Kaczyński goni w piętkę. A państwo się rozpada

1 rok temu

– Na oczach wszystkich kolejne segmenty państwa, które stanowią o jakości życia, rozpadają się jak domek z kart – pisze Leszek Miller na łamach „Super Expressu”. Pokazując, iż jeszcze do niedawna wszechwładny Jarosław Kaczyński traci kontrolę nie tylko nad Polską, ale choćby nad własną partią.

– Kolejne wybory zbliżają się milowymi krokami, a tu jak na złość afera wyłazi za aferą i aferą pogania. Do tego na oczach wszystkich kolejne segmenty państwa, które stanowią o jakości życia, rozpadają się jak domek z kart – pisze Leszek Miller.

– Struktura państwowa mająca chronić dzieci przed rodzicami-zwyrodnialcami po prostu nie działa. Armia urzędników, policjantów, księży, kuratorów oświatowych bierze pieniądze za nic. Podobny pożytek jest z armii jako takiej. Rosyjska rakieta od pół roku leży w lasach pod Bydgoszczą, gdzie doleciała najpierw niezauważona przez siły zbrojne, a potem zapomniana, żeby nie kompromitować ministra obrony. Mało tego – nad lotniskami cywilnymi, wokół lądujących samolotów latają niezidentyfikowane drony zagrażające bezpieczeństwu pasażerów. Nikt nie wie, skąd przyleciały i czyje one są – dodaje były premier.

– Klęska goni klęskę, więc szołmeni z PiS doszli do wniosku, iż dla odwrócenia uwagi pilnie potrzebna jest partyjna konwencja. Urządzili ją, żeby Kaczyński rozsypał przed gawiedzią kolejne obietnice – podsumowuje Miller.

Tyle tylko, iż – jak pokazują sondaże – tym razem Polacy nie dali się nabrać na te obietnice.

Idź do oryginalnego materiału