odwołaniu koncertu arcybiskup Polak skierował do Fundacji Dzieci Wrzesińskich list z „wyrazami życzliwości oraz pamięci w modlitwie” i z błogosławieństwem. W tym skandalicznym liście, który dostępny jest na stronie Archidiecezji Gnieźnieńskiej, protestujących katolików i polskich patriotów Prymas nazywa „skrajnymi środowiskami” opierającymi się na „kłamstwach i półprawdach oraz w znacznym stopniu zniekształcającymi nauczanie Kościoła”. Nie będę tu przytaczał całego listu, ale muszę odnieść się do dwóch podstawowych kwestii, które, jak możemy przeczytać w liście, „niepokoją” arcybiskupa Polaka. Pierwsza kwestia, to stawianie przez protestujących zarzutu, iż „utwory, które tworzył Lewandowski, grane były głównie w synagogach”. Prymas odpierając ten zarzut powołuje się na Sobór Watykański II, który „pragnie ożywić i zalecić obustronne poznanie się i poszanowanie”. Prymas pisze też, iż „Chrześcijanin powinien widzieć w osobie wyznania mojżeszowego brata, a nie wroga”. Arcybiskup Polak, jako Prymas Polski, powinien chyba pamiętać, iż środowiska żydowskie domagały się usunięcia krzyży ze żwirowiska przy terenie byłego obozu zagłady w Auschwitz-Birkenau. Po dziś dzień wnoszenie krzyży na teren obozu w Oświęcimiu jest zakazane ze względu na „powagę i szacunek dla pamięci ofiar”. Czy to jest przykład „obustronnego poznania i poszanowania”? Skoro Żydom przeszkadzają krzyże eksponowane w miejscach, w których eksterminowano także polskich katolików, to czy my, Polacy i Katolicy, mamy otwierać nasze kościoły na ich kulturę? Gdy Żydzi zabraniają ustawiania i eksponowania krzyży Prymas Wojciech Polak milczy. Gdy Polacy nie chcą, by w katolickim kościele wybrzmiewały żydowskie pieśni, Prymas pisze list i błogosławi organizatorom tego wydarzenia. Kogo zatem arcybiskup Wojciech Polak reprezentuje?

I kwestia druga, równie bolesna. Arcybiskup Polak pisze w swoim liście: „Trudno mieć pretensje o to, iż promując twórczość jakiegoś kompozytora, pragnie się usłyszeć jego dzieło w oryginalnym języku, w którym tworzył”. Jakby tego było mało Prymas stwierdza w konkluzji listu, że: „Dzieci Wrzesińskie występowały w obronie prawa do życia w prawdziwej wolności. Do tego, by można było mówić, jak kto chce, by można się było modlić tak, jak się chce”. Czy Prymas Polski, czy arcybiskup Polak nie zna słów przejmującego wiersza, napisanego w roku 1901 przez jedno z wrzesińskich dzieci?

„My z Tobą Boże rozmawiać chcemy,

lecz «Vater unser» nie rozumiemy,

i nikt nie zmusi nas Ciebie tak zwać,

boś Ty nie Vater, ale Ojciec nasz”.

Czy arcybiskup Polak nie zna słów tego wiersza, czy słów tych nie rozumie? Czy może nie chce zrozumieć, iż Wrzesińskie Dzieci sprzeciwiały się germanizacji, iż walczyły o polskość a nie o to, by było „jak kto chce”? Nie walczyły o to, by usłyszeć dzieło w oryginalnym języku, w którym tworzył zaborca.

Jeśli przyjdą zniszczyć ten Naród, zaczną od Kościoła”. Przyszli i zaczęli od Kościoła. Proboszcz parafii Św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu wynajął kościół stacji TVN. Ściślej rzecz ujmując wynajął kościół Stołecznej Estradzie, która zorganizowała w kościele koncert pod patronatem Miasta Stołecznego Warszawy oraz TVN Warner Bros Discovery. Koncert, który odbył się 9 grudnia a wyemitowany będzie przez TVN w Święta. Nie był to koncert pieśni żydowskich ale kolęd, kolęd śpiewanych przez znanych i szanowanych artystów. Ale organizatorzy i partnerzy koncertu potraktowali budynek kościelny jak pospolitą salę koncertową. Ze względu na konieczność przygotowania „sceny” proboszcz zamknął kościół dla wiernych i pielgrzymów na cały tydzień. Liturgie sprawowano w tym czasie w kaplicy w podziemiach kościoła, aż się chce napisać - w katakumbach. Nie tylko prezbiterium zamieniono w scenę, ale kościół zamieniono w widownię, o czym dobitnie świadczy ogłoszenie o sprzedaży biletów:

Podczas niedawnej pielgrzymki do Turcji Ojciec Święty Leon XIV wchodząc do meczetu zdjął buty, okazując szacunek dla muzułmanów. Przedstawiciele TVN nie okazali szacunku dla katolików, weszli do kościoła z przysłowiowymi butami. Weszli do kościoła szczególnego, do Sanktuarium Błogosławionego Księdza Jerzego Popiełuszki. W miejscu w którym Ksiądz Jerzy Popiełuszko nauczał, by zło dobrem zwyciężać, estradę koncertową urządzili sobie ci, którzy próbują dobro zwyciężać złem.

Na stronie Archidiecezji Warszawskiej nie znalazłem odnoszącego się do tych wydarzeń listu Metropolity Warszawskiego. Na stronie Archidiecezji Gnieźnieńskiej nie znalazłem odnoszącego się do tych wydarzeń listu Prymasa Polski. Dlaczego milczą? Abdykowali? „Jeśli przyjdą zniszczyć ten Naród, zaczną od Kościoła, gdyż Kościół jest siłą tego narodu”. Wpierw uczynili Kościół otwartym, na tyle otwartym, by wejść do wnętrza Kościoła, by wejść w jego struktury. I zaczęli niszczyć Kościół od wewnątrz, zaczęli niszczyć Kościół, by zniszczyć Naród. Dlaczego milczymy?

Marcin Bogdan

***
Od redakcji:
Przypomianmy, iż można nabyć książkę Marcina Bogdana "OSTATNIE LATA POLSKI W FELIETONACH"

Osoby, które są zainteresowane posiadaniem książki, prosimy o dobrowolną wpłatę na cele statutowe Stowarzyszenia Solidarni2010 oraz złożenie zamówienia na adres [email protected], podając jednocześnie informację na jaki adres ma być wysłana przesyłka. W przypadku odbioru w paczkomacie, prosimy o podanie nr telefonu i miejsca odbioru.

Oto nr konta:

67 2490 0005 0000 4520 4582 2486

Książka wydana została staraniem i środkami członków Stowarzyszenia Solidarni 2010 w ramach działań statutowych.

Idź do oryginalnego materiału