
Według doniesień medialnych Władimir Putin jasno dał do zrozumienia, iż nie chce negocjować z Keithem Kelloggiem. Według osób z otoczenia Kremla był on stronniczy i stał po stronie Kijowa. Kellogg publicznie skrytykował ostrzał ukraińskich miast w ostatnie święta Bożego Narodzenia. Przed zaplanowanymi na wtorek 18 listopada rozmowami między Trumpem a Putinem pojawia się pytanie, kto tak naprawdę ma coś do powiedzenia w negocjacjach pokojowych.
Głównym graczem w obozie Amerykanów jest w tej chwili Steve Witkoff — zaufany człowiek Trumpa, od pewnego czasu wykonuje rzeczywistą pracę. Miliarder i nowojorski potentat na rynku luksusowych nieruchomości został mianowany specjalnym wysłannikiem w tym samym czasie co Kellogg. 68-letni prawnik miał być odpowiedzialny za Bliski Wschód.
Po tym, jak gwałtownie wynegocjował porozumienie między Izraelem a Hamasem w sprawie uwolnienia zakładników ze Strefy Gazy, Trump przekazał mu również sprawę Ukrainy.
„Sztuka robienia interesów”
Post Trumpa na platformie Truth Social był krótki. Pojawił się w sobotę między ogłoszeniem o rozpoczęciu przez USA operacji militarnej przeciwko wspieranym przez Iran jemeńskim rebeliantom Huti a wiadomością o wygranym przez prezydenta USA turnieju na jego własnym polu golfowym w West Palm Beach. Komunikat brzmiał: „Generał Kellogg, bardzo szanowany ekspert wojskowy, będzie bezpośrednio odpowiedzialny za kontakty z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i ukraińskimi przywódcami. Zna ich dobrze i mają bardzo dobre relacje robocze. Gratulacje dla generała Kellogga!”.
Emerytowany generał odebrał te gratulacje jako policzek, są one bowiem w istocie degradacją. Trump mianował go pod koniec listopada specjalnym wysłannikiem do spraw Ukrainy, ale także do spraw Rosji. „Razem zapewnimy pokój poprzez siłę i sprawimy, iż Ameryka i świat będą bezpieczne” — ogłosił wówczas Republikanin.
Trump postępuje w tej chwili zgodnie z zasadami spisanymi w swojej książce „Art of the Deal” (z ang. Sztuka Robienia Interesów). Są to: utrzymywanie drugiej strony w negocjacjach w niepewności, dokręcanie śruby, wywieranie maksymalnego nacisku we właściwym momencie i jasne wyobrażenie o tym, jaki musi być efekt końcowy. W przypadku Ukrainy są to materialne korzyści dla USA, na przykład w postaci planowanego kontraktu na cenne surowce i być może przyszłe zakupy broni przez Kijów.
Cel Trumpa, który prezydent USA wielokrotnie podnosi, to aby przejść do historii jako „rozjemca”.
Z polecenia Trumpa to nie Kellogg, a Witkoff udał się do Moskwy w połowie lutego, aby doprowadzić do uwolnienia amerykańskiego nauczyciela Marka Fogla, który przebywał w rosyjskim więzieniu od trzech lat. Jego powrót do USA był postrzegany jako gest ze strony Putina i sygnał do rozpoczęcia rozmów w sprawie Ukrainy.
Trump ponownie staje po stronie Rosji
W zeszłym tygodniu Witkoff ponownie udał się do Moskwy, aby rozmawiać z Putinem o 30-dniowym zawieszeniu broni wynegocjowanym z Ukrainą w Arabii Saudyjskiej 11 marca, w które również był zaangażowany. Kellogg nie był obecny ani w Moskwie, ani na rozmowach w Dżuddzie w Arabii Saudyjskiej. W tych ostatnich uczestniczyli sekretarz stanu Marco Rubio i doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Mark Waltz, których rolą jest przede wszystkim utrzymywanie otwartych linii z europejskimi sojusznikami.
Od lewej: wysłannik USA na Bliski Wschód Steve Witkoff, sekretarz stanu Marco Rubio i doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz uczestniczą w spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej księciem Faisalem bin Farhanem al-Saudem, doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego Mosaadem bin Mohammadem al-Aibanem, doradcą prezydenta Rosji ds. polityki zagranicznej Jurijem Uszakowem i ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem w Rijadzie w Arabii Saudyjskiej, 18 lutego 2025 r.
W Moskwie Putin przedstawił Witkoffowi warunki zawieszenia broni, które są całkowicie nie do przyjęcia z ukraińskiej perspektywy.
Trump odczuwa jednak presję, aby zrealizować swoją obietnicę szybkiego pokoju. Jednocześnie wie, iż żądania Putina uniemożliwiają jakiekolwiek porozumienie z Ukrainą. Dlatego prezydent USA odsuwa na bok wszelkie przeszkody, które mogłyby utrudnić jakikolwiek możliwy postęp z rosyjskiej perspektywy, w tym konkretnym przypadku — Kellogga. Fakt, iż Trump po raz kolejny staje po stronie Rosji, nie ma dla prezydenta USA znaczenia.
W weekend Witkoff wyjaśnił w amerykańskiej telewizji, iż rozmowy w sprawie Ukrainy są złożone na wielu poziomach. Swoje spotkanie z Putinem określił jako „pozytywne”. Wyraził też przekonanie, iż stanowiska obu stron są teraz „bliższe niż kiedykolwiek”. Zapytany, kiedy porozumienie może zostać osiągnięte, Witkoff pozostał ostrożny. Podkreślił, iż prezydent USA mówi, iż może to zająć tygodnie. — Zgadzam się z nim w tej kwestii — odparł.