Radny z Olsztyna został wyrzucony z PiS tylko dlatego, iż publicznie skrytykował Jarosława Kaczyńskiego. Teraz nie zostawia na kolegach z byłego ugrupowania suchej nitki. – Współczuję tym, którzy naginają karku w nadziei na profity – oświadczył. Radny atakuje PiS Wszystko zaczęło się pod koniec października, gdy radny PiS Jarosław Babalski skrytykował na Facebooku Jarosława Kaczyńskiego. – To zapętlenie [Donalda] Tuska i Kaczyńskiego jest niszczące. Czy tak musi być? Przestałem się łudzić, iż nastąpi budowanie silnej ekonomicznie, suwerennej Polski — napisał w poście, zasugerował więc, iż jest zniechęcony wojną PO z PiS, a co gorsza porównał swojego szefa do jego największego wroga. I choć jego wypowiedź nie jest jednoznaczna – przecież skrytykował i Tuska, i Kaczyńskiego, jego partia zareagowała histerycznie: nieco ponad dwa tygodnie później na posiedzeniu 15 listopada wojewódzki zarząd PiS postanowił wyrzucić Babalskiego z ugrupowania. Jedna osoba zagłosowała przeciw, nikt się nie wstrzymał, co pokazuje, jak radny musiał zajść PiS-owcom za skórę. Wykluczenie niepokornego samorządowca z partii potwierdził cztery dni później, 19 listopada, na antenie Radia Olsztyn poseł PiS, Janusz Cieszyński. Odpowiedź buntownika Jak na to wszystko zareagował najbardziej zainteresowany? Babalski odpowiedział kolejnym wpisem w mediach społecznościowych, w którym tym razem kompletni nie gryzł się już w język. Najpierw