Premier Donald Tusk poinformował w Helsinkach o „radykalnym wzmocnieniu” obecności NATO na Morzu Bałtyckim. Chodzi o wznowienie działań pod kryptonimem „Bałtycka Warta 25”, które miałyby potrwać 90 dni z możliwością przedłużenia. Państwa bałtyckie potrzebują stałej kontroli bezpieczeństwa – mówił premier.
Donald Tusk we wtorek (14 stycznia) wziął udział w szczycie państw bałtyckich NATO w Helsinkach z udziałem przedstawicieli ośmiu państw regionu, Komisji Europejskiej oraz szefa Sojuszu.
– Narastająca rosyjska agresja (…) na Morzu Bałtyckim każe nam podjąć decyzje w pewnym sensie bezprecedensowe. W tym przypadku jest to radykalnie wzmocniona obecność NATO na Morzu Bałtyckim
– powiedział na konferencji prasowej Tusk.
Jak dodał, choć bezpośrednio aktami dywersji dotknięta została Szwecja, Finlandia i Estonia, „wszystkie kraje czują się w oczywisty sposób zagrożone”.
Premier zastrzegł, iż nie mamy do czynienia z „ustanowieniem nowego sposobu działania”, jaką byłaby osobna misja typu Baltic Sea policing.
– Natomiast uznajemy za wystarczającą reakcję NATO na tym etapie
– powiedział.
Jak wskazał, chodzi o wznowienie działań pod kryptonimem „Bałtycka Warta 25”, które miałyby trwać przez 90 dni.
– Wszyscy uczestnicy dzisiejszego spotkania zwracali uwagę, iż to nie może być ograniczone do 90 dni, iż państwa leżące nad Bałtykiem, w tym Polska, potrzebują stałej i efektywnej kontroli bezpieczeństwa, i współgospodarze spotkania (…) zgodzili się z tym. To jest 90 dni, ale z oczywistą opcją na przedłużenia wzmocnienia kontroli wojskowej na Morzu Bałtyckim
– powiedział Tusk.
Jak dodał, nie rozstrzygnięto jeszcze, w jaki sposób poszczególne kraje będą partycypować w tych działaniach.
Czytaj także:
NATO powoła Straż Bałtycką. „Nadzór i działania odstraszające” [AKTUALIZACJA]
NATO powoła Straż Bałtycką, której celem będzie wzmocnienie bezpieczeństwa na Bałtyku z wykorzystaniem fregat, samolotów patrolowych oraz innych rodzajów uzbrojenia - oznajmił we wtorek sekretarz generalny Sojuszu Mark Rutte...
Czytaj więcejDetails