— Każda kampania wyborcza ma jakieś punkty zwrotne i wydaje mi się, iż debata w Końskich była jednym z nich. Tak zwani normalsi zobaczyli, iż Trzaskowski, jako organizator, z jednej strony wyszedł na osobę słabą, która pozwoliła innym osobom wbić się na tę debatę, a z drugiej strony autorytarną, gdyż wcześniej odmawiał prawa udziału wszystkim poza Karolem Nawrockim – mówi w rozmowie z Onetem dr Bartosz Rydliński z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.