Kampania cudotwórców. Politycy składają obietnice bez pomysłów na ich wykonanie

3 dni temu

Kampania prezydencka w Polsce trwa w pełni. I na przykład Karol Nawrocki, czyli „obywatelski” kandydat PiS, obiecuje między innymi skrócić kolejki do lekarza i obniżyć ceny energii.

Sławomir Mentzen z kolei zapewnia, iż doprowadzi do zniesienia opodatkowania emerytur, a Rafał Trzaskowski zapowiada pakiet dla przedsiębiorców. Choć trzeba przyznać, iż akurat kandydat Koalicji Obywatelskiej najbardziej stąpa po ziemi i jest wstrzemięźliwy w tych deklaracjach wszechmocy.

Kampania prezydencka po polsku: puste obietnice

Tych wszystkich obietnic choćby fajnie się słucha. Dlatego, iż generalnie nie są pozbawione sensu oraz spełniają oczekiwania i nadzieje tych wyborców, którzy skłaniają się do kandydata X, Y, Z. Jednak z rzadka na tych spotkaniach pada pytanie: Jak? Jak zamierzają to uczynić.

Rzecz bowiem w tym, iż kandydaci wkraczają w obszar przypisany premierowi i większości sejmowej. To nie USA, czy Francja, gdzie prezydent jak chce coś zmienić, to może to zrobić. W naszych realiach konstytucyjnych lokator Belwederu może tylko coś wspierać lub blokować.

Owszem, ma inicjatywę ustawodawczą, ale już widzę oczami wyobraźni, jak Nawrocki lub Mentzen – gdyby wygrali – zgłaszają do Sejmu ustawę spełniającą ich wyborczą obietnicę. A obecna koalicja rządząca posłusznie głosuje „za”.

Nie ma cudów, żeby coś przeforsować, prezydent musi mieć za sobą polityczną sejmową większość. A i to czasem nie wystarczy, co pokazują przykłady Bronisława Komorowskiego czy Andrzeja Dudy. Większości natomiast prezydent nie potrzebuje do destrukcji, tu ma moc nieporównywalnie większą, niż w kreacji.

I to powinno być sedno tej kampanii prezydenckiej. Co by podpisali, a co nie. Bo to da prawdziwy obraz, jaki to byłby prezydent. Czy np. Trzaskowski podpisze ustawę znoszącą kadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów, Mentzen – o zwiększeniu wydatków na zdrowie i opiekę nad seniorami, a Nawrocki – o udziale w europejskich projektach zbrojeniowych.

Tyle, iż dla wyborców może to być mało sexy, a dla samych kandydatów politycznie niewygodne. Dlatego wolą opowiadać, co też uczynią, żeby Polska była krajem mlekiem i miodem płynąca. Jak tylko ludzie ich wybiorą…

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału