Jeszcze dwa tygodnie temu kierowcy przecierali oczy ze zdumienia. Cena paliwa na wielu stacjach w Polsce spadła choćby do 5,50 zł za litr, a internet zalały komentarze w stylu „Cuda przed wyborami”. Dziś euforia zamieniła się w irytację, ponieważ ceny znowu szybują. Stawki wróciły do „normalności”, czyli do poziomu 5,85 zł, a miejscami choćby powyżej 6 zł.
Jeszcze dwa tygodnie temu kierowcy przecierali oczy ze zdumienia. Cena paliwa na wielu stacjach w Polsce spadła choćby do 5,50 zł za litr, a internet zalały komentarze w stylu „Cuda przed wyborami”. Dziś euforia zamieniła się w irytację. Stawki wróciły do „normalności”, czyli do poziomu 5,85 zł, a miejscami choćby powyżej 6 zł.
Czy Świnoujście straci szansę stulecia? Terminal kontenerowy opóźniony. Niemcy i PO na hamulcu?
To, co wielu podejrzewało, właśnie się potwierdza. Ceny paliw były sztucznie zaniżane, by poprawić nastroje społeczne przed urnami. Polityczny zabieg? Według ekspertów – jak najbardziej.
Paliwo jako narzędzie kampanii wyborczej
Zbieg okoliczności? Raczej mało prawdopodobne. Obserwatorzy rynku i ekonomiści zauważają, iż gwałtowny spadek cen paliw nie miał realnego uzasadnienia rynkowego. Ceny ropy na świecie nie zmieniały się aż tak drastycznie, by usprawiedliwić tak tanią benzynę czy olej napędowy.
Władza chciała się przypodobać wyborcom, a nic tak nie poprawia humoru kierowcy jak litry tańsze o złotówkę.
Po wyborach koniec magii
Ledwo opadł kurz po kampanii wyborczej, a ceny znów szybują w górę. Kierowcy, którzy jeszcze niedawno tankowali za 5,50, dziś muszą wydać prawie 40 zł więcej na pełny bak. To potwierdza tylko jedno. Państwowe mechanizmy mogą wpływać na ceny paliw, jeżeli tylko politycy uznają to za konieczne.
Lepiej nie choruj! Zobacz, co dzieje się z pacjentami w Polsce – tego nikt się nie spodziewał…
Ale czy robią to w interesie obywateli, czy tylko wtedy, gdy chodzi o zdobycie głosów?
Paliwowa manipulacja i co dalej
Wielu ekspertów przewiduje, iż ceny mogą jeszcze wzrosnąć, jeżeli rząd wycofa się z jakichkolwiek tarcz ochronnych lub interwencji na rynku paliw. Wysokie ceny paliw to wyższe koszty transportu, a co za tym idzie droższe jedzenie, towary i usługi.
Czy znów wrócimy do czasów, gdy litr benzyny kosztował 7,50 zł i więcej?
Podsumowanie
Tanie paliwo było tylko na pokaz. Dziś znów płacimy więcej i to nie tylko za paliwo, ale też za złudzenia, które serwowano nam przed wyborami. Politycy potrafią jednym ruchem wpłynąć na ceny, ale nie robią tego, gdy naprawdę tego potrzebujemy. Robią to tylko wtedy, gdy potrzebują nas.
Polityczny cud na dystrybutorach – Ceny paliw oszalały