Mamy argumenty na przyszłość

2 godzin temu

Rok 2025 dobiega końca. Każdy z nas będzie miał na jego temat własne skojarzenia. Jak będzie go wspominała głowa naszego miasta, burmistrz Marcin Dmowski?

– Myślę, iż dla Świdnika był to kolejny rok stabilnego rozwoju. Porównując go do poprzednich, covidowych i początku wojny na Ukrainie, był dosyć spokojny, chociaż zagrożenia wciąż istnieją. Dowiódł tego wrześniowy alarm powietrzny. Dla mnie był to również pierwszy pełny rok samodzielnej pracy jako szefa administracji samorządowej. Przyznam, iż szczególnie się tego nie obawiałem, ponieważ zdobyłem już sporo doświadczenia współpracując wcześniej z burmistrzem Waldemarem Jaksonem i Radą Miasta poprzedniej kadencji.

– Wydaje się, iż powoli z horyzontu znika konieczność planowania jakichś epokowych inwestycji. Pozostają raczej szczegóły, które trzeba dopracowywać.

– W mojej opinii naprawdę epokowymi inwestycjami były na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci powstanie Strefy Aktywności Gospodarczej i budowa portu lotniczego. Pierwsze było wydarzeniem o tyle historycznym, iż powstała druga podpora gospodarczych podstaw egzystencji miasta, która poprzednio zależała prawie wyłącznie od kondycji PZL-Świdnik. Drugie jest nie do przecenienia nie tylko dlatego, iż port skomunikował Świdnik praktycznie z całym światem, ale jest również źródłem ekonomicznej synergii oddziaływującym na rozwój całego regionu. Myślę jednak, iż mamy jeszcze do wykorzystania argumenty na przyszłość, na przykład możliwość pozyskania kolejnych terenów dla strefy gospodarczej. A zatem rzeczywiście fundamenty mamy. jeżeli spojrzeć na plan Świdnika, trudno tu jeszcze wytyczyć jakąś strategiczną drogę. Na wiszącej na ścianie mojego gabinetu mapce zaznaczone są przyszłoroczne inwestycje drogowe: ulice Żwirki i Wigury, prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Skośna, Turystyczna i Gospodarcza. Żadna z nich, może Gospodarcza w pewnym stopniu, nie da się porównać z takimi przedsięwzięciami, jak al. NSZZ „Solidarność”. Z drugiej strony czasem zastanawiam się, co można by zrobić, gdyby mieć w kasie miasta ekstra 20-30 milionów złotych. Może dałoby się przeznaczyć je na obniżenie kosztów życia mieszkańców: niższe podatki, mniejsze opłaty za wodę i utylizację odpadów. Ale na razie jeszcze nas na to nie stać.

– Jak już tak się rozmarzyliśmy, widziałem plany budowy metra w Lublinie. Bardziej to fiction niż science, bo proponowanych przez jej autora linii jest chyba więcej niż w Londynie, ale z czasem choćby najbardziej nierealne pomysły mogą się urealnić. Ten plan przewiduje linię prowadzącą do Świdnika.

– To projekt rzeczywiście mało realny, ale można pomyśleć choćby o szybkiej komunikacji szynowej z Lublinem. Marszałek Województwa Lubelskiego dysponuje środkami na zakup taboru, więc można sobie wyobrazić rozwiązanie dostępne prawie na wyciągnięcie ręki, czyli częstą i szybką komunikację kolejową łączącą Lublin ze Świdnikiem, a choćby Łęczną.

– Siłą rzeczy rozmowa o przeszłości przekształca się w dyskusję o przyszłości…

– Tak, bo to, co się wydarzyło, już nie wróci, a trzeba wyciągać wnioski. Te wnioski, to na przykład wydawanie pozwoleń na budowę obiektów użyteczności publicznej, czy to państwowych, czy prywatnych, w oparciu o projekty uwzględniające elementy bezpieczeństwa.

– Trochę szkoda, iż zamiast skupić na tym, żeby żyło nam się wygodniej, musimy martwić się, żeby było bezpieczniej.

– W mojej opinii jedno z drugim można pogodzić. Spójrzmy na Finlandię czy Szwecję, gdzie inwestycje, choćby komunalne, realizowane z myślą o komforcie mieszkańców, uwzględniają aspekt bezpieczeństwa. Na pewno wojna tocząca się za wschodnią granicą stanowi dla nas pewne zagrożenie, chociaż na razie nie bezpośrednio. Zabezpieczenie się przed skutkami ewentualnego kryzysu jest zadaniem na lata. Jako społeczeństwo musimy przygotowywać się na trudne chwile.

– Na co cieszymy się w perspektywie roku 2026?

– Oddanie do użytku nowej, multifunkcyjnej hali narzuca się samo, chociaż nie wszyscy się z niej cieszą, zwłaszcza niektórzy ludzie w Lublinie, bo przecież ich zdaniem Lublin ma już hale. Optymistyczne nadzieje i oczekiwania widzę jednak w dłuższej perspektywie. Mam nadzieję, iż Świdnik będzie, nie tylko w przyszłym roku, ale również w kolejnych, miastem dalszego rozwoju. Moją ambicją jest zbudowanie tu komfortu życia na poziomie zniechęcającym mieszkańców do opuszczania Świdnika, przeciwnie, zachęcającym ludzi żyjących w innych miejscowościach do sprowadzania się do naszego miasta. Uważam, iż w dużym stopniu nam się to już udaje

– A czym się martwimy? Co trzeba było odłożyć na później?

– Chyba nie mamy takich problemów. Są inwestycje rozłożone na lata, bo trzeba je najpierw zaprojektować, zdobyć finansowanie, ale nie mamy jakichś znaczących opóźnień..

Idź do oryginalnego materiału