Projektodawczyni stanowiska, radna KO Paulina Setnik wskazała, iż budowa elektrowni jądrowej w Bełchatowie to szansa na przeprowadzenie udanej transformacji energetycznej, zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego kraju oraz nowe możliwości rozwoju gospodarczego i społecznego regionu.
– Bełchatów posiada odpowiednie zasoby, infrastrukturę oraz zaplecze kadrowe, a istniejąca sieć elektroenergetyczna i dostęp do uzbrojonych terenów umożliwiają sprawną realizację tej inwestycji (…) W powstaniu elektrowni jądrowej w Bełchatowie widzimy szasnę na zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego, rozwój nowoczesnych technologii oraz stworzenie nowych miejsc pracy – przekonywała.
W przyjętej uchwale zaapelowano do władz państwowych o traktowanie tej inwestycji priorytetowo oraz o podjęcie wszelkich działań sprzyjających jej realizacji. Ma ona trafić do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz ministerstw: klimatu i środowiska oraz przemysłu.
KO i Lewica za atomem
Za przyjęciem stanowiska zagłosowali radni rządzącej w Łodzi Koalicji Obywatelskiej i Lewicy. Radni PiS wstrzymali się od głosu, tłumacząc, iż władze miasta powinny skupić się na sprawach dotyczących bezpośrednio mieszkańców Łodzi i rozwiązywaniu ich problemów.
Bełchatów został wskazany jako jedna z dwóch preferowanych lokalizacji pod budowę drugiej elektrowni jądrowej w Polsce w zaktualizowanym w tym roku Programie polskiej energetyki jądrowej (PPEJ).
Zdaniem prezesa PGE GiEK Jacka Kaczorowskiego, Bełchatów ma wszystkie atuty o charakterze społecznym i technologicznym do podjęcia przez rząd decyzji o lokalizacji w tym miejscu drugiej w kraju elektrowni jądrowej. To istniejące już wyprowadzenie mocy na poziomie 5,5 GW, zasoby wodne pozwalające na lokację projektu wielkoskalowego o mocy w pierwszym etapie 3 GW, dokumentacja geologiczna, kadra inżynieryjno-techniczna oraz zaangażowanie w ideę strony społecznej.
Bełchatów chce elektrowni
Trwają pierwsze prace analityczne dotyczące możliwości powstania w Bełchatowie elektrowni jądrowej. Ekspertyzy prowadzone przez ośrodki naukowe i badawcze dotyczą sejsmiki oraz hydrologii.
– O ostatecznej decyzji (rządu – przyp. red.) o lokalizacji drugiej elektrowni atomowej w kraju przesądzą analizy technologiczne i ekonomiczne. Bełchatów i nasz region ma unikatową przewagę jeżeli chodzi o tego typu inwestycje w tym względzie, iż lokalna społeczność i samorząd woj. łódzkiego raz okolicznych powiatów wykazują wolę lokalizacji tego przedsięwzięcia w regionie bełchatowskim. (…) Zapewnienie dostępu do taniej i zielonej energii to ogromna szansa rozwojowa nie tylko dla Bełchatowa, regionu, ale również dla Łodzi. Bez tego nie będziemy w stanie przyciągnąć inwestycji przemysłowych do naszego województwa – zaznaczył obecny na sesji poseł KO Paweł Bliźniuk.
Wiele lat budowy
Decyzja rządu ws. lokalizacji drugiej elektrowni jądrowej kraju ma zapaść w przyszłym roku. – W optymistycznej wersji budowa może potrwać około 14 lat – poinformował podczas środowej sesji rady wiceprezes PGE GiEK dr. rozwoju Wiktor Płóciennik.
Podkreślił, iż powstanie elektrowni jądrowej w Bełchatowie jest warunkiem koniecznym dla zapewnienia stabilności rynku pracy dla tego regionu, choć – jak przyznał – nie gwarantuje to utrzymania zatrudnienia w energetycznej spółce na aktualnym poziomie.
Obecnie w kompleksie Bełchatów i spółkach zależnych pracuje 12 tys. osób, w tym ponad 6,5 tys. jest zatrudnionych w kopalni i elektrowni. Podstawą działania górniczo-energetycznego kompleksu jest węgiel brunatny z odkrywek Bełchatów i Szczerców. Pierwsza z nich jest już niemal wyeksploatowana, a złoże w Polu Szczerców zapewni funkcjonowanie kopalni i elektrowni jeszcze przez około dekadę – do ok. 2035 r. Bloki Elektrowni Bełchatów mają być wyłączane sukcesywnie od 2030 roku. Ich całkowite odłączenie spowoduje ubytek mocy w polskim systemie energetycznym o około 5,5 GW.