Koniec z takimi emeryturami. Państwo przestanie wypłacać co miesiąc

1 miesiąc temu

Trzynaście lat temu takie emerytury pobierało niecałe 24 tysiące osób. Dziś jest ich już ponad 433 tysiące, co stanowi niemal 10 procent wszystkich świadczeń emerytalnych wypłacanych przez ZUS. Wzrost osiemnastokrotny w tak krótkim czasie pokazuje skalę nadciągającej katastrofy. Eksperci przewidują, iż za kilkanaście lat takich emerytur będzie już 650 tysięcy. Rząd ma zamiar z tym skończyć.

Fot. Warszawa w Pigułce

Ponad 433 tysiące Polaków dostaje z ZUS świadczenie niższe niż koszt jego wysłania. Najniższa emerytura w kraju to dwa grosze miesięcznie, a przekaz pocztowy kosztuje prawie 20 złotych. Rząd właśnie szykuje rozwiązanie tego problemu, które może całkowicie zmienić sposób wypłacania najniższych świadczeń. Chodzi o tzw. emerytury groszowe, które narastają w zastraszającym tempie i niedługo dotkną jeszcze większej liczby seniorów.

Jak w ogóle można dostać emeryturę po kilka groszy

Obecny system emerytalny działa według prostych zasad – każdy, kto osiągnął wiek emerytalny i choćby raz zapłacił składkę na ubezpieczenie emerytalne, ma prawo do świadczenia. Wystarczy przepracować legalnie jeden dzień, dwa tygodnie albo kilka miesięcy, żeby po latach dostać prawo do wypłaty z ZUS.

W starym systemie obowiązującym przed 1999 rokiem wymagany był minimalny staż pracy – przynajmniej 15 lub 20 lat w zależności od przypadku. Kto nie spełnił tego warunku, po prostu nie dostawał emerytury. Teraz wystarczy osiągnąć 60 lat dla kobiet lub 65 lat dla mężczyzn i mieć na koncie choćby jedną wpłaconą składkę.

Emerytura minimalna w wysokości 1878,91 złotych brutto przysługuje tylko tym, którzy przepracowali co najmniej 20 lat w przypadku kobiet i 25 lat w przypadku mężczyzn. Dla pozostałych świadczenie wyliczane jest wyłącznie na podstawie zgromadzonego kapitału. jeżeli ktoś pracował tylko kilka miesięcy w całym życiu, jego emerytura może wynosić kilka, kilkanaście lub w skrajnych przypadkach kilka groszy miesięcznie.

Średnia wysokość emerytury groszowej to 1127,76 złotych. To oczywiście oznacza, iż są osoby dostające 800 czy 900 złotych, ale są też rekordziści z dwoma groszami na koncie. Większość tych najniższych świadczeń trafia do kobiet – stanowią one ponad 77 procent wszystkich pobierających emerytury poniżej minimum.

Koszt obsługi przewyższa wartość świadczenia

Zakład Ubezpieczeń Społecznych od lat alarmuje, iż wypłata najniższych emerytur to kosztowny absurd. Przekaz pocztowy, który niedługo wzrośnie do 19,95 złotych, często kosztuje więcej niż sama emerytura. Obsługa bankowa, prowadzenie dokumentacji, waloryzacje, druki – wszystko to generuje wydatki wielokrotnie przekraczające wartość wysyłanego świadczenia.

Na koniec grudnia 2024 roku ZUS wypłacał dwie emerytury w wysokości zaledwie 0,02 złotych. Dwa grosze miesięcznie przez cały rok to 24 grosze rocznej emerytury. Tymczasem samo jej przetworzenie i wysłanie kosztuje prawie 240 złotych rocznie. System działa pod górkę, a problem będzie się pogłębiał wraz z przechodzeniem na emeryturę kolejnych roczników z nowego systemu.

Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Sebastian Gajewski wprost przyznał w rozmowie z mediami, iż wypłata najniższych świadczeń przez ZUS jest procesem, którego wartość wielokrotnie przekracza wysokość wypłacanych kwot. Ministerstwo szuka więc rozwiązań, które ograniczą koszty administracyjne i jednocześnie nie pozbawią seniorów nabytych praw.

Wypłata kwartalna albo jednorazowa

Rząd analizuje w tej chwili kilka wariantów zmian. Najbardziej radykalny zakładałby przyznanie każdemu prawa do minimalnej emerytury, niezależnie od stażu pracy. Każdy senior dostawałby co najmniej 1878,91 złotych brutto miesięcznie, choćby jeżeli przepracował tylko kilka dni w życiu. Takie rozwiązanie jest jednak nierealne finansowo i żaden poważny polityk go nie popiera.

Ministerstwo przychyla się do dwóch innych propozycji. Pierwsza zakłada zmianę częstotliwości wypłat z miesięcznych na kwartalne. Osoby pobierające bardzo niskie świadczenia dostawałyby je raz na trzy miesiące jako skumulowaną wypłatę. Rozwiązanie wzorowane jest na systemie wypłat dla rolników.

Druga opcja to jednorazowa wypłata całego zgromadzonego kapitału emerytalnego. Po osiągnięciu wieku emerytalnego i złożeniu wniosku, osoba z bardzo krótkim stażem pracy dostałaby jedną większą sumę zamiast serii comiesięcznych wypłat przez resztę życia. Taki system miałby ograniczyć koszty administracyjne i dać seniorom większą swobodę w dysponowaniu własnymi pieniędzmi.

Obie propozycje budzą jednak kontrowersje i wymagają szczegółowych analiz prawnych oraz społecznych. Każda zmiana w systemie emerytalnym może mieć nieprzewidziane konsekwencje dla stabilności finansów publicznych.

Problem z dodatkowymi świadczeniami

Status emeryta daje szereg uprawnień niezależnych od wysokości świadczenia. choćby osoba pobierająca dwa grosze miesięcznie ma prawo do bezpłatnego ubezpieczenia zdrowotnego w NFZ. Po jej śmierci rodzina może ubiegać się o zasiłek pogrzebowy. Emeryci groszowi otrzymują również trzynastą i czternastą emeryturę na takich samych zasadach jak wszyscy inni seniorzy.

To właśnie te dodatkowe uprawnienia komplikują sprawę. jeżeli ktoś dostanie jednorazową wypłatę całego kapitału, czy straci prawo do ubezpieczenia zdrowotnego? Czy przestanie być uprawniony do trzynastki i czternastki? Czy rodzina po jego śmierci otrzyma rentę rodzinną i zasiłek pogrzebowy?

Przedstawiciel Ministerstwa Rodziny ostrzegł, iż odebranie tych świadczeń osobom z najniższymi emeryturami mogłoby być społecznie nieakceptowalne. Dlatego każde rozwiązanie musi przewidywać ochronę nabytych praw i możliwość wyboru dla osób już pobierających świadczenia.

Eksperci sugerują, iż trzeba rozróżnić osoby z niskimi świadczeniami na poziomie tysiąca złotych od tych, których wypłata liczona jest w groszach. W pierwszym przypadku można mówić o realnej emeryturze, w drugim o symbolicznym uprawnieniu. Padają propozycje wprowadzenia progów decydujących o statusie emeryta. Ktoś z emeryturą 900 złotych zachowałby wszystkie przywileje, podczas gdy osoba z dwoma groszami dostałaby jednorazową wypłatę i traciła status emeryta.

Za kilkanaście lat problem będzie gigantyczny

Dzisiejsze emerytury groszowe to tylko zapowiedź większego kryzysu. Polska starzeje się w zastraszającym tempie, a młodsze pokolenia gromadzą niski kapitał emerytalny. Praca na umowach-zlecenie, okresy bezrobocia, niskie wynagrodzenia – wszystko to przekłada się na symboliczne składki i w przyszłości na minimalne świadczenia.

Obniżenie wieku emerytalnego w 2017 roku pogorszyło sytuację. Osoby, które przeszły na emeryturę pięć lat wcześniej, mają proporcjonalnie mniej zgromadzonych środków. Dodatkowe świadczenia – trzynasta, czternasta emerytura oraz renta wdowia – zwiększyły obciążenia budżetu, nie rozwiązując problemów systemu.

Co będzie, gdy na emeryturę pójdzie pokolenie freelancerów pracujących głównie na umowach-zlecenie? Wielu z nich przez całe życie odprowadzało minimalne składki albo wcale nie było ubezpieczonych. Za dwadzieścia, trzydzieści lat liczba emerytur groszowych może eksplodować do poziomu miliona lub więcej.

Eksperci są zgodni, iż bez reformy system stanie się niewydolny. Wydatki na emerytury przekroczyły już 14 procent PKB, a Komisja Europejska objęła Polskę procedurą nadmiernego deficytu. To oznacza konieczność ograniczenia wydatków publicznych, a system emerytalny jest jednym z największych obciążeń budżetu.

Co dalej z najniższymi świadczeniami

Ministerstwo Rodziny oficjalnie potwierdziło prowadzenie prac i analiz nad sytuacją emerytów groszowych. Wiceminister Gajewski zapewnił, iż nie planuje się wprowadzania minimalnego okresu składkowego ani minimalnego poziomu odłożonej składki jako warunku nabycia prawa do emerytury w ogóle. To oznacza, iż osoby z bardzo krótkim stażem przez cały czas będą mogły przejść na emeryturę.

Zmiany mają dotyczyć wyłącznie sposobu wypłaty najniższych świadczeń. Najprawdopodobniej wprowadzona zostanie możliwość wyboru między comiesięcznymi wypłatami a jednorazowym odbiorem całego kapitału. Osoby, które już pobierają emerytury, zachowają dotychczasowy system, chyba iż same zdecydują się na zmianę.

Sejmowa Komisja Polityki Senioralnej analizuje różne warianty rozwiązania problemu. Równolegle realizowane są prace nad innymi zmianami w systemie emerytalnym – projektem dotyczącym emerytur czerwcowych oraz zmianami w zasadach pobierania wcześniejszych świadczeń.

Jedno jest pewne – obecny system nie może działać w nieskończoność. Wypłacanie emerytur po kilka groszy przy kosztach obsługi prawie 20 złotych to ekonomiczny absurd, który musi się skończyć. Pytanie brzmi tylko, jak znaleźć rozwiązanie sprawiedliwe społecznie i możliwe do udźwignięcia przez budżet państwa. W najbliższych miesiącach poznamy szczegóły planowanych zmian, które mogą dotyczyć prawie pół miliona polskich emerytów.

Idź do oryginalnego materiału