Zaczęło się niewinnie, bo 40 lat temu na Dniu Kobiet mała grupa pań podjęła decyzję o utworzeniu zespołu. Najpierw śpiewały i grały, potem zaczęły tańczyć. Choreografka zadbała o profesjonalną oprawę i tak z roku na rok Zespół Folklorystyczny Lubin rozwijał się, występował, zdobywał nagrody. Teraz, w nowej świetlicy wiejskiej świętuje swoje 40-lecie.
Na uroczystym spotkaniu nie zabrakło obecnych i byłych członków zespołu, bliskich oraz zaproszonych gości w tym przedstawicieli Gminy Lubin oraz zaprzyjaźnionych zespołów folklorystycznych. Były wspólne tańce i śpiewy, a także mnóstwo życzeń.
To, iż pomysł stworzenia zespołu zrodził się na Dniu Kobiet to nie jest żart.
– Tak to się zaczęło – potwierdza Halina Czerniak, która w Zespole Lubin jest od jego pierwszych chwil. – Potem od pani do pani, od słowa do słowa i stworzyliśmy naszą grupę. Na początku było nas 16 pań i kapela. Wszystkie tańczyłyśmy. Zaczęły się próby, występy, wyjazdy i tak nam zleciało te 40 lat – dodaje.
Członkowie Zespołu Folklorystycznego Lubin występują w strojach, które również mają 40 lat. Halki pań i koszule panów są manualnie wyszywane, zdobione koralikami i cekinami. Panie nie ukrywają, iż dzisiejsze materiały są o wiele słabsze, dlatego tak dbają o swoje stroje. Po każdym występie odkładają je zabezpieczone do szafy.
Obecnie zespół liczy 21 osób, część z nich tańczy, część gra. Kiedy słuchacie Zespołu Lubin słuchacie typowego rzeszowskiego folkloru.
– Zespół od początku tylko śpiewał, ale później zaczął tańczyć. Mieliśmy doskonałą panią choreograf, Elżbietę Pakułę, która niestety już od nas odeszła, a my dalej kontynuujemy tradycję. Zespół się rozwija. Zdobyliśmy wiele nagród i wyróżnień. Mamy też młody narybek i liczymy, iż jeszcze więcej młodych ludzi do nas przyjdzie by młode pokolenia mogły kontynuować te tradycje – powiedziała nam Wiesława Schultz, kierownik zespołu. – Jesteśmy bardzo dobrze postrzegani przez mieszkańców gminy. Występujemy na dożynkach, na Dniu Dziecka czy innych uroczystościach i zawsze jesteśmy mile przyjmowani.
Za grę w zespole odpowiada między innymi Leszek Kądziołka, który od 2005 roku występuje razem z zespołem. Nie ukrywa, iż do grupy wstąpił by nie myśleć o ciężkiej chorobie, ale wniósł nowe możliwości i umiejętności.
– Wcześniej grałem z Orkiestrze Górniczej ZG Lubin, potem wiele lat na weselach. Rodzice pochodzą z rejonów Rzeszowa i przyznaję, iż tą muzykę i zwyczaje mam we krwi – powiedział nam. – Dla mnie to była prawdziwa odskocznia. Występy i próby wypełniały mój czas. I tak jestem z zespołem do dziś.
Wójt Gminy Lubin Tadeusz Kielan, który znany jest z zamiłowania do historii przekonuje, iż należy dbać o tradycje, a takie zespoły to duma dla samorządu.
– Takie zespoły są bardzo potrzebne. Po pierwsze, dlatego, iż kultywują nasze tradycje, a po drugie, dlatego, iż dzięki nim mieszkańcy się integrują, spotykają na próbach. Jest tu dużo zabawy, dużo radości, a zespoły promują również naszą gminę na zewnątrz, za co im bardzo dziękuję i życzę kolejnych sukcesów.
Jadwiga Musiał, przewodnicząca Rady Powiatu Lubińskiego przekonuje, iż działalność grup folklorystycznych to również doskonały pomysł na integrację.
– Ludzie lubią śpiewać, tańczyć i rozmawiać. Sama lubię towarzystwo tych ludzi. Jesteśmy społecznymi duszami i chcemy być razem. To naprawdę coś pięknego i mogę tylko zachęcać do wspólnego spędzania czasu – mówi.
Na zaproszenie lokalnych artystów odpowiedział również zaprzyjaźniony z zespołem radny Rady Gminy Lubin i jednocześnie sołtys Krzeczyna Wielkiego Jerzy Tadla.
– To ogromy powód do dumy – mówi Jerzy Tadla. – W tym roku oddano do użytku nową świetlicę, więc Zespół Lubin ma gdzie prowadzić próby. Wspomagamy grupę ze środków sołeckich, również gmina przekazuje środki na rozwój i wyposażenie. Występy artystów to zawsze jakieś wydarzenie, możemy ich zobaczyć i posłuchać na dożynkach gminnych czy innych uroczystościach, których nie brakuje w ciągu roku.