W sobotę mną dwa lata działalności rządu Donalda Tuska i wspólnej koalicji partii: ówczesnej Platformy Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Polski 2050 i Nowej Lewicy. Opozycja wskazuje, iż z listy 100 konkretów, jakie wówczas zaproponował premier została zrealizowana niewielka część. Wojciech Brakowiecki w specjalnej rozmowie dla Radia Lublin zapytał o ocenę dwóch lat gabinetu Donalda Tuska marszałek Senatu Małgorzatę Kidawę-Błońską.
– To były rzeczywiście bardzo trudne lata. Trudne z kilku powodów. To, co zastaliśmy w naszym kraju, to było zdemolowanie wielu instytucji państwa, różne nieprawidłowości. Zastaliśmy trudną sytuację polityczną w Europie i na świecie. To na pewno utrudnia działania rządu – mówi Małgorzata Kidawę-Błońska. – Ale jeżelibyśmy odcięli się od tych rzeczy, które były wcześniej i na które nie mieliśmy wpływu, widać, iż ten rząd zrobił bardzo wiele. Udowodniliśmy, iż jesteśmy 20. gospodarką na świecie. Wróciliśmy do głównego stołu w rozmowach politycznych w Europie. Pokazaliśmy, iż mamy najniższą inflację, najniższe bezrobocie, iż poziom edukacji w naszym kraju rośnie, iż mamy nowoczesne programy. To adekwatnie takie programy mówiące już nie o XXI a o XXII wieku. Pokazuje to, iż myślimy o przyszłości. o ile chcemy brać odpowiedzialność za nasz kraj, musimy myśleć o następnych pokoleniach i przygotować dla nich miejsce do działania. Stajemy się krajem bezpiecznym pod względem energetycznym. Wiadomo już, iż będzie budowany Port Lotniczy Polska. To jest piękna nazwa. Zawarte w niej słowo „Polska” pokazuje, iż to wszystko będzie skupiało się w tym jednym miejscu.
Jednak opozycja mówi, iż z początkowych 100 założeń rządu, zostało spełnionych raptem kilkanaście. Cały czas czekamy na kwotę wolną od podatku, cały czas przedsiębiorcy czekają na regulacje…
– Oczywiście, iż tak. Ale też chciałam opozycji przypomnieć, iż to było 100 konkretów, które przedstawiła Platforma Obywatelska, a my działamy w dużej koalicji. Poza tym obiecywaliśmy pewne rzeczy, nie wiedząc jeszcze, co zastaniemy po Prawie i Sprawiedliwości. Nie wiedzieliśmy, jak rozwinie się sytuacja na wojnie w Ukrainie. To wszystko także rzutuje na decyzje, które podejmujemy. Chcemy zrobić te rzeczy, które obiecaliśmy, ale trzeba to robić odpowiedzialnie tak, żeby to było przyjęte przez wszystkich Polaków i żeby nie zaszkodziło rozwojowi naszego państwa – stwierdza Małgorzata Kidawę-Błońska.
Nie możemy nie zapytać o przyszłość mediów publicznych…
– Dla mnie media publiczne są bardzo ważne. Odgrywają wielką rolę, nie tylko informacyjną, ale edukacyjną, wychowawczą, kulturalną. Dlatego państwo powinno te media otoczyć specjalną opieką. One powinny móc czuć się niezależne. Powinny dawać prawdziwą, rzetelną informację, ciekawą ofertę kulturalną, ciekawą ofertę edukacyjną. Są potrzebne, niezależnie od tego, ile mediów prywatnych będzie w naszym kraju. Media publiczne muszą być gwarantem rzetelności, prawdy i profesjonalizmu. Mam nadzieję, iż do takich mediów dojdziemy i iż takie media będą. Zaczynamy procedować ustawę w ich sprawie. Pewnie to będzie trudne procedowanie, bo jest wiele oczekiwań różnych środowisk, ale może to, iż tyle lat czekaliśmy na tę ustawę, spowoduje, iż patrząc, jak zmienia się rynek mediów, będziemy mogli zrobić bardzo dobrą, nowoczesną ustawę. Mam nadzieję, iż pan prezydent ją podpisze – dodaje Małgorzata Kidawę-Błońska.
Sam Donald Tusk ocenił, iż „nie wszystko dowieźliśmy z tego, co obiecaliśmy” i iż rząd ciągle musi pracować nad realizacją swoich celów. Zaznaczył też, iż koalicja okazała się bardziej wymagająca, niż się spodziewał.
WB / opr. ToMa
Fot. Krzysztof Radzki

6 godzin temu









