W Zabrzu już od dawna wiele się dzieje, a punkt kulminacyjny tego wszystkiego ma nastąpić niebawem. 10 sierpnia odbędą się wybory prezydenckie, które ostatecznie rozstrzygną, kto powinien zająć miejsce po Agnieszce Rupniewskiej. Do tej pory, na 17 zgłoszonych komisji, podpisy złożyło tylko dwoje kandydatów. Dziś swój program przedstawiał jeden z nich – Borys Borówka z ramienia PiS.
Jak na razie, wśród kandydatów, którzy złożyli przynajmniej 3 tysiące ważnych podpisów, są tylko Ewa Weber i Borys Borówka. Przypomnijmy, iż zgłoszonych komitetów zostało aż 17, co w praktyce oznacza, iż jeszcze co najmniej kilkunastu kandydatom nie udało się zebrać potrzebnych i ważnych podpisów. A czasu zostało bardzo niewiele, bo raptem jeden dzień – ostateczny termin składania to 17 lipca 2025r.
Borys Borówka ma plan działania i dziś o nim mówił
Kandydat z ramienia PiS-u miał już okazję uczestniczyć w pracach samorządowych, bo w swojej karierze był zarówno radnym miasta, jak i zastępcą prezydenta – podczas kadencji Agnieszki Rupniewskiej. Mimo to przyznaje wprost, iż nie utożsamia się z jej rządami.
- Pani Rupniewska stanęła w miejscu, zatrzymała Zabrze w sposób gwałtowny i to był błąd. Nie była też przygotowana do funkcji, którą miała pełnić. Od samego początku zamknęła się na media, na mieszkańców, na różne środowiska. Ja to nazywam rządami nieudolnymi – mówił Borys Borówka, kandydat na prezydenta Zabrza.
Swoim programem kandydat ma odpowiadać na wszystkie te potrzeby mieszkańców i samorządowców, które do tej pory pozostawały bez odpowiedzi. Jak sam przyznaje, jego kandydatura jest wynikiem nie tylko wieloletniej pracy samorządowej i doświadczenia w związku z nią, ale również wsłuchiwania się w wiele głosów, które jasno komunikują, gdzie dostrzegają braki.

Program ma 10 punktów
Po pierwsze budowa rynku w mieście. Zabrze nie ma i nigdy nie miało centralnego placu, na którym stanąłby ratusz, jak bywa w innych miastach. Wynika to przede wszystkim z historii. Borys Borówka obiecuje to zmienić, by Zabrzanie i Zabrzanki mieli miejsce do spotkań.
- Wiem gdzie to zrobić, wiem jak i wiem jakim kosztem to zrobić. To będzie moim głównym celem, po ewentualnym wybraniu mnie na prezydenta miasta – przyznaje kandydat.
W kolejnych punktach poruszana jest kwestia prywatyzacji. Kandydat wyraził ogromny sprzeciw i niezadowolenie wobec sprzedaży dóbr miasta, na które pracowano latami. Wspomniał o Kąpielisku Leśnym, Muzeum Miejskim i Obiekcie Zabytkowych Elektrowni. Jednak to basen, a raczej jego rewitalizacja jest obietnicą wyborczą. Co zatem z Górnikiem Zabrze?
- Prosta piłka – trzeba sprzedać. jeżeli to będzie Lukas Podolski, to trzeba mu zaufać i liczyć na to, iż drużyna zostanie mistrzem – tłumaczy Borys Borówka.
W kolejnych punktach kandydat poruszył m.in. kwestię dróg i odkorkowania centrum, a co za tym idzie rozwiązania tematu sygnalizacji świetlnych oraz wprowadzania tzw. minutników na skrzyżowaniach. Nie zabrakło również tego, czym w ostatnich czasach żyje nie tylko Zabrze, ale cały kraj – imigracja. Kandydat zadeklarował, iż nie zgodzi się na budowę ośrodków, a kwestia bezpieczeństwa będzie dla niego najważniejsza.

Pozyskiwanie środków od rządu i nie tylko
Pewną obawę budzą obietnice finansowania kolejnych projektów z tzw. środków zewnętrznych przy obecnej władzy. Kandydat jednak nie podziela tego rodzaju odczuć. Jak pryznaje – wierzy w możliwość owocnej współpracy, jak również w rychły powrót do władzy Prawa i Sprawiedliwości, co ma w przyszłości pomóc szeroko rozumianemu rozwojowi miasta.
- Jako włodarz miasta będę niejako zmuszony ubiegać się o środki, nieważne przy których rządach. Zdaję sobie sprawę, iż teraz to może być trudne, natomiast zawsze byliśmy liderem w pozyskiwaniu środków, tworzeniu projektów, więc chcę do tego wrócić. Musimy również pamiętać, iż jesteśmy w połowie kadencji rządu, która ponadto może się skończyć szybciej, a moja prezydentura obejmie także kolejny rząd. Mam nadzieję, iż wtedy już będzie inna władza, bardziej proobywatelska i pewne porządki wrócą tak, jak to miało miejsce za czasów rządu Mateusza Morawieckiego – tłumaczy kandydat.
To na razie jednak tylko kampania, która, choć krótka, dopiero się rozkręca. Póki co komisja wyborcza wciąż czeka na składanie podpisów, by móc przedstawić obywatelom Zabrza, nazwiska, które pojawią się 10 sierpnia na kartach do głosowania.