Donald Tusk pytany o to, czy PO wystawi w wyborach prezydenckich Rafała Trzaskowskiego, mówił wcześniej, iż „byłby bardzo zadowolony” oraz iż prezydent Warszawy „ma jego pełne wsparcie”. Przedstawiciele koalicji rządzącej mówią jednak w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, iż sprawa nie jest wcale taka prosta.
— Z nominacją dla Rafała Trzaskowskiego może być jeszcze różnie — wskazuje jeden z ważnych polityków koalicji, cytowany przez „GW”.
Donald Tusk mógłby rządzić krajem z Pałacu Prezydenckiego
Mniejsze partie koalicyjne są jednak przekonane, iż w wyborach prezydenckich weźmie udział obecny premier. Start Donalda Tuska ma być tajemnicą, ale „koalicjanci orientują się, jak jest” — opisuje „Gazeta Wyborcza”.
Tego typu tezy wspierają choćby politycy Polski 2050. — Dziś w PO nie ma nikogo, kto mógłby Donaldowi Tuskowi zagrozić. Układ, w którym on jest prezydentem, a premierem zostaje w 100 proc. lojalny polityk jego partii, teoretycznie pozwala rządzić krajem z Pałacu Prezydenckiego — podkreśla w rozmowie z dziennikiem przedstawiciel partii Szymona Hołowni.
Marek Sawicki: wszyscy już doskonale o tym wiedzą
Jak dotąd taki scenariusz przedstawił oficjalnie tylko Marek Sawicki z PSL, który stwierdził w niedzielę w Polsat News, iż „wszyscy doskonale już wiedzą”, iż kandydatem PO w wyborach będzie obecny premier.
— Gdyby rzeczywiście Donald Tusk nie był zainteresowany prezydenturą, to mielibyśmy już rozwiązane kwestie szczegółowej reformy wymiaru sprawiedliwości i przywrócenia praworządności w Polsce, mielibyśmy odwrócony Polski Ład Mateusza Morawieckiego i przywrócone prawa dla przedsiębiorców i mielibyśmy sytuację, w które PiS spadłoby w notowaniach poniżej 20 proc. — podkreślił polityk.
