Czy kampania prezydencka zmusi Jarosława Kaczyńskiego do założenia konta w mediach społecznościowych? Prezes zabrał głos na ten temat. Nowogrodzka szykuje się do swojej najważniejszej bitwy. Przegrane wybory prezydenckie pozwolą „Koalicji 15 października” na całkowity demontaż PiS-owskiego państwa. Logika podpowiada, iż w takim przypadku w szeregach największej partii opozycyjnej powinna zapanować zasada „wszystkie ręce na pokład”. Media społecznościowe są dzisiaj ważnym kanałem dotarcia do wyborców, a Jarosław Kaczyński przez cały czas nie ma w nich konta. Czy coś się w tym temacie zmieniło? Zaatakują mnie „Silni Razem” Prezes PiS udzielił wywiadu „Tygodnikowi Solidarność”, a jedno z pytań dotyczyło mediów społecznościowych. Konkretnie chodzi o dawnego Twiitera czyli aktualną platformę X. Prowadzący rozmowę zwrócił uwagę, iż Jarosław Kaczyński jest jednym liczącym się politykiem, którego nie ma Twitterze. – Nie ciągnie tam pana? – padło pytanie. – Nie ciągnie mnie. Nie wątpię, iż wzbudziłbym pewne zainteresowanie, także Silnych Razem i związanych z nimi farm trolli. Z całą pewnością moje konto byłoby przedmiotem hejtu i różnego rodzaju ataków. Szkoda dawać im ku temu asumpt – mówi z doświadczeniem w głosie wyniesionym z kartek z wydrukowanym internetem. – Twitter to ściek – wrzuca dziennikarz. – Pan może tak uważać, ale ja sądzę, iż wolność w internecie mimo swoich