Konin. Dwie urzędniczki oskarżone ws. nielegalnego składowiska odpadów

1 tydzień temu

Jak wynika z aktu oskarżenia Sylwia K. w 2018 r. pełniła funkcję zastępczyni kierownika Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Koninie, a Joanna F. – inspektora w tym wydziale. Obie urzędniczki uczestniczyły w wydawaniu decyzji dla firmy TOMY Sp. z o.o. z Nieszawy, zezwalającej na uruchomienie przy ul. Marantowskiej w Koninie punktu skupu złomu i innych odpadów. Decyzja już po kilku miesiącach została cofnięta. Kontrole WIOŚ i Urzędu Miejskiego w Koninie wykazały, iż firma zwozi i składuje na działce odpady niezgodnie z wydaną decyzją.

Gazociąg pod działką

Pod wspomnianą działką przebiega gazociąg. Śledczy w akcie oskarżenia wskazali, iż zgodnie z przepisami nad nitką gazociągu wyznaczona powinna zostać strefa kontrolowana o szerokości 40 m, w której nie można niczego budować ani składować.

Brak takiej strefy powoduje trudności z kontrolą infrastruktury. „W obecnej sytuacji nie ma możliwości, aby stwierdzić, co dokładnie się dzieje i jaki jest stan rury, która znajduje się dokładnie pod składowiskiem (rozszczelnienie gazociągu może doprowadzić do wybuchu)” – wskazała w opinii dla prokuratury Polska Spółka Gazownictwa.

Zdaniem prokuratury obie urzędniczki nie dopełniły obowiązków przy wydawaniu decyzji w tym zakresie; nie określiły dla firmy dodatkowych warunków związanych z zachowaniem minimalnych odległości od gazociągu ani nie zobowiązały jej do uzgodnienia prowadzenia zbierania odpadów z operatorem gazociągu.

Sprawa w sądzie w Koninie

Joanna F. oskarżona została jako urzędniczka bezpośrednio przygotowująca decyzję, a Sylwia K. ze względu na sprawowany nad procesem nadzór merytoryczny i ostateczne jej zatwierdzenie. Za przestępstwo z art. 231 par. 1 Kodeksu karnego grozi im do trzech lat więzienia.

Obie kobiety w toku śledztwa nie przyznały się do winy. Sylwia K. wyjaśniała, iż nie miała wiedzy o przebiegającym przez działkę gazociągu i nie czytała całości akt decyzji, bo miała to zrobić jej przełożona, ówczesna kierowniczka wydziału. Joanna F. wskazała, iż nie była odpowiedzialna za finalną treść i zakres decyzji, a inwestor, choćby bez zobowiązania ze strony Urzędu Miejskiego w Koninie, zobowiązany był do wyznaczenia strefy ochronnej nad gazociągiem.

Sprawą zajmie się Sąd Rejonowy w Koninie.

15 tys. ton odpadów

Na składowisku przy ul. Marantowskiej zalega w tej chwili ok. 15 tys. ton odpadów; głównie tworzyw sztucznych i opon. Szacunkowy koszt uprzątnięcia wszystkich śmieci to ok. 13 mln zł.

Władze miasta w 2019 r. nałożyły na firmę 50 tys. zł grzywny w związku z ich nieuprzątnięciem. Kary nie udało się wyegzekwować. Zastępca prezydenta Konina Paweł Adamów ocenił, iż przedsiębiorstwo to „firma-krzak” bez żadnego majątku. Jak stwierdził, Konin stał się ofiarą „europejskiej mafii śmieciowej”. W Sądzie Rejonowym w Koninie od sześciu lat toczy się proces, w którym oskarżeni są właściciele składowiska.

W poprzednich latach kilkukrotnie dochodziło do pożarów odpadów na tym na składowisku. Największy wybuchł w kwietniu 2023 r. Ogień objął powierzchnię ok. 3 tys. m2. Przez kilkanaście godzin walczyło z nim ok. 200 strażaków z całego regionu, a słup dymu widać było z odległości kilkunastu kilometrów. Jeszcze tego samego dnia policjanci zatrzymali podejrzanego o podpalenie składowiska 27-letniego mieszkańca Konina – Grzegorza B. Mężczyzna skazany został na trzy i pół roku więzienia.

Miasto w maju postanowiło o usunięciu odpadów zalegających nad gazociągiem. Szacunkowy koszt takiego działania to ok. 4,6 mln zł; pieniądze pochodzić mają z pożyczki od Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu.

Idź do oryginalnego materiału