Nie taki prawdopodobnie był cel Kaczyńskiego. Ale jak wskazują fachowcy, zwiększenie liczby lokali wyborczych wbrew pozorom nie zapewni PiS zwycięstwa w nadchodzących wyborach. Wprost przeciwnie.
„Diabelski plan Kaczyńskiego” jak określił to Donald Tusk, zakładał, iż lokale wyborcze znajdą się w pobliżu kościołów. To miało zapewnić przewagę Prawu i Sprawiedliwości. Jej działacze uważają, iż właśnie wśród katolików mogą liczyć na największe poparcie.
Tymczasem takie rozumowanie dowodzi, iż politycy Zjednoczonej Prawicy w ogóle nie rozumieją polskiej specyfiki. Na przykład najwięcej kościołów jest w woj. Zachodniopomorskim. Tradycyjnie najbardziej niechętnie nastawionym do PiS.
– Na ziemiach odzyskanych, szczególnie w woj. zachodniopomorskim, w małych wsiach, gdzie dotychczas nie było lokali wyborczych, jest sporo kościołów – i to gotyckich. Podstawowym więc miejscem, gdzie wyobrażenie Jarosława Kaczyńskiego ziści się i przy kościołach powstaną nowe komisje wyborcze, jest Zachodniopomorskie. Województwo, w którym jednak wyniki PiS należą do najniższych w kraju – zauważył politolog prof. Jarosław Flis.