Kaczyński stracił cierpliwość po decyzji PKW. Zaczął odczytywać nazwiska

6 dni temu
– Nasza cierpliwość się skończyła – w ten sposób Jarosław Kaczyński zareagował na konferencji po decyzji Państwowej Komisji Wyborczej, która odroczyła decyzję ws. sprawozdania finansowego PiS.


– Będziemy się bronić. To w gruncie rzeczy bardzo mocne uderzenie albo wręcz likwidacja mechanizmu demokratycznego – mówił na popołudniowej konferencji prasowej Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS choćby nie ukrywał, jak bardzo ta sprawa jest dla niego bulwersująca. – Nasza cierpliwość się skończyła. Za tą decyzją stoją konkretni ludzie – stwierdził, po czym zaczął odczytywać nazwiska.

Lista Kaczyńskiego. Prezes PiS odczytał nazwiska


– Ryszard Balicki, Ryszard Kalisz, Paweł Gieras, Maciej Kliś i Konrad Składowski. Ci panowie stanowią tę pięcioosobową większość w Państwowej Komisji Wyborczej, która podejmuje tego rodzaju decyzje – wyliczał Kaczyński.

– Przypomnę, iż pana Kalisza w PKW być nie powinno, ponieważ jego partia nie ma wystarczającego procentu ilości głosów – dodawał. I zauważył, iż to PiS należy się "czwarty członek".

Kaczyński powtarzał, iż to jest "odrzucenie samej zasady obowiązywania prawa". To już nie jest łamanie praworządności. To coś, co pozostało krokiem dalej idącym, niż łamanie praworządności – kontynuował.

Dalej tłumaczył: – Mamy decyzję prawomocną i to decyzję pozytywną dla nas. To jest decyzja Sądu Najwyższego, który nie ma żadnego odwołania i która to decyzja powinna być zatwierdzona. Ale to nie jest to zatwierdzenie fakultatywne, tylko obligatoryjne. PKW nie wykonała tego obowiązku prawnego, czyli popełnia przestępstwo.

Decyzja PKW ws. milionów PiS


Przypomnijmy, iż Państwowa Komisja Wyborcza odroczyła decyzję w sprawie przyznania subwencji dla Prawa i Sprawiedliwości. Powód? Wątpliwości dotyczące statusu prawnego Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego oraz sędziów w niej zasiadających.

Partia Jarosława Kaczyńskiego nie otrzyma więc środków, na które liczyła. Szef PKW, Sylwester Marciniak, podkreślił, iż stosowanie takich "zabiegów prawnych" może docelowo utrudnić przeprowadzenie wyborów prezydenckich w 2025 roku.

Idź do oryginalnego materiału