Łatwiejsza droga do publicznych żłóbków? Zapytaliśmy rodziców o realia

9 godzin temu
- Nasz mały się dostał. Łatwo to nie było - dzieci naszych znajomych się nie dostały, nam się udało. - Musiałem płacić za prywatny żłobek. Teraz, jak dostałem miejsce w państwowym, to nie oszukujmy się, to jest odciążenie - mówili rodzice, gdy zapytaliśmy ich, jak długo czekali na miejsce w żłobku dla swoich dzieci. W Polsce od lat występuje problem z dostępnością miejsc w żłobkach, zwłaszcza w dużych miastach. Dzięki środkom z KPO Polacy mogą liczyć na zwiększenie liczby miejsc zarówno w publicznych, jak i prywatnych żłobkach, co znacząco ułatwi dostęp do opieki nad dziećmi. Reporter WP Marek Gorczak zapytał rodziców zamieszkałych na Podlasiu, jak ta sytuacja wygląda obecnie. - My to w sumie gwałtownie się dostaliśmy. Córka uradziła się w marcu, a we wrześniu już poszła. Wiem, iż inni dłużej czekali, dlatego byliśmy pozytywnie zaskoczeni, iż daliśmy do żłobka, do którego chcieliśmy - dodał inny rodzic. Powoli zmiany stają się odczuwalne wśród rodziców. Jedna z matek zdradziła nam, iż przed odblokowaniem środków z KPO, jej dziecko bardzo długo czekało na miejsce w publicznym żłobku. Materiał powstał we współpracy z Ministerstwem Funduszy i Polityki Regionalnej.
Idź do oryginalnego materiału