Łukasz Kamieński: Mimowolne cyborgi. Mózg i wojna przyszłości

2 godzin temu

„Mimowolne cyborgi” Łukasza Kamieńskiego to fascynująca wyprawa do świata ludzi-maszyn i najnowszych osiągnięć nauki. Sięgając po twarde dane z zakresu technologii i bioinżynierii oraz odwołując się do popkultury, Kamieński opisuje długą drogę od superwojownika Achillesa do dystopijnych wizji niedalekiej przyszłości (z mat. Wydawcy).

Wydawnictwu Czarne dziękujemy za udostepnienie fragmentu do publikacji. Zachęcamy do lektury całej książki.

1. Poznajmy cyborga

Najsłabsze ogniwo

Żołnierz jest systemem biologicznym, a w biotechnologii
drzemie wyjątkowy potencjał do poprawiania wydajności
tego najbardziej złożonego, krytycznego i kosztownego spośród
wszystkich systemów armii.

STAR 21. Strategic Technologies for the Army of the Twenty‑First Century [1]

Wojsko nie kojarzy się z fantastycznymi wizjami, ale z twardym stąpaniem po ziemi. Do jego zadań należy przecież prowadzenie wojny, czyli jak pisał żyjący w VI–V wieku p.n.e. starożytny chiński myśliciel Sun Tzu, „największej sprawy państwa, podstawy życia i śmierci”[2]. Mimo to na przestrzeni dziejów nie należały wcale do rzadkości niezwykłe pomysły i projekty, bardziej pasujące do wizji science fiction niż do świata militarnego. Historia obfituje w takie przykłady. W drugiej połowie XX wieku znajdziemy ich szczególnie wiele w Stanach Zjednoczonych. Od projektu „Orion” – budowy statku kosmicznego zasilanego napędem atomowym w formie tysięcy eksplozji nuklearnych, rozwijanego od 1958 roku przez Agencję Zaawansowanych Projektów Badawczych (Advanced Research Projects Agency, ARPA) – do prób wykorzystania mikrofal w celu kontrolowania umysłu i wpływania na zachowanie przeciwnika, podejmowanych pod koniec lat sześćdziesiątych w ramach innego projektu tej agencji pod nazwą „Pandora”. Od nieśmiercionośnej broni przez eksperymentujący między innymi z LSD Korpus Chemiczny Armii po pomysły z początku lat sześćdziesiątych, aby dzięki masowej hipnozy wzmocnić poparcie ludności lokalnej dla rządu południowego Wietnamu[3].

Wojskowi nie przestali marzyć. Nieustannie śnią o futurystycznych technologiach, które umożliwiłyby im przewagę nad przeciwnikiem.

Przyglądając się dzisiejszym pomysłom, planom, projektom badawczym, odkryciom i eksperymentom, można odtworzyć wizję wymarzonego żołnierza przyszłości. W 2017 roku działająca przy Departamencie Obrony USA specjalna rada do spraw wykorzystania biotechnologii na rzecz zdrowia i wydajności człowieka powołała panel naukowy. Przed jego członkami postawiono ambitne zadanie. Mieli wskazać te wyłaniające się technologie i innowacyjne rozwiązania służące wzmacnianiu ludzkich zdolności i sprawności, które do połowy XXI wieku mogą znaleźć realne zastosowania bojowe.

Rezultatem prac zespołu jest przedstawiony w październiku 2019 roku raport Cyborg Soldier 2050 poświęcony militarnym implikacjom fuzji człowieka i maszyny.

Dokument ten będzie moim częstym punktem odniesienia. Miejscami czyta się go niczym zbiór niesamowitych pomysłów scenarzysty filmu SF. Podobnie zresztą jak wiele innych wojskowych prognoz i wizjonerskich dokumentów. Przenieśmy się więc w czasie. Jest rok 2040. Coraz więcej działań militarnych prowadzonych jest na dystans. Zza monitorów i kokpitów walczą „fotelowi wojownicy”: operatorzy systemów komunikacji i logistyki, analitycy wywiadu, operatorzy dronów, cyberwojownicy przeprowadzający ataki elektroniczne i wielu innych. Bezpośrednio w przestrzeni bitewnej działa mniej żołnierzy niż maszyn – naziemnych cztero- i dwunożnych robotycznych pojazdów, nad którymi unoszą się powietrzne bezzałogowce. Jak są wyposażeni ci nieliczni, walczący jeszcze w realu, żołnierze? Jakimi technoulepszeniami wspomagany jest komandos jednostki specjalnej?

Nosi lekki zautomatyzowany kombinezon z wbudowanym ergonomicznym układem egzoszkieletowym, który odciąża go, zapobiega kontuzjom i zwiększa efektywność ruchów. System z odpowiednim wyprzedzeniem rozpoznaje intencje użytkownika dzięki wszczepionym pod skórę mikroczujnikom, które odczytują sygnały nerwowe. Strój wykonany jest ze zbudowanych z nanocząsteczek ultranowoczesnych materiałów. Są wyjątkowo wytrzymałe i mają doskonałe zdolności ochronne. W chwili trafienia przez pocisk, odłamek lub inny przedmiot energia kinetyczna rozchodzi się w nich falowo na wiele atomów. Zapobiega to rozerwaniu wiązań molekularnych i pochłania dużą część siły uderzenia[4]. Przylegająca do ciała inteligentna tkanina rozszerza się lub zwęża niczym membrana w zależności od warunków pogodowych, zapewniając ciału odpowiednią ochronę termiczną. Mundury dostosowują też swoją barwę do otoczenia, umożliwiając zautomatyzowany kamuflaż. Cały strój jest naszpikowany mikrosensorami, które cały czas monitorują ciało. Zbierają dane między innymi na temat napięcia mięśni, ciśnienia krwi, temperatury ciała i poziomu nawodnienia organizmu. Przesyłają je do algorytmów sztucznej inteligencji, które ciągle sprawdzają fizjologiczne i kognitywne wskaźniki stanu personelu. Porównują je z indywidualnymi parametrami bazowymi i gdy wykryją przekroczenie norm, alarmują, kogo trzeba – oficerów medycznych, dowódców, egzokombinezon – albo też samodzielnie decydują o ewakuacji żołnierza. Centrum dowodzenia jest na bieżąco informowane o pogorszeniu kondycji, spadku koncentracji lub wyczerpaniu poszczególnych żołnierzy[5]. W sytuacji zagrożenia życia wbudowany w kombinezon aplikator przebija skórę, dozując odpowiedni lek, na przykład przeciwwstrząsowy.

Żołnierz ma elektroniczny tatuaż, w którym ukryto „naskórkowy czytnik elektroniczny”, umożliwiający pobieranie plików. Płyn tatuażu „wnika w skórę i działa jako swego rodzaju poduszka nad i pod maleńkimi silikonowymi czipami połączonymi we wzór przypominający origami”[6]. Zaś pod skórą nosi czipa z mikronadajnikiem GPS. Pełni on kilka funkcji. Jest kartą autoryzacyjną, która daje dostęp do baz, obiektów, pomieszczeń, pojazdów i urządzeń. Jest też bionicznym identyfikatorem. Nie tylko zastąpił tradycyjny nieśmiertelnik, ale też pozwala ratować życie. Medyk przykłada czytnik do dłoni rannego żołnierza i od razu widzi informacje o jego grupie krwi, przyjmowanych lekach, przebytych chorobach, uczuleniach oraz alergiach i tym podobnych. Wszczep automatycznie odbiera i przesyła sygnał satelitarny, dzięki czemu żołnierzy można na bieżąco lokalizować i śledzić na elektronicznych mapach teatru walki. Dowodzenie oczipowaną armią stało się w pełni skomputeryzowane i zwirtualizowane. Implanty nieustannie informują o aktywności poszczególnych żołnierzy, a zaawansowane inteligentne algorytmy analizują działania całych formacji.

W ciele komandosa krążą rozmaite nanosensoboty. Są jednocześnie „oddziałami patrolowymi” i „jednostkami szybkiego reagowania”. Mierzą i monitorują poziom różnych markerów biochemicznych, które wskazują na stan i kondycję organizmu. jeżeli wykryją poważne zakłócenie jego parametrów, uwalniają odpowiednio spersonalizowane dawki leków. Farmakonanoboty optymalizują też organizm walczącego, podając mu niewielkie ilości stymulantów nowej generacji lub witaminowych i proteinowych koktajli. Poprawiają również ogólną wydajność – zupełnie niczym sztuczne cząsteczki hemoglobiny „dostarczają znacznie więcej tlenu niż zwykłe czerwone ciałka krwi”[7]. Przełomem, który umożliwił powstanie takich nanokomand, było stworzenie w laboratoriach Massachusetts Institute of Technology (MIT) mikroczipa z wbudowanymi panelami mieszczącymi setki kilkumikrogramowych dawek farmaceutyków[8].

Noszoną na ciele i w ciele elektronikę w sporej części zasila sam organizm. Małe ilości energii wychwytywane są z ciała lub przez ciało i zamieniane dzięki odpowiednich przetworników w energię elektryczną. Miniaturowe urządzenia w butach zbierają energię wytwarzaną podczas ruchu. Przylegające do skóry niewielkie generatory termoelektryczne konwertują ciepło ciała na energię elektryczną. A drobne układy ultracienkich, elastycznych i wyjątkowo wydajnych komórek solarnych pozyskują energię ze światła[9].

Ubrany w poprzetykany mikroelektroniką e-mundur, noszący inkrustowane sensorami egzoszkielety i oczipowany komandos stał się czujnikiem i integralnym ogniwem hybrydowej sieci. Został połączony z elektroniką, inteligentnymi algorytmami, systemami broni, pojazdami bezzałogowymi i współtowarzyszami. Stał się elementem internetu rzeczy wojskowych i żołnierzy.

Amerykanie dali się uwieść idei wzmacniania i ulepszania człowieka. Udoskonalanie zaczęto bowiem postrzegać jako najważniejszy środek umożliwiający osiągnięcie celów, jakie zakłada amerykańska trzecia strategia offsetowa (third offset strategy).

Co się kryje pod enigmatycznym pojęciem strategii offsetowej, jakże popularnym w środowisku ekspertów wojskowych w USA? Otóż stoi za nim przekonanie, iż globalną dominację taktyczną i strategiczną może zapewnić Stanom Zjednoczonym wyłącznie przewaga technologiczna. Dzięki niej Amerykanie będą mogli równoważyć potencjał militarny przeciwników (offset oznacza właśnie między innymi „równoważenie”, „kompensowanie”). Jest to wyraz typowej amerykańskiej wiary w moc technologii. Jej absolutyzowanie prowadzi do przeświadczenia, iż nowe, lepsze, bardziej zaawansowane maszyny umożliwią rozwiązanie każdego problemu i zapewnią państwu niezachwianą pozycję militarną. Pierwsza strategia offsetowa przypadła na czas zimnej wojny i skupiała się na broni nuklearnej oraz pokrewnych systemach, głównie rakietowych. Druga rozwinęła się w okresie pozimnowojennej rewolucji informacyjnej i symbolicznie wiąże się z wojną w Zatoce Perskiej w latach 1990–1991. Zresztą sama koncepcja strategii offsetowej jest pojęciowym remakiem popularnej właśnie po konflikcie w Zatoce idei „rewolucji w sprawach wojskowych”, która opisywała transformacyjny wpływ nowych technologii na charakter wojny[10]. Wizytówką drugiego offsetu stały się skomputeryzowane systemy dowodzenia, kontroli i komunikacji (w żargonie wojskowych akronimów jest to C3: command, control and communications) oraz broń precyzyjnie naprowadzana, a więc popularne „sprytne bomby” (smart bombs).

Logiczną kontynuacją jest trzecia strategia offsetowa, która ma zapewnić Stanom Zjednoczonym dominację militarną na kolejne ćwierć wieku. Jej celem jest, jak pisze jeden z komentatorów, „próba zrekompensowania kurczącej się struktury sił zbrojnych USA i ich malejącej przewagi technologicznej w erze rywalizacji wielkich mocarstw”[11].

Zakłada rozwój i wdrażanie na wielką skalę zautomatyzowanych i autonomicznych systemów. Ponieważ coraz inteligentniejsze maszyny będą wykonywać coraz więcej zadań bojowych, żołnierze muszą umieć z nimi ściśle współpracować. Całą strategię oparto na pięciu głównych elementach, które w 2015 roku wskazał zastępca sekretarza obrony w administracji Baracka Obamy Robert Work. Są to:

• bazujące na Big Data autonomiczne uczące się maszyny i systemy, które adaptują się do zmiennych okoliczności (autonomous deep learning machines and systems),
• ścisła kooperacja człowieka z maszynami, które pomagają mu w przetwarzaniu ogromnych ilości danych i wspomagają go w podejmowaniu decyzji (human‑machine collaboration),
• maszyny zwiększające efektywność człowieka (assisted‑human operations),
• zaawansowana koordynacja i kooperacja zespołów ludzi i maszyn (advanced human-machine teaming) oraz
• usieciowione semiautonomiczne systemy broni do prowadzenia cyberwojny[12].

Jak na razie słabość tej współczesnej wersji strategii offsetowej tkwi w luce, jaka oddziela człowieka od coraz bardziej złożonych i „inteligentnych” algorytmów i maszyn. Główne wyzwanie streściłbym następująco: żołnierz musi stać się bardziej kompatybilny z systemami opartymi na SI. Intensywny rozwój technologii militarnej coraz bardziej pozostawia człowieka w tyle. Obciążony naturalnym bagażem ludzkich słabości i ograniczonych możliwości, nie nadąża on za jej algorytmiczną prędkością. Kondycja ludzka stała się przeszkodą.

Za sprawą nieustannego rozwoju sprzętu i systemu ilość danych wewnątrz wielkiego cybernetycznego kokonu oplatającego machinę militarną rośnie wręcz z miesiąca na miesiąc. Już w 2012 roku generał David Deptula ostrzegał: „wkrótce będziemy pływać w czujnikach i tonąć w danych”, których coraz więcej dostarczają platformy bezzałogowe. Jednak ani Deptula, ani żaden inny generał choćby nie zasugerował, iż odpowiedzią mogłoby być zbieranie mniejszej ilości danych[13]. Takie rozwiązanie było wręcz niewyobrażalne. Postępująca z zawrotną prędkością technicyzacja przestrzeni walki przypomina samonapędzający się proces. Im więcej informacji, tym większe zapotrzebowanie na częstotliwości komunikacyjne do ich przesyłania. A skoro pojawiają się kolejne łącza i kanały, to można przekazywać jeszcze więcej danych. Oto pułapka rewolucji informacyjnej. […]

Przypisy:

[1] STAR 21. Strategic Technologies for the Army of the Twenty-First Century, National Research Council, Washington, DC: The National Academies Press, 2001, s. 151, wszystkie tłumaczenia, jeżeli nie wskazano
inaczej, pochodzą od autora.
[2] Sun Tzu, Sztuka wojny [w:] tegoż, Sun Pin, Sztuka wojny, tłum. D. Bakałarz, Gliwice: Helion, 2004, s. 60.
[3] Sh. Weinberger, The Imagineers of War. The Untold Story of DARPA, the Pentagon Agency That hanged the World, New York: Vintage Books, 2017, s. 49–50, 107, 191–195; Ł. Kamieński, Farmakologizacja wojny. Historia narkotyków na polu bitwy, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2012, s. 243–299.
[4] M. R. Khan, H. Mahfuz, Th. Leventouri, Effect of Strain Hardening on the Elastic Properties and normalized Velocity of Hybrid UHMWPE‑Nylon 6-SWCNT Nanocomposites Fiber, „Journal of Material Research” 2012, 27(20), s. 2657–2667; P. Tucker, One Step Closer to a Batsuit for Soldiers, „Defense One”, 4.02.2020, defenseone.com, bit.ly/3KpQMbL, dostęp: 20.01.2022.
[5] Y. N. Harari, Homo deus. Krótka historia jutra, tłum. M. Romanek, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2018, s. 401.
[6] P. W. Singer, A. Cole, Ghost Fleet. Następna wojna światowa, tłum. M. Antosiewicz, Warszawa: Bellona, 2017, s. 215–216.
[7] Tamże, s. 327.
[8] Teva, Microchips Biotech Partner on Digital Drug Delivery Technology, „CenterWatch”, 22.06.2015, centerwatch.com, bit.ly/3qMvAVL,dostęp: 20.01.2022.
[9] W. Ren i in., High-Performance Wearable Thermoelectric Generator with Self-Healing, Recycling, and Lego-Like Reconfiguring Capabilities, „Science Advances” 2021, 7(7), DO I: 10.1126/sciadv.abe0586; S. Park i in., Self-Powered Ultra-Flexible Electronics via 291Nano-Grating-Patterned Organic Photovoltaics, „Nature”, 26.09.2018, 561, s. 516–521.
[10] Zob. Ł. Kamieński, Technologia i wojna przyszłości. Wokół nuklearnej i informacyjnej rewolucji w sprawach wojskowych, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2009.
[11] M. Eaglen, What is the Third Offset Strategy?, „Real Clear Defense”, 16.02.2016, realcleardefense.com, bit.ly/3FIPftN, dostęp: 20.01.2022.
[12] A. Mehta, Work Outlines Key Steps in Third Offset Tech Development, „Defense News”, 14.12.2015, defensenews.com, bit.ly/3f IWuY1, dostęp: 20.01.2022; R. H. Latiff, Future War. Preparing for the New Global Battlefield, New York: Vintage Books, 2017, s. 25–26.
[13] Cyt. za: I. Porche i in., Data Flood. Helping the Navy Address the Rising Tide of Sensor Information, Santa Monica, CA: RAND Corporation, 2014, s. III.

Łukasz Kamieński, Mimowolne cyborgi. Mózg i wojna przyszłości, Wydawnictwo Czarne, 2022

Idź do oryginalnego materiału