Ruska zmiana.
Donald Tusk odniósł do nowych faktów nt. podsłuchów.
– Jak Państwo wiecie, podsłuchy ujawniono w czerwcu 2014 roku. Kilka miesięcy wcześniej podjąłem decyzję o kontroli w firmie pana Falenty, po rozmowach z górniczymi związkami zawodowymi, które skarżyły się na narastający import rosyjskiego węgla. Bardzo gwałtownie okazało się, iż mamy do czynienia z działalnością przestępczą – powiedział Tusk.
– Problem polega na tym, iż jak zaczęliśmy ograniczać import węgla, to właśnie wtedy uruchomiono te narzędzia polityczne (podsłuchy- red). – dodał.
Lider opozycji podkreślił, iż z artykułu „Newsweeka” wynika jasno, iż nagrania zostały sprzedane rosyjskim służbom.
– Dokładnie w tym czasie, oprócz uderzenia w interesy węglowe pana Falenty, rozmawialiśmy o budowie mostów energetycznych między Unią Europejską a Ukrainą, a był to czas pierwszej napaści Rosji na Ukrainę – przypomniał Tusk.
– Dwie liczby wszystko wyjaśniają. Kiedy zdawałem urząd premiera, import rosyjskiego węgla do Polski wynosił 4,9 mln ton. Po dwóch latach rządów PiS-u import wzrósł do 13 mln ton – zauważył Tusk.
– Nie zakładam, iż politycy PiS są bezpośrednio wplątani w aferę szpiegowską lub są powiązani z rosyjskimi służbami. Jednak już przed laty ostrzegałem, iż PiS daje się wmontować w działania rosyjskich służb specjalnych. W scenariusz pisany cyrylicą – podsumował.