Kogo cieszą słowa wiceprezydenta USA? "Oni to naprawdę przyjmują z dużą satysfakcją"

2 tygodni temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Leah Millis


- Przedstawiciele USA - czy to J.D. Vance na konferencji w Monachium, czy Hegseth - mówili wiele rzeczy, które są sprzeczne ze sobą. Dodatkowo nie są oni samodzielni w wyrażaniu swoich opinii, nie są takimi specjalistami, jakich miał wokół siebie Donald Trump podczas swojej pierwszej kadencji - oceniła politolożka dr Agnieszka Bryc w rozmowie z Gazeta.pl. Ekspertka wskazała, kogo mogą cieszyć ich wypowiedzi.
Wiceprezydent USA James David Vance w piątek 14 lutego wygłosił podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa swoje spostrzeżenia na temat Europy. - Zagrożenie, o które najbardziej się martwię w kontekście Europy, to nie Rosja, nie Chiny. To nie żaden zewnętrzny aktor. Obawiam się zagrożenia z wewnątrz: odwrotu Europy od niektórych z jej najbardziej podstawowych wartości. Wartości dzielonych ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki - powiedział J.D. Vance. Następnie polityk skrytykował naruszenia demokracji, do których jego zdaniem dochodzi w Europie. Wśród nich wymienił między innymi unieważnienie wyborów prezydenckich w Rumunii, interwencję niemieckiej policji w związku z antyfeministycznymi komentarzami oraz sprawy dotyczące wolności religijnej ze Szwecji i Wielkiej Brytanii.


REKLAMA


Zobacz wideo Atak Rosji na Czarnobyl. Pożar w elektrowni jądrowej


- Słowa J.D. Vance'a cieszą przede wszystkim Rosjan i media okołokremlowskie. Są oni zadowoleni z tego, iż wiceprezydent USA daje do zrozumienia tą wypowiedzią, iż problemem jego kraju nie jest Rosja, ale Europa i jej wewnętrzne trudności, czyli kwestie praworządności, wolności słowa. Oni to naprawdę przyjmują z dużą satysfakcją. Z drugiej strony cieszy ich wizja poróżnienia się USA z Europą w sferze wartości, standardów i zasad, czyli z takiego dużego rozjazdu transatlantyckiego - powiedziała politolożka dr Agnieszka Bryc w rozmowie z Gazeta.pl.


Uwagę świata zwróciły w piątek również przypuszczenia szefa Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa Christopha Heusgena, który w rozmowie z Deutschlandfunk stwierdził, iż wiceprezydent USA może ogłosić wycofanie wojsk USA z Europy. - Poczekajmy na stanowisko po konferencji. Dzisiaj był czas na wielkie, ostre wypowiedzi w stylu mediów społecznościowych - oceniła ekspertka.


Politolożka zwróciła uwagę, żeby nie wyciągać od razu wniosków z wypowiedzi amerykańskich urzędników. - Przedstawiciele USA - czy to J.D. Vance na konferencji w Monachium, czy Hegseth - mówili wiele rzeczy, które są sprzeczne ze sobą. Dodatkowo nie są oni samodzielni w wyrażaniu swoich opinii, nie są takimi specjalistami, jakich miał wokół siebie Donald Trump podczas swojej pierwszej kadencji. To są politycy bardzo lojalni wobec niego. Może być więc tak, iż jedno będzie mówił J.D. Vance, drugie będzie mówił Hegseth, a jeszcze zupełnie co innego powie Donald Trump - powiedziała politolożka.
Idź do oryginalnego materiału