Klimatyzacja jako pompa ciepła? Państwo upomina się o zwrot ulgi

4 godzin temu
Zdjęcie: Ulga termomodernizacyjna do zwrotu? Właściciele domów wpadli w pułapkę | foto Pixabay


Teraz ci sami ludzie sprawdzają skrzynki pocztowe z obawą, iż zamiast kolejnego rachunku za energię przyjdzie pismo z urzędu skarbowego. I nie będzie tam nic o wsparciu państwa — raczej wezwanie do zwrotu tysięcy złotych, które jeszcze kilka lat temu fiskus sam pozwolił zatrzymać.

Czym była ulga termomodernizacyjna

Program odliczeń na przedsięwzięcia poprawiające efektywność energetyczną budynków jednorodzinnych funkcjonował od lat jako jedno z najlepiej ocenianych narzędzi fiskalnych. Katalog wydatków umożliwiał odliczenie kosztów związanych z ocieplaniem ścian, montażem instalacji grzewczych, wymianą źródeł ciepła na odnawialne, a także modernizacją systemów wentylacji i ogrzewania. Limit 53 000 zł na podatnika oznaczał, iż choćby przy przeciętnej inwestycji korzyść mogła wynosić kilkanaście tysięcy złotych.

Właśnie dlatego wiele osób zdecydowało się na montaż klimatyzatora z funkcją grzania. Nie tylko realnie podnosił komfort cieplny zimą, ale w opinii sprzedawców i ekspertów spełniał definicję pompy ciepła typu powietrze–powietrze. Co więcej, interpretacje Krajowej Informacji Skarbowej wydawane w 2021 roku potwierdzały, iż taki wydatek kwalifikuje się do ulgi. Były to dokumenty podpisane przez urzędników, opatrzone pieczęcią, z sygnaturą – a więc pełnoprawne stanowisko państwa.

Kiedy wszystko zaczęło się zmieniać

Sygnały o problemach pojawiły się dopiero w 2025 roku, gdy w wykazie materiałów i urządzeń kwalifikowanych wprowadzono nową wersję zapisu dotyczącego pomp ciepła. Zamiast ogólnego określenia „pompa ciepła z osprzętem”, zaczęto wymagać, aby była to część instalacji wykorzystywanej do ogrzewania pomieszczeń lub przygotowania ciepłej wody. Wprawdzie klimatyzator z funkcją grzania technicznie wykonuje to samo zadanie, ale formalnie zaczął być odróżniany od „prawdziwej” pompy ciepła.

Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby zmiana dotyczyła wyłącznie nowych inwestycji. Jednak Szef Krajowej Administracji Skarbowej rozpoczął procedurę cofania interpretacji wydanych w poprzednich latach. Bez udziału podatników, bez ich zapytania – decyzje zostały anulowane z urzędu. W uzasadnieniach stwierdzono wprost, iż klimatyzator z funkcją ogrzewania nie mieści się w zamkniętym katalogu wydatków termomodernizacyjnych, choćby jeżeli wcześniej twierdzono inaczej.

Co mówi fiskus w decyzjach

Treść postanowień jest zgodna w każdym przypadku. Podkreśla się, iż katalog urządzeń objętych ulgą ma charakter zamknięty i obejmuje wyłącznie elementy wymienione w rozporządzeniu ministra. Ponieważ klimatyzator nie został tam wskazany, nie może być traktowany jako urządzenie wspierające termomodernizację. Co więcej – choćby jeżeli posiada wbudowaną pompę ciepła, to nie zmienia faktu, iż jest klasyfikowany jako klimatyzator, a nie instalacja grzewcza. Taka interpretacja oznacza, iż rozliczenia podatkowe sprzed kilku lat mogą zostać zakwestionowane.

Kto może być zobowiązany do zwrotu

Prawo podatkowe przewiduje ochronę dla osób, które uzyskały interpretację indywidualną przed zastosowaniem ulgi. jeżeli więc ktoś w 2021 roku najpierw zapytał KIS o możliwość odliczenia, a dopiero potem ujął wydatek w deklaracji, to organ nie może żądać zwrotu. Problem mają ci, którzy odliczyli koszt od razu, a dopiero później wystąpili o interpretację – licząc na potwierdzenie. W ich przypadku – zgodnie z art. 14k Ordynacji podatkowej – urząd może żądać dopłaty podatku, choć bez odsetek i kar.

Zobowiązania z tytułu podatku dochodowego przedawniają się po pięciu latach, licząc od końca roku podatkowego. Oznacza to, iż rozliczenia za 2021 rok mogą być podważane jeszcze do końca 2027 roku, a za 2022 rok – choćby do końca 2028 roku. Urzędy skarbowe mają więc dużo czasu, aby sprawdzić deklaracje i wystawić decyzje określające zaległość.

Dlaczego sprawa budzi sprzeciw

Największe oburzenie wywołuje fakt, iż państwo najpierw zachęcało podatników do inwestycji poprzez pozytywne interpretacje, a później zmieniło zdanie. Wielu ekspertów zwraca uwagę, iż taka praktyka podważa zaufanie do instytucji publicznych. Przeciętny obywatel nie analizuje rozporządzeń ani interpretacji systemowych – opiera się na oficjalnych dokumentach wydanych przez urząd. Skoro KIS wystawił interpretację z pieczątką, to podatnik miał prawo uznać ją za wiążącą.

Co mogą zrobić osoby zagrożone zwrotem

Specjaliści od prawa podatkowego podkreślają, iż nie należy działać pochopnie. Najpierw trzeba ustalić, kiedy została wydana interpretacja – przed czy po złożeniu PIT. Następnie warto zgromadzić dokumentację potwierdzającą, iż decyzja o uldze była podjęta w oparciu o oficjalne stanowisko organu. W razie otrzymania wezwania warto rozważyć odwołanie do sądu administracyjnego, powołując się na zasadę zaufania obywatela do państwa. Taki argument był już uwzględniany w innych sprawach podatkowych.

Idź do oryginalnego materiału