Karol Nawrocki na rozmowie z Donaldem Trumpem. Przypomniał o symbolice dat

1 godzina temu

- Rozmowa Nawrockiego z Trumpem była bardzo ważna. To był wagon pierwszej klasy - przekazał Marcin Przydacz z Kancelarii Prezydenta. Jak przekazał minister, głowa polskiego państwa podkreśliła, iż do spotkania Trumpa z Putinem dojdzie 15 sierpnia. - To ważna data dla Polski, iż to rocznica zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej, gdzie pokonano armię radziecką - przypomniał.

- Rozmowa prezydenta Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem trwała godzinę. To była bardzo ważna rozmowa. To był wagon pierwszej klasy. Brali w niej udział także liderzy innych państw: m.in. prezydent Francji, kanclerz Niemiec, szefowa Komisji Europejskiej - przekazał szef Biura Polityki Międzynarodowej w KPRP Marcin Przydacz.

ZOBACZ: Nawrocki na telekonferencji z Trumpem. "Reprezentuje Polskę"

Jak dodał, Nawrocki przekazał Trumpowi, iż "potrzebna jest twarda polityka wobec Rosji". - Tylko przez konkretne działania można powstrzymywać Rosję. Nie może być tak, iż to ona będzie decydować, jak wyglądają granice w Europie - dodał.

Nawrocki na rozmowie z Trumpem. Przypomniał o symbolice 15 sierpnia

Przydacz zaznaczył, iż w mniemaniu administracji prezydenta RP "to właśnie twarda polityka sankcyjna doprowadziła do tego, iż Putin spotka się z prezydentem USA". Dodał, iż Nawrocki zaznaczył, iż "finalne rozwiązanie kwestii pokoju w Ukrainie nie może się odbyć bez udziału Kijowa".

Prezydencki minister przekazał, iż w rozmowie prezydent poruszył kwestię symboliki dat. - Do spotkania Trumpa z Putinem dojdzie 15 sierpnia, a to bardzo ważna data dla Polski. To rocznica zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej, gdzie zatrzymano wielką nawałę armii radzieckiej i powstrzymano rewolucję komunistyczną - zauważał.

- Ten wątek podkreślił prezydent Nawrocki. Życzył również Trumpowi powodzenia w trakcie rozmów z Putinem - podkreślił Przydacz. - Nam wszystkim zależy, aby postsowiecka imperialna polityka była zakończona - dodał.

Przydacz o otoczeniu Tuska: Nie mają oni kontaktów z Amerykanami

Przydacz został zapytany o zamieszanie w sprawie komunikatów, kto weźmie udział w wideospotkaniu z prezydentem Donaldem Trumpem. Dzień wcześniej rzecznik rządu Adam Szłapka informował, iż Polskę reprezentować będzie premier Donald Tusk.

- Z dużym zdziwieniem obserwowałem te komentarze ze strony rzecznika rządu. Mieliśmy ze stroną amerykańską ustalone już we wtorek, kto będzie rozmawiał z prezydentem Donaldem Trumpem. Nie mam wiedzy, skąd brali (współpracownicy Tuska - red.) tę informację. Ewidentnie widać, iż nie mają oni kontaktów z Amerykanami - przekazał Przydacz.

- Konstytucja mówi tutaj wprost o współdziałaniu. Prezydent ma takie uprawnienia, by reprezentować Polskę w takich rozmowach - dodał.

W piątek przywódcy USA i Rosji spotkają się w amerykańskim stanie Alaska, a tematem ma być wojna w Ukrainie i ewentualne rozmowy pokojowe. Przed tym spotkaniem Trump odbył rozmowę z przywódcami europejskimi. Polskę reprezentował w niej Karol Nawrocki. Kancelaria premiera przekazała z kolei, iż Tusk uczestniczył w wideokonferencji z liderami państw UE i prezydentem Ukrainy.

WIDEO: Afera KPO. Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz mówi o "inbie"
Idź do oryginalnego materiału