- Wypraszam sobie - tymi słowami prowadzący "Punkt widzenia Szubartowicza" w Polsat News zareagował na zarzuty posła PiS Jacka Sasina. Polityk zarzucił dziennikarzowi, iż "propaganda odebrała chęć wgłębienia się w istotę rzeczy", a później przeprosił za swoje słowa. Rozmowa dotyczyła stanu praworządności w Polsce pod rządami PiS oraz obecnymi.
Kłótnia na antenie Polsat News. "Pan mnie obraża"
W środowym "Punkcie widzenia Szubartowicza" gościem Przemysława Szubartowicza był poseł PiS Jacek Sasin. W studiu doszło do wymiany zdań na temat praworządności i polityki rządu Donalda Tuska. Polityk zapytany, czy nowy prezydent Karol Nawrocki będzie skłonny do kompromisu z obozem rządzącym, odparł, iż głowa państwa nie będzie współpracowała w "niszczeniu polskiej demokracji".
ZOBACZ: Karol Nawrocki o nowej konstytucji. Co do zmiany? Padły pierwsze sugestie
Następnie Sasin odwołał się do wywiadu, w którym minister sprawiedliwości Waldemar Żurek mówił, iż "nie będzie przestrzegał ustaw", bo "on z góry zakłada, iż wszystkie ustawy mają domniemanie niekonstytucyjności. - Dla niego ustawy nie istnieją. To po co jest parlament? - pytał.
Spięcie w programie Polsat News. "Pan mnie obraża"
Prowadzący przypomniał o zarzutach dotyczących łamania praworządności za rządów PiS. Wskazał m.in. na fakt, iż były już prezydent Andrzej Duda wręczał nominacje na sędziów Trybunału Konstytucyjnego nocą, aby zdążyć przed werdyktem TK. - Nie mam siły przypominać panu o tym, iż pan rządził osiem lat i co się działo z praworządnością - kontynuował dziennikarz.
ZOBACZ: Krzyki i gwizdy w stronę Kosiniaka-Kamysza. Tak odpowiedział zebranym
Sasin w reakcji stwierdził: "Panu propaganda odebrała chęć wgłębienia się w istotę rzeczy". Przemysław Szubartowicz zareagował na to: "Wypraszam sobie". Poseł PiS ostatecznie przeprosił, tłumacząc, iż nie miał na celu obrażenia prowadzącego, ale prowadził z nim polemikę. Szubartowicz nie zgodził się i odpowiedział: "Pan mnie obraża".
Jacek Sasin wytknął Donaldowi Tuskowi "radzieckie myślenie"
Temat rozmowy zszedł następnie na treść orędzia Karola Nawrockiego, w którym duży nacisk położył na relacje Polski z Unią Europejską. - My chcemy Polski w Unii Europejskiej, ale wstępowaliśmy do niej na pewnych określonych zasadach i wierzyliśmy na przykład w to, iż traktaty europejskie będą przestrzegane - argumentował Sasin.
Przyznał, iż "Unia Europejska to nie jest Związek Radziecki, gdzie prawo jest takie, jak my je rozumiemy". - Czyli nie jest Donaldem Tuskiem, jeżeli chodzi o polskie wydanie, bo to jest właśnie takie radzieckie myślenie. Dostrzegamy również zagrożenia, które z tej Unii płyną: pakt migracyjny, Zielony Ład. A największym zagrożeniem jest zmiana traktów w stronę likwidacji polskiej suwerenności - uznał.
