Na początku marca Konfederacja ma swój partyjny kongres, ale raczej nie ma co spodziewać się większej rewolucji. — Zostaną wybrane nowe władze, nikogo z klubu nie będziemy wyrzucać — słyszę. Topór wojenny z niedobitkami Brauna został tymczasowo zakopany, bo brauniści z ich liderem na czele już się nie liczą. Dla sztabowców Konfederacji ważne są teraz rosnące notowania Sławomira Mentzena i pisowski kontrkandydat, który zaczyna mówić, jak rasowy konfederata. Mentzen, który jest zafascynowany "sprawczością" Donalda Trumpa, ma grać ostro do samego końca.