Cały czas mam nadzieję, iż jednak wygra Rafał Trzaskowski, aczkolwiek znajomość dzieł Moniuszki przez Karola Nawrockiego może mu bardzo pomóc. Pytacie, jakich dzieł? Ano, jak się śpiewa: „Boisz się? Nie. Zażyj tabaki.”. No to kandydat PiSu zażył, co pewnie mu przysporzy sporo popularności wśród młodych ludzi.
Ale tak na poważnie, to wielkim wygranym jest Sławomir Mentzen. Gdyby teraz była I tura wyborów, to pewnie by wygrał z Nawrockim.
W rozmowach z oboma Kandydatami Mentzen był gwiazdą, ale ja pamiętam jego piątkę i nieprzyjemność z powodu gwałtu.
Wszystko na to wskazuje, iż bez Konfederacji rządzić się po roku 2027 nie da. PiSowi, oczywiście będzie bliżej do sformułowania rządu z Mentzenem, Bosakiem i Wiplerem, ale to, co przewiduję, to dwa lata ostrej konfrontacji PiSu i Konfederacji. Walczą o ten sam elektorat i wcale bym się nie zdziwił, gdyby w 2027 Konfederacja miała więcej głosów niż PiS. Określenie przez Mentzena Nawrockiego jako „niezbyt lotnego osiłka” świadczy o tym, iż będzie, jak piszę.
Nadzieja na niespełnienie się czarnej (czyli brunatnej) wizji Polski leży w tym, iż Mentzen, Bosak, Wipler i Braun będą tak walczyć ze sobą, iż 1/3 Konfederacji na czele z Mentzenem przejdzie do PO, a 2/3 do PiSu, i dalej będzie duopol, który chyba jest lepszy od tripolu.
Na razie mamy jednak wybory prezydenckie.
Przykro mi, iż obaj Kandydaci ignorują moje nawoływanie do zajęcia się w kampanii nauką i edukacją, bo obie leżą i kwiczą. Szkoda, iż tego kwiczenia mało kto słyszy. Mimo to zagłosuję na Trzaskowskiego.
Michał Leszczyński