2 miesięcy temu
– Dzisiejszego wieczoru nie powstała żadna większość po stronie prawicy. Francuzi są przywiązani do Republiki i jej wartości i dziś to wybrzmiało. Nie powstała żadna większość, mój obóz też jej nie ma. Dlatego jutro rano złożę rezygnację prezydentowi Republiki – powiedział w niedzielę Attal, cytowany przez francuski dziennik "Le Figaro”.
Jednocześnie polityk oświadczył, iż jest gotowy pozostać w pałacu Matignon (oficjalnej rezydencji premiera francuskiego rządu) tak długo, jak będą tego wymagały obowiązki. Publicyści wskazują, iż deklaracja Attala odnosi się najprawdopodobniej do igrzysk olimpijskich, które już za niecałe trzy tygodnie rozpoczną się w Paryżu.
Wiadomo, jaka jest decyzja prezydenta. Gabriel Attal pozostanie tymczasowo na stanowisku. Emmanuel Macron chce, aby premier kontynuował sprawowanie swojej funkcji podczas okresu przejściowego, by "zapewnić stabilność kraju". "Prezydent Emmanuel Macron podziękował mu za kampanie przed wyborami do Parlamentu Europejskiego i wyborami parlamentarnymi, które prowadził" – zaznaczono w komunikacie Pałacu Elizejskiego.
Są oficjalne wyniki wyborów we Francji
Zwycięzcą przedterminowych wyborów we Francji został Nowy Front Ludowy zdobywając 182 mandaty. 163 posłów będą miały partie popierające prezydenta Emmanuela Macrona. Zjednoczenie Narodowe zdobyła 143 mandaty.
Taki podział miejsc w parlamencie oznacza, iż żadna z partii nie zdobyła samodzielnej większości. Konieczność zawiązania koalicji może oznaczać, iż nowy francuski rząd będzie niestabilny. Na razie nie wiadomo, kogo prezydent Macron wskaże jako premiera. Aby samodzielnie rządzić potrzeba co najmniej 289 miejsc w Zgromadzeniu Narodowym.
Eksperci podkreślają, iż raczej nie będzie to Jean-Luc Mélenchon. Jeden z liderów NFL jest bowiem zbyt kontrowersyjny zarówno dla samego Macrona, jak i dla socjalistów tworzących Front. Przypomnijmy, iż Mélenchon jest skrajnym politykiem lewicy, który postuluje opuszczenie NATO oraz współpracę z Rosją Władimira Putina.
Czytaj też:Śmiszek: Francuscy nacjonaliści dostali w pysk. Berkowicz: Wam wygrana nie grozi
