Krosnowice. Były premier Mateusz Morawiecki o braku działań na terenach dotkniętych powodzią

2 dni temu

W poniedziałek tereny popowodziowe odwiedził były premier Mateusz Morawiecki. Po południu spotkał się z dziennikarzami przy nowo wybudowanym moście tymczasowym w Krosnowicach.

Premier Morawiecki w dość oschłych słowach skomentował to, co dzieje się na terenach popowodziowych. Wskazał na brak dostatecznej pomocy zarówno dla osób prywatnych, jak i przedsiębiorców. Podkreślił także niejasne zasady rozliczania i przyznawania zasiłków powodziowych oraz kłopoty z odzyskiwaniem odszkodowań od firm ubezpieczeniowych. Wszystko to dzieje się wiele miesięcy po ustąpieniu wielkiej wody i w środku zimy:

– Co się dzieje, iż ta pomoc nie nadchodzi? Dlaczego nie korzystają z programów, z rozwiązań operacyjnych, które mój rząd pozostawił jeszcze po poprzednich kryzysach, które były zresztą daleko większe niż ta powódź tutaj na Dolnym Śląsku, na Opolszczyźnie, czyli na przykład po kryzysie covidowym, kryzysie inflacyjnym, energetycznym, kiedy organizowaliśmy tarczę dla wsparcia przedsiębiorców – mówi były premier Mateusz Morawiecki.

Zapytany o ocenę działań rządu i jego zaangażowanie w pomoc, najwięcej zarzutów kierował pod adresem braku zdecydowanych działań władz. Jego zdaniem rząd dysponuje o wiele większymi środkami i możliwościami niż te, które zostały użyte na terenach popowodziowych.

– To wymaga tak naprawdę tylko zdolności operacyjnych, sprawczości i woli działania, bo rozmiary tej katastrofy są wielkie i straszne dla mieszkańców, samorządowców oraz przedsiębiorców. Państwo polskie powinno stanąć na wysokości zadania i powinno być nas stać na to, żeby gwałtownie zrekompensować te straty – podkreśla Morawiecki.

Były premier przypomniał również, iż we wrześniu ubiegłego roku, po pęknięciu wału zapory w Stroniu Śląskim, miliony metrów sześciennych wody dosłownie zrównały z ziemią Stronie Śląskie, Lądek-Zdrój i okolice. Pod wodą znalazło się także ponad 45% powierzchni Kłodzka. Pół roku po powodzi poszkodowani przedsiębiorcy wciąż proszą o pomoc.