Kłopoty Daniela Obajtka. Teraz się nie wywinie!

7 godzin temu

Daniel Obajtek, były prezes PKN Orlen i obecny europoseł PiS, znalazł się w centrum kolejnych kontrowersji, które rzucają cień na jego karierę i podważają wiarygodność jako osoby publicznej.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie złożyła wniosek o uchylenie jego immunitetu w związku z zarzutami składania fałszywych zeznań oraz bezprawnego wycofania tygodnika „NIE” ze stacji Orlenu. Te oskarżenia, w połączeniu z wcześniejszymi śledztwami dotyczącymi nadużyć władzy, malują obraz polityka, którego działania budzą poważne wątpliwości etyczne i prawne. Krytyczna analiza pokazuje, iż kłopoty Obajtka to nie tylko osobiste niepowodzenia, ale symptom szerszych problemów w zarządzaniu państwowymi spółkami za rządów PiS.

Pierwszy zarzut dotyczy składania fałszywych zeznań w procesie karnym z 2023 roku, gdzie Obajtek miał zataić swoją znajomość z Piotrem Nisztorem, dziennikarzem „Gazety Polskiej”. Nagrania ujawnione przez Onet w 2024 roku, pochodzące z podsłuchu w jego gabinecie z 2018 roku, pokazują, iż Obajtek i Nisztor byli w zażyłych relacjach, omawiając m.in. zatrudnienie członków rodziny dziennikarza w Orlenie. Obajtek miał obiecać „zaopiekowanie się” żoną i ojcem Nisztora, co sugeruje wykorzystywanie stanowiska do prywatnych przysług. Zatajenie tej znajomości w sądzie to poważne naruszenie, za które grozi mu do 8 lat więzienia. Tego rodzaju działania wskazują na brak transparentności i próbę manipulowania faktami, co dyskredytuje Obajtka jako osobę publiczną.

Drugi zarzut dotyczy decyzji Obajtka z marca 2023 roku o wycofaniu ze sprzedaży na stacjach Orlenu numeru tygodnika „NIE”, którego okładka, odnosząca się do Jana Pawła II, została uznana za obraźliwą przez… szefa Orlenu. Śledczy twierdzą, iż decyzja ta była bezprawna i naraziła wydawcę na straty finansowe. Choć Obajtek przedstawiał ją jako obronę wartości, w rzeczywistości była to forma cenzury, która naruszała wolność prasy. Tego rodzaju działania, podejmowane pod płaszczykiem moralności, świadczą o nadużyciu władzy i próbie kontrolowania debaty publicznej, co jest niedopuszczalne w demokratycznym państwie.

To nie pierwsze problemy prawne Obajtka. W styczniu 2025 roku Parlament Europejski rozpoczął procedowanie wniosku o uchylenie jego immunitetu w związku z zarzutami przekroczenia uprawnień i działania na szkodę Orlenu. Śledczy wskazują, iż spółka zawarła umowy na usługi detektywistyczne z firmą powiązaną z Obajtkiem, która wcześniej świadczyła mu osobistą ochronę. Te kontrakty, warte 393 600 zł, miały służyć prywatnym interesom Obajtka, w tym inwigilacji opozycji, a nie dobru spółki. Tego rodzaju praktyki wskazują na wykorzystywanie państwowej firmy do realizacji osobistych i politycznych celów, co jest rażącym nadużyciem zaufania publicznego.

Kwestia podsłuchu w gabinecie Obajtka z 2018 roku, założonego rzekomo przez CBA bez wymaganych zgód, dodatkowo komplikuje jego sytuację. Zamiast wyjaśnić okoliczności tej sprawy, Obajtek złożył zawiadomienie do prokuratury, próbując odwrócić uwagę od treści nagrań, które ujawniają jego nieetyczne zachowanie. Jego reakcja, poparta przez Macieja Wąsika, świadczy o próbie uniknięcia odpowiedzialności za własne działania. Tego rodzaju postawa, polegająca na przerzucaniu winy na innych, jest typowa dla polityków, którzy stawiają interes partyjny ponad dobro publiczne.

Kłopoty Obajtka to nie tylko jego osobiste porażki, ale także dowód na patologie w zarządzaniu państwowymi spółkami za rządów PiS. Wykorzystywanie Orlenu do prywatnych i politycznych celów, cenzura prasy oraz brak transparentności w relacjach z mediami podważają fundamenty demokratycznego państwa. Obajtek, zamiast być wzorem odpowiedzialnego zarządzania, stał się symbolem nadużyć i arogancji władzy. Jego działania przyczyniły się do erozji zaufania do instytucji publicznych i pogłębiły polaryzację społeczną.

Daniel Obajtek, jako były prezes Orlenu i europoseł PiS, znalazł się w ogniu krytyki z powodu szeregu zarzutów, od fałszywych zeznań po nadużycia władzy. Jego decyzje, takie jak cenzura tygodnika „NIE” czy zawieranie wątpliwych umów, świadczą o braku szacunku dla zasad praworządności i wolności prasy. Kłopoty Obajtka są nie tylko osobistym upadkiem, ale także przestrogą przed skutkami upolitycznienia państwowych spółek. Jego prezydentura w Orlenie i obecna rola polityczna pozostawiają po sobie obraz człowieka, który przedkłada interesy partyjne nad dobro publiczne, co jest nieakceptowalne w demokratycznym państwie.

Idź do oryginalnego materiału